Wiersz o miłości - innego tytułu nie mam

Agyness5

Nie wiem ile czasu mi zostało
czy zdążę Ci się kiedyś przyznać
popełniłam wielki błąd
nie zdążę
nie chcesz mnie wysłuchać
gardzisz mną bo jestem Ci obca
moja nadzieja to wszystko
miłość miłość jak warkocz spleciony
z nadzieją i czarną nitką końca drogi
nie pozwolisz mi powiedzieć nawet słowa
kładziesz mi palec na ustach
piecze mnie paraliż i niemoc
ale wciąż patrzę jak odgrywając na scenie nasz ostatni akt
tańczysz
ja w sąsiedniej sali
będziesz tak blisko
i nigdy mi nie pozwolisz
przekroczyć progu Twojego świata

sny są takie nierealne
nie uważasz?
powiedz mi co o tym sądzisz
i kto zajmuje moje miejsce
o kim myślisz przed zaśnięciem
czy też nie możesz jej dosięgnąć?
moja ulubiona gwiazda blednie
lecz pozostałe lśnią tym mocniej
bo uświadamiam sobie że bez tamtej są mi bezcenne
nasz czas się kończy
zawsze towarzyszyło nam tykanie zegara
ciągle go nie słyszysz?
Kocham Cię
i tak bardzo mi przykro że Cię Kocham
przepraszam
nigdy nie sprawię Ci bólu
nie poniżę Cię
będziesz żył w spokoju.