Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Potomek Pierścienia (Władca Pierścieni)


 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań / Archiwum fanfików
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Miao
Kałamarz


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:42, 19 Cze 2006    Temat postu: Potomek Pierścienia (Władca Pierścieni)

Narazie mam tylko 3 rozdziały. Resztę wkleję później Smile Tekst był betowany jak najbardziej Smile

~*~

Rozdział 1 – Czyżby nowy świat...?

Piękna, słoneczna, jesienna pogoda budzi do życia mieszkańców w pewnym miasteczku. Żółto-pomarańczowe promyki słońca z trudem przenikają przez niebieską firankę, budząc przy tym pewną dziewczynę.
A mianowicie mnie.
Nie chciałam wstawać. Znowu będę musiała znosić szary, nudny dzień w szkole przepełniony głupimi, podnieconymi dzieciakami i rozgadanymi nauczycielami. Zgroza od Boga. Nawet nie nauczyłam się na dzisiejszy sprawdzian z biologii! Już jestem martwa.
Narzucam na siebie kołdrę. Próbuję zasnąć znowu. Chcę spać.
Mruczę coś niezrozumiale. Czuję zapach śniadania. Naleśniki. Moje ulubione. Obok mojego łóżka jest drugie łóżko, a na nim śpi moja siostra. O rok starsza i pomysłowa, co mogę jej pozazdrościć, bo mi tego czasem brak. Wstaję i szturcham ją. Mruczy coś. Pociąga nosem i odwraca głowę w moją stronę. Czuję się zaszczycona, że zwraca na mnie uwagę...
- Naleśniki? – pyta.
- Tak – przytakuję. – Wstawaj, mamy dzisiaj mnóstwo roboty. – Oświadczam, kiedy zerkam na notes, w którym są zapisane ważne dni dla mnie i dla niej. Siostra zeskakuje z łóżka. Przeciera oczy i ubiera papcie.
Wychodzę z naszego pokoju i kieruję się do łazienki, mając zamiar wziąć zimny prysznic. Zaraz po śniadaniu pewnie będę musiała sprzątać, czego bardzo, ale to bardzo nie lubię, prawie nienawidzę. Słyszę wycie siostruni i wychodzę z łazienki z niemiłą, wręcz wściekłą miną.
- Masz wolne, małpo – okazuję jej moją życzliwość i biję czerwonym ręcznikiem. Ta prycha i wchodzi do łazienki kaczkowatym krokiem.
Moje nogi kierują się w stronę kuchni. Idę spokojnie, nie myślę o niczym, co by mi przeszkadzało w życiu. Zatrzymuję się. Czuję się dziwnie. Chyba tęsknię, ale nie jestem do końca pewna, więc idę dalej. Nie wiem sama, za kim mam tęsknić. Huśtawka moich humorów.
Słyszę trzaskanie drzwiami od łazienki. Villemo już jest gotowa do roboty. Zostało tylko śniadanie do skonsumowania. Siadam grzecznie i biorę parę naleśników z tacy.
Villemo dołącza do nas i po chwili rozmawia z mamą o tym, co będziemy robić potem.
Dochodzę do wniosku, że nie chcę już jeść i zostawiam prawie pełny talerz. Idę na strych, gdyż tam mam zamiar zrobić porządek.
Po godzinie przychodzi do mnie siostra, ubrana na fioletowo, co jej niestety nie pasowało w ogóle. Uśmiechamy się niepewnie, kiedy jesteśmy na miejscu.
Śmierdzi starymi ciuchami, na podłodze są porozrzucane przeróżne przedmioty, na pewnym krześle leży zdezelowany płaszcz. Wzdrygam się i zaczynam sprzątać. Nie jest to zbyt miłe zajęcie, ale na pewno lepsze od uczenia się w szkole.
Nagle słyszę kichnięcie siostruni.
Śmieje się pod nosem, bo kurz maluje się na jej niemal dziecięcych rysach twarzy. Wygląda po prostu uroczo. Bierze trochę kurzu do ręki i zaczyna dotykać mnie po buzi.
Śmiejemy się już na dobre. Jestem szczęśliwa, gdy przebywam z nią, a nawet, kiedy się razem drażnimy. Siostra o coś się potyka, bo przestaje się gwałtownie śmiać, co mnie niepokoi. Prawie by upadła, gdybym jej nie schwytała. Spoglądamy w dół, a dokładniej na powód wypadku. Moja ciekawość zwycięża i biorę pierścień, który wyleciał z pudełka. Czyszczę go rękawem i widzę na nim dziwne napisy. Jesteśmy bardzo zaskoczone.
- To elfickie pismo – zauważa, Villemo, która uwielbia elfy z literatury.
Nie odzywam się. Słyszę bicie jej serca. Nadal wpatruję się w antyk. Ni stąd ni zowąd mnie głowa zaczyna mnie boleć. Ból jest wprost nie do opisania. Krzyczę i puszczam pierścień. Przerażona Villemo nie wie, co mi jest. Tarzam się po podłodze jak opętana przez mrocznego demona. W mojej głowie słyszę jakieś dziwne głosy. Najpierw półszept kobiety, a potem mężczyzny. Czy na pewno mnie wołają?
Ten sen jest dziwny, ale coś mi się wydaje, że to nie sen, tylko trans. Coś albo ktoś mnie szarpie i wrzeszczy, bym się obudziła. W końcu otwieram powieki i kaszlę. Prostuję się i siadam. Patrzę na siostrę z niedowierzaniem.
- Co się stało? – pytam niepewnie. Rozglądam się po strychu, szukając przy tym owego pierścienia.
Villemo ma skwaszoną minę.
- Krzyczałaś jak obłąkana i tarzałaś się po podłodze – wyjaśnia grobowo.
- Potrzebuję wody, wody... – jęczę. Znowu kaszlę i jeszcze raz. Dziwnie się czuję. Jakby coś mi wskoczyło do gardła i nie chciało wylecieć. Siostra nie odpowiada, jedynie biegnie do kuchni.
Po dziesięciu minutach znowu jest przy mnie z szklanką pełną wody. Wydusiłam z siebie tylko: ,,dziękuję’’ i wypiłam wszystko. Potem towarzyszka pomogła mi wstać.
- Te, sprzątanie nie wychodzi nam najlepiej – stwierdziła po krępującej ciszy.
Wreszcie zauważam pierścień, ale boję się go podnieść.
- Proponuję zrobić wszystko od nowa – mówię życzliwym tonem.
- Tylko nie dotykaj tego pierścienia, bo znowu zemdlejesz i znowu będę mknąć po wodę –śmieje się Villemo.
Uśmiecham się tylko. Siostra odwzajemnia mój gest i zabiera się za ponowne sprzątanie strychu.
Walczymy z pokusą wzięcia do rąk pierścienia. Dziwna siła przyciąga nas do niego. Nasz wzrok z dziwnym blaskiem, co chwilę zatrzymuje się na tym przedmiocie.
Niedługo sprzątanie będzie prawie skończone.
Wzdycham z zmęczenia, bo już mam dość. Za bardzo mnie to męczy. Muszę natychmiast odpocząć albo najlepiej wziąć gorącą i długą kąpiel, bo od tego kurzu cała się lepię.
- Przydałaby mi się kąpiel… – mruczę do Villemo. Patrzę na swoje ubranie z obrzydzeniem. – Vill?
Siostra nie odpowiada. Mój wzrok zatrzymuje się na pierścieniu... Chcę go założyć, chociaż mam złe przeczucia. Muszę dowiedzieć się, gdzie jest moja siostra, a w razie niebezpieczeństwa pomóc jej. Czuję, że ten pierścień jest największą przygodą mojego życia.
- Villemo, gdzie jesteś? – Nagle upadam na ziemię, jakby coś naprawdę ciężkiego mnie uderzyło.
Niby to nic, ale mam świadomość, że spadam w niebezpieczną, mroczną, nieznajomą otchłań albo w inny świat i stamtąd nie wrócę, bo nie będę miała wyboru. Teraz wiem, że mam ważną misję. Muszę odnaleźć siostrę, gdziekolwiek jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Mad Len
Zielona Wiedźma


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z komórki na miotły
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:52, 19 Cze 2006    Temat postu:

Cytat:
Obok mojego łóżka jest drugie łóżko, a na nim śpi moja siostra. O rok starsza i pomysłowa, co mogę jej pozazdrościć, bo mi tego czasem brak. Wstaję i szturcham ją. Mruczy coś. Pociąga nosem i odwraca głowę w moją stronę. Czuję się zaszczycona, że zwraca na mnie uwagę...


Mhm. Mhm,
Lepiej - na łóżku obok śpi moja starsza siostra. To o tej pomysłowości to nie wiem, czy powinno być... ale jeśli tak to nie co mogę jej pozazdrości, ale chyba czego mogę.
A i może: Powinnam chyba czuć się zaszczycona, że zwraca na mnie uwagę... bo to ironia miała być, prawda?

Cytat:
zauważa, Villemo, która uwielbia elfy z literatury.


Chyba po zauważa nie powinno być przecinka? I lepiej brzmiałoby - która uwielbia książki o Elfach. Villemo... dziwne imię

Cytat:
Ni stąd ni zowąd mnie głowa zaczyna mnie boleć


Nagle zaczyna mnie okropnie boleć głowa - tak brzmiałoby lepiej. Dwa razy mnie nie pasuje


Dużo niezręczności w stylu. Doradzam dobrą betę, która tym się zajmie. Nie lubię opowiadań w czasie terażniejszym, ale może jeszcze będzie lepiej. Chwilami się gubiłam - na przykład w którym momencie ta Villemo znikła?
Póki co opis zwykłego dnia - nawet zbyt dokładny opis. Mało się dzieje, ale to w końcu dopiero początek, prawda? Pewnie będzie lepiej. Źle nie jest, ale w pamieć też zbytnio nie zapada. Moja opinia o opowiadaniu zależy od kolejnych części.
Życzę weny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Miao
Kałamarz


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:23, 20 Cze 2006    Temat postu:

Kochana Madlen, dzięki Ci za wytknięcie błędów, ale ja to potem poprawię. Ostatnio nie mam czasu... Ech. Dziękuję za komentarz (:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Miao
Kałamarz


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:25, 20 Cze 2006    Temat postu:

Następny rozdział (:
I tyle ode mnie.

~*~

Rozdział 2 – Całkiem miłe lądowanie i zupełnie inna rzeczywistość.

Wylądowałam na stosie siana. Moje niezbyt przyjemne spojrzenie zatrzymało się na osobie, która pochylała się nade mną.
Uśmiechnęłam się, bo odnalazłam siostrę, lecz natychmiast oprzytomniałam i spytałam:
- Gdzie my właściwie jesteśmy?
- To jakaś wioska… - zaczęła siostra, ale jej szybko przerwano. A mianowicie przerwała nam…<I> dziewczyna?</I>
- Stać śmiertelnicy! – obróciłyśmy się i spojrzałyśmy na tę dziewczynę, która nam przed chwilą rozkazała, co nie było miłe.
To była elfka. Miała długie, czarne jak noc włosy spięte w kok, była dosyć wysoka, a jedyną bronią, jaką posiadała, był wielki, potężny łuk, który był wycelowany właśnie w nas.
- Skąd wy jesteście? – spytała i podeszła bliżej, nie bojąc się.
- Z miasta Solna Góra – odrzekłam, co było akurat prawdą, bo z takiego miasta obie pochodziłyśmy.
- Co to jest miasto? – spytała elfka, dziwiąc się.
- Najpierw TY nam powiedz, gdzie jesteśmy – normalnie zachowywałam się jak na jakichś aukcjach.
- Jesteście w Rivendell. W krainie elfów, a ja jestem strażnikiem tej krainy i zwą mnie Eámanë – przedstawiła się. – I pójdziecie ze mną – inni strażnicy zabrali nas, a Eamane poszła naprzód, zmierzając do pałacu prawie, że krystalicznego.
Villemo i ja byłyśmy w miarę spokojnie.
Rozglądałyśmy się i podziwiałyśmy piękno tego miejsca.
Ta cała akcja wydała mi się bardzo dziwna i podejrzana. Zerknęłam na siostrę, która była zdenerwowana. Martwiła się o nas.
Odważyłam się zadać kolejne, nietypowe pytanie:
- Gdzie idziemy? Moja siostra źle się czuje…
I faktycznie źle się czuła. Miała bladą twarz i mruczała coś pod nosem. Podeszłam do niej
i przytuliłam ją.
- Będzie dobrze, zapewniam cię. Elfy nic nam nie zrobią, jeśli my im nic nie zrobimy – uspokajałam ją. – To tylko sen, Vill. Wystarczy się obudzić… - łudziłam się jak głupia.
- Fatalnie się czuję… - rzekła i zachwiała się.
Villemo upadła, a raczej zemdlała. Przestraszyłam się i to nie na żarty.
- Moja siostra jest chora! Potrzebuje lekarza! – powiedziałam tak, jakbym była nadal w moim normalnym świecie. Niestety nie jestem, a szkoda… Bo chcę tam wrócić.
To nie jest sen. To, co się teraz dzieje, to jedna wielka prawda. Moja siostra jest chora, jestem w świecie, gdzie żyją elfy – istoty niemal boskie. Jestem załamana, ale może nie będzie tak źle? Zapomniałam na chwilę o pierścieniu, nie wiem, gdzie on teraz jest. Nie wiem czy wrócę w ogóle do domu. Nie wiem czy moja siostra wyzdrowieje – ona jest jedyną rodziną, jaką mam..
W naszym domu opiekowała się nami stara babcia. Nasi rodzice nie żyją, nikt nam nie powiedział właściwie, dlaczego. Wiemy tyle, że kiedy oni zmarli, miałyśmy po roczku.
W ogóle nie pamiętamy naszych rodziców… Czasem tego żałujemy…. I tęsknimy za normalnym domem. Teraz nasz dom jest daleko i niewiadomo czy do niego w ogóle wrócę. Żałuję, że dotknęłam pierścienia, że go znalazłam. Mam prawie siedemnaście lat, a zachowuję się jak dziecko…
Doszłyśmy do dziwnej komnaty, która była przepiękna: na środku stało wielkie łoże, niedaleko meble, a obok nich znajdowała się mała biblioteczka.
Villemo położyli na łóżku. Dziewczyna cały czas kaszlała. Ja natomiast cały czas patrzyłam na Eamane.
<I> Dlaczego ona nic nie robi? Czy nie wie, że moja siostra umiera?! Mam tylko ją…</I>
- Pomóżcie jej… - zaczęłam bardzo spokojnie. – Proszę… To moja siostra… - powiedziałam i przytuliłam się do ciała Vill.
Patrzyłam się na twarz Villemo. Miała zamknięte oczy, jakby już umarła. Łzy spływały mi po twarzy, trzęsłam się ze strachu. Bardzo się bałam. Jeszcze nigdy nie byłam w sytuacji bez wyjścia….
Zrobiło mi się słabo, zamknęłam w oczy… Widziałam już tylko ciemność…
Villemo, proszę nie umieraj… Nie zostawiaj mnie…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Mad Len
Zielona Wiedźma


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z komórki na miotły
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:25, 20 Cze 2006    Temat postu:

To była elfka. Miała długie, czarne jak noc

Nielogiczne. Była Elfką bo miała czarne włosy??

Z miasta Solna Góra –

Czyli Polska. I imię Villemo? Mhm

miałyśmy po roczku.

Ciekawe. Czyli to bliźniaczki? A wcześniej Vill była o rok starszaXD. zmienia sie wiek?

Miaoś przemyś uważnie tekst zanim go napiszesz. To jest nielogiczne i za szybko sie dzieje. Z Vill wszystko w porządku, nie mamy żadnych oznak, ze źle sie czuje, nagle ta jej siostra mówi - moja sisotra źle sie czuje! I Vill od razu mdleje? Mhm.

Pomysł może oryginalny - nie czytałam nic o WP. Ale styl miejscami szwnakuje i musisz bardziej skupić sie na szczegółach - takich jak ta nagła choroba siostry. Wydaje mi się, że za bardzo chcesz dojść do jakiegoś momentu i zbytnio pędzisz z akcją


spytała i podeszła bliżej, nie bojąc się.

Nie potrzebne to: nie bojąc się. Czego ma sie bać uzbrojona elfka, podchodząca do dwóch młodych dziewcząt?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań / Archiwum fanfików Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin