Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Deszcz [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań / Archiwum - zakończone i miniatury
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Cera
Ołówek


Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:46, 24 Maj 2008    Temat postu: Deszcz [M]

Krople deszczu spadały z ciemnego, zasnutego czarnymi chmurami nieba. Uderzały o liście, które szeleściły cicho, uginając się pod ich ciężarem. Krople zatrzymywały się na ułamek sekundy, a potem grawitacja ściągała je w dół.
Niżej były inne liście. Rytm się powtarzał.
A jeszcze niżej znajdowała się ziemia, gdzie krople z pluskiem łączyły się z innymi kroplami, tworząc kałuże.
Niektóre krople spadały na dach. Spływały do rynny, a stamtąd na ziemię. Ich podróży towarzyszył miarowy szum.
Jeszcze inne krople rozbijały się o szybę, bębniąc cicho.
Deszcz wygrywał swoją melodię, kołysząc ludzi do snu.
Aressanmare raczej z niego wybijał.
Jej życie nigdy nie było wolne od ponurych wspomnień. Zawsze była ich więźniem, tak jak więził ją ten dom. Ale taka noc przypominała nadejście kata.
Wszystko zaczęło się – a może skończyło – pewnej deszczowej nocy, kiedy zza strug wody niemal nie było widać świata i żaden rozsądny człowiek nie wychodził z domu.

*

Bębnienie deszczu o metalowy dach irytowało coraz bardziej. Zimno i wilgoć przenikały do szpiku kości. Ise zastanawiała się, jaki, u licha, diabelski podszept nakłonił ją do objęcia akurat tego stanowiska. Przecież mogła siedzieć teraz w ciepłej, suchej karczmie, zaledwie dwa kroki stąd…
Tyle, że Ise jeszcze bardziej niż deszcz, działali na nerwy pijacy.
Poruszyła się ostrożnie, żeby rozruszać zesztywniałe od siedzenia w tej samej pozycji mięśnie. Trzy godziny. Doprawdy, istniały ciekawsze sposoby spędzania czasu. Szczególnie w deszczową noc.
Wytężyła swoje czułe uszy. Inny człowiek nic by w tym deszczu nie usłyszał, ale ona wyłowiła odgłos kroków. Szybki, nerwowy stukot kobiecych obcasów o kamienie.
Nareszcie.
Ise cicho wyślizgnęła się z kryjówki wprost pod strumienie deszczu. Ale teraz to już nie miało znaczenia. Jeśli się jej uda, za chwilę nie będzie jej już groził żaden deszcz.
Nie mogło się nie udać.
Dziewczyna była niewysoka, owinięta w obszerny przeciwdeszczowy płaszcz. Szła szybko w kierunku Ise.
A Ise była jej zgubą.
Wojowniczka obrzuciła tęsknym spojrzeniem płaszcz dziewczyny. Dużo by dała, żeby móc się pod nim schronić. Szybko odsunęła te myśli. Musiała skupić się na zadaniu.
Podeszła bezszelestnie do dziewczyny. Uniosła pałkę i zamachnęła się.

*

To pewnie Agher, pomyślała ze znudzonym rozbawieniem, kiedy obok niej niemalże znikąd pojawiła się jakaś kobieca postać.
Chyba jej nie doceniał.
Kobieta zamachnęła się, celując w jej głowę.
Na pewno nie spodziewała się, że dziewczyna, zamiast upaść, zręcznym unikiem odsunie się poza zasięg pałki i zaciśnie drobną dłoń w czarnej rękawiczce na jej nadgarstku.
Uścisk był żelazny.
Pałka wysunęła się z ręki napastniczki. Dziewczyna z łatwością powaliła ją na mokry bruk. Wyjęła sztylet i dotknęła ostrzem szyi kobiety.
Uśmiechnęła się, chociaż nikt nie mógł tego zobaczyć.
– Powiedz tylko jedno słowo – wyszeptała. – Kto?
– Wal się, suko.
Dziewczyna przycisnęła ostrze odrobinę mocniej. Deszcz natychmiast zmył krople krwi.
– Co za godna podziwu lojalność – powiedziała.
Szybkim ruchem wbiła sztylet aż po rękojeść.
– Agher – mruknęła, patrząc jak kobieta wije się w konwulsjach. Spokojnie wyciągnęła sztylet i schowała go.
I wtedy rozpętało się piekło.
Wyskoczyli na nią zewsząd, nie dając najmniejszej szansy na ucieczkę. Broniła się zaciekle, ale co z tego. Co z tego, że jednemu rozpłatała gardło, a drugiemu przecięła tętnicę.
Było ich po prostu zbyt wielu.
A kiedy już wisiała bezbronna w ich ramionach, nadszedł Agher.
Był piękny. Nawet teraz nie potrafiła temu zaprzeczyć. Piękny i groźny, chociaż o tym wiedzieli tylko nieliczni. Wyglądał jak anioł. Wydawało się, jakby od jego doskonałej twarzy i jasnych włosów biła złocista poświata.
A może to oczy dziewczyny odmawiały jej już posłuszeństwa.
Podszedł do niej powoli i delikatnie dotknął jej policzka. Dziewczyna nie umiała się temu sprzeciwić. Nie stać jej było na pogardę. To był anielski dotyk.
Oczy mężczyzny wpatrywały się w nią z uwagą, spokojnie. Miała ochotę kląć, ale nie była w stanie oderwać od nich wzroku.
– Twoje imię.
Nie, pomyślała. Proszę, powiem ci wszystko, ale nie to.
Milczała.
Agher czekał cierpliwie. Wiedział, że w końcu powie.
Dziewczyna pokręciła powoli głową.
Zadarła z nim i teraz musiała za to zapłacić. Imię to była władza. Jeśli pozna je on, ten demon o anielskiej twarzy, czeka ją wieczna niewola.
– Twoje imię – powtórzył spokojnie. Nie była w stanie dłużej się opierać.
– Aressanmare – wyszeptała. Zamknęła oczy. Spod jej rzęs wypłynęły łzy rozpaczy.
Zdradziła.
Już nigdy nie będzie mogła spojrzeć sobie w twarz.
– Nienawidzę cię, Agher – wyrwało się z jej ust.

*

Aressanmare nie mogła spać. Wstała i podeszła do okna. Oparła czoło o chłodną szybę.
Jej więzienie. Odkąd zdradziła mu swoje imię.
– Nienawidzę cię, Agher – powtórzyła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Pon 8:10, 09 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:02, 04 Cze 2008    Temat postu:

Po pierwsze: GDZIE jest oznaczenie? Przeczytałaś regulamin działów twórczych? Bo nie wydaje mi się.

Cera napisał:
Krople deszczu spadały z ciemnego, zasnutego czarnymi kroplami nieba. Uderzały o liście, które szeleściły cicho, uginając się pod ich ciężarem. Krople zatrzymywały się na ułamek sekundy, a potem grawitacja ściągała je w dół.
Niżej były inne liście. Rytm się powtarzał.
A jeszcze niżej znajdowała się ziemia, gdzie krople z pluskiem łączyły się z innymi kroplami, tworząc kałuże.
Niektóre krople spadały na dach. Spływały do rynny, a stamtąd na ziemię. Ich podróży towarzyszył miarowy szum.
Jeszcze inne krople rozbijały się o szybę, bębniąc cicho.
Powtórzenia.

Cera napisał:
Bębnienie deszczu o metalowy dach irytowało coraz bardziej. Zimno i wilgoć przenikały do szpiku kości. Ise zastanawiała się, jaki, u licha, diabelski podszept nakłonił ją do objęcia akurat tego stanowiska. Przecież mogła siedzieć teraz w ciepłej, suchej karczmie, zaledwie dwa kroki stąd…
Tyle, że Ise jeszcze bardziej niż deszcz, działali na nerwy pijacy.
Poruszyła się ostrożnie, żeby rozruszać zesztywniałe od siedzenia w tej samej pozycji mięśnie. Trzy godziny. Doprawdy, istniały ciekawsze sposoby spędzania czasu. Szczególnie w deszczową noc.
Wytężyła swoje czułe uszy. Inny człowiek nic by w tym deszczu nie usłyszał, ale ona wyłowiła odgłos kroków. Szybki, nerwowy stukot kobiecych obcasów o kamienie.
Nareszcie.
Ise cicho wyślizgnęła się z kryjówki wprost pod strumienie deszczu. Ale teraz to już nie miało znaczenia. Jeśli się jej uda, za chwilę nie będzie jej już groził żaden deszcz.
Kolejne powtórzenia.

Cera napisał:
Na pewno nie spodziewała się, że dziewczyna, zamiast upaść, zręcznym unikiem odsunie się poza zasięg pałki i zaciśnie drobną dłoń w czarnej rękawiczce na jej nadgarstku.
Uścisk był żelazny.
Pałka wysunęła się z ręki napastniczki.
I następne powtórzenie!

Trochę szacunku do czytelnika! Zanim opublikujesz coś, upewnij się, że da się to czytać, bo mam wrażenie, że w ogóle tego tworu nie przeczytałaś po napisaniu. Musisz mieć ubogie słownictwo, skoro prawie cały krótki tekst to jedno wielkie powtórzenie. Wiesz, że słownik synonimów to dobry przyjaciel? A jak nie można zmienić na inne słowo, to zawsze jest jeszcze opcja wtrynienia dłuższego opisu. I poza wszystkim innym tego właśnie brakuje, opisów, no, może poza kiepskim opisem deszczu i anielskiego wyglądu Aghera, czy kogo tam. To chyba jedyny prawdziwy opis i to też przykrótki. Nie uważasz przypadkiem, że imię bohaterki jest nieco przydługie? Arrasemare, czy jakoś tak. Musiałam trzy razy to czytać, zanim wypowiedziałam prawidłowo.
Opowiadanie wydaje się być kompletnie bez sensu - jest jakieś takie mdłe. Jakaś pannica, jakiś demonoanioł i jakaś dzieweczka o dziwnych zdolnościach do walki. I wszystko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hien dnia Śro 18:05, 04 Cze 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Mad Len
Zielona Wiedźma


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z komórki na miotły
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:23, 04 Cze 2008    Temat postu:

A ja się nie zgadzam.
Mam wrażenie, że jednak te powtórzenia były zabiegiem celowym. Może oprócz tej pałki. Specjalnie zresztą nie przeszkadzało mi to w czytaniu. Co do imienia Arrasemare nie odbiega wcale specjalnie od innych imion fantasy.

A jeśli chodzi o fabułę... to początek. Trudno stwierdzić, czy dalej będzie lepiej czy gorzej, ale moim zdaniem jak na razie: nie jest źle. Jestem zainteresowana i to, czy zostałabym stałą czytelniczką byłoby uzależnione od tego, jak przedstawiać będzie się kolejny rozdział. Styl natomiast jest na pewno lepszy niż w setkach historii fantasy jakie czytałam.

(PS. Malario, większość niezłych tekstów z gatunku fantastyki jakie czytałam z początku jest niezrozumiała. To jak dla mnie urok wielu htego typu historii)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:01, 04 Cze 2008    Temat postu:

Powtórzenia bardzo mi przeszkadzały, i jak na mój gust, jest ich za dużo, żeby je uznać. Poza tym oceniłam to jako krótką formę, jako że brak tu jakiegokolwiek oznaczenia, które mówiłoby co to za twór.
Może i jest to lepsze niż większość tekstów fantasy, ale ogólnie nie przepadam za tym gatunkiem, a te kilka książek, z którymi się zetknęłam, spaliłam na stosie. Z wyjątkiem Tolkiena. Jak dla mnie stwierdzenie, że jest wiele gorszych tekstów nie usprawiedliwia autora nieco lepszego tworu.
Ok, pojawia się kilka ładniejszych sformułowań, ale jak dla mnie ten tekst wygląda po prostu na pisany kompletnie nieuważnie i niesprawdzony po napisaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cera
Ołówek


Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:15, 09 Cze 2008    Temat postu:

Po pierwsze: Aressanmare. A-res-san-ma-re. Po drugie: powtórzenia są zamierzone. Oprócz nieba zasnutego kroplami, gdzie się pomyliłam. Miały być chmury. Po trzecie: opowiadanie zostało po napisaniu przeczytane. I po czwarte: Malario, jeśli nie lubisz fantasy, to po cholerę czytasz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Martwa
Piórko Wróbla


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:21, 09 Cze 2008    Temat postu:

A Ty, skoro nie podoba Ci się krytyka, nie powinnaś publikować swoich tworów.
Jest obok tytułu znaczek [m], a on, o ile się nie mylę, oznacza miniaturkę, czyli opowiadanie dość krótkie. A jak na coś takiego, to Twój twór, mym zdaniem, jest kiepski.
Nie ma żadnej myśli, ani praktycznie pomysłu.

Hej, hej, spokojnie dziewczyny, co?
Cero: Malaria ma pełne prawo krytykować. Od tego jest to forum.
Matwa: nie wydaje mi się, żeby twój komentarz był tutaj potrzebny, bo na temat tekstu powiedziałaś tylko dwa zdania. I obie jeśli chcecie kontynuować tą rozmowę, przenieście się na pw.
A tak PS. W sumie Malaria w jednym punkcie ma rację na pewno. Ten tekst miałby rację bytu jako coś dłuźszego. Teraz dopiero dodałaś oznaczenie M, albo je przeoczyłam: byłam święcie przekonana, że to ma mieć ciąg dalszy. Jako miniaturka niestety naprawdę nie ma większego sensu, bo mamy tu jedynie jedną scenkę, dziejącą się w świecie, o którym nic nie wiemy, z udziałem nieznanych nam bohaterów. ML


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cień
Stalówka


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z otchłani mroku
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:24, 10 Cze 2008    Temat postu:

Nie mam nic przeciwko krytyce, tylko nie rozumiem ludzi, którzy czytają coś, czego nie lubią.

1. Nienawidzę parkingu Luna/Harry, a czytam opowiadania, w którym są parą. Czemu? Bo mam nadzieję, że trafię na coś ciekawego. (I trafiłam, choćby S&S)
2. Ile razy mam prosić żeby nie offtopować?
3. Będę wdzięczna za wyjaśnienie mi, czy Cera i Cień to jedna osoba, czy tylko dwie koleżanki. Na pw, nie tutaj.
ML


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Milva
Ołówek


Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:22, 01 Lip 2008    Temat postu:

Początek był ciekawy. Lubię historię zaczynające się od dokładnego opisu przyrody, albo jej elementu, czyli w tym przypadku deszczu. Trochę przeraziło mnie imię bohaterki - jak już zostało tu powiedziane, przydługie i trudne. Moim zdaniem imiona głównych postaci powinny być łatwe do zapamiętania. Można się później "pobawić" przy drugoplanowych.
Dalej widać wyraźne zainteresowanie autorki literaturą fantasy. Rozumiem, że to opowiadanie miało takie być, a przynajmniej ocierać się o te klimaty.
Niestety zakończenie mnie rozczarowało. Nic nie z niego wynika. Ciągle nie wiem, jak i dlaczego bohaterka jest uwięziona, czy mowa tu o uwięzieniu rzeczywistym, czy może bardziej psychologicznym. Być może chciałaś zostawić czytelnikowi większe pole do własnej interpretacji, ale ja osobiście wolę bardziej konkretny koniec historii. Nawet w krótkim opowiadaniu można bardziej rozwinąć fabułę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cień
Stalówka


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z otchłani mroku
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:27, 23 Lip 2008    Temat postu:

Powiedziałam, co miałam do powiedzenia o "Proroctwie Krwi", to teraz tutaj. Tak, "Deszcz" jest mój. I "Aniaveri" też. Jakie licho kazało mi to robić pod nickiem Cera - sama nie wiem. Mam swoje kaprysy i dziwactwa, o czym wspomniałam już na samym początku.
Raz zapominalska Cienista zapomniała, że jest niewłaściwie zalogowana i napisała coś pod "własnym" nickiem. Problem polega na tym, że gdyby nie zapomniała, nie napisałaby tego. Bo Cera to... inna osoba. Nie bierzcie poważnie moich postów napisanych przez "Cerę". Nie mają nic wspólnego z prawdą.
Okej, teraz o "Deszczu", żeby było na temat.
Jak to zwykle bywa, w pewnym momencie stwierdziłam, że zgadzam się z krytykami i sama nie wiem, o co właściwie miało w tym chodzić. Napisałam więc nową wersję, chyba trochę bardziej sensowną. Pojawi się tu kiedyś, tak myślę. Ale jeszcze nie teraz. Jeśli za miesiąc nadal będzie mi się wydawała znośna.

Zdaje się, że po raz kolejny będę musiała wprowadzić zmianę w regulaminie.
Wydawało mi się, że to, że dwóch kont mieć nie można jest jasne - jak się okazuje, jednak nie. Nie dość, że miałaś dwa konta, to jeszcze na pytanie, czy tak jest odpowiedziałaś przecząco. Na razie leci ostrzeżenie. Jedno z kont zostanie też usunięte - sama zdecyduj które.
Mad Len.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań / Archiwum - zakończone i miniatury Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin