Biblioteka Ksiąg Uratowanych

Pierre de Ronsard

Drodzy użytkownicy. Z pewnością zdarzyło się Wam odkupić od biblioteki książkę za złotówkę, która miała iść na przemiał i na parówki. Zróbmy listę książek, które odratowaliśmy, co? Będziemy mieli jakiś ogląd Smile

Nie trzeba bibliografii, wystarczy autor i tytuł. Ja zaczynam:

Johan Brouwer, Joanna Szalona
Julio Cortazar, Gra w klasy
James Curwood, Dolina ludzi milczacych
Charles Dickens, David Copperfield (1, 2)
Jarosław Iwaszkiewicz, Sława i chwała (tomy 1, 2, 3)
Adam Mickiewicz, Powieści poetyckie. Księgi narodu
Adam Mickiewicz, Utwory dramatyczne
Adam Mickiewicz, Wiersze
Romain Rolland, Colas Breugnon
Juliusz Słowacki, Utwory wybrane (1, 2)
Emile Zola, Kartka Miłości
Emile Zola, Wszystko dla pań

Mało, bo mało - biedny jestem i dopiero zaczynam takie skupowanie (czekam na nowy regał). Możecie podawać swoją listę lub uzupełniać już istniejącą. Sprawdźmy, kogo uratowaliśmy przed zniszczeniem.

Hien

Pierre, żeby to uczynić, musielibyśmy skatalogować z 60% naszych knig. My maniakalnie przygarniamy stare książki. Dzika masa tego jest. I u nas, i u Lill, którą obdarowujemy tonami takich przygarniętych dziwadeł. Ostatnio znaleźliśmy Turgieniewa w oryginale, no ale jak się z biblioteki wraca przeważnie z pięcioma nowymi tomiszczami...

Pierre de Ronsard

Widzę, że to proceder na olbrzymią skalę. Ale nie każda biblioteka oferuje podobne zbiory. W przypływie wolnego czasu możecie zapełniać listę nazwiskiem i książką.

Lill

Ja tak jak Mal. Plus dwa pudła kryminałów, które opiekunka koła mi obiecała, bo u niej się kiszą. Plus książki wydarte z łap ludzi, którzy nie umieją się nimi zajmować. Plus książki odziedziczone po babce bezprawnej, które inaczej poszłyby na przemiał.

Pierre de Ronsard

Lill, czy z uniwersyteckiej naszej można sobie coś ciekawego wziąć/kupić? Czy dalej istnieje jedna półeczka z kodeksem państwa socjalistycznego z 1965 roku? Razz

Lill

Nic się nie zmieniło, Pierre. Ale może pójdą za głosem Książnicy i zrobią jakiś kiermasz...

Hien

My metodą kiermaszową zdobywamy kosmiczne ilości ksiąg po rosyjsku, które dziwnym trafem prędzej czy później kończą na półkach u Lill. Bułgarskie s-f tak znaleźliśmy, wycofane z biblioteki i wystawione w pudle z gratisami. Zresztą w tych za złotówkę często pojawiają się knigi, które przeczytaliśmy i chcemy mieć. Sonatę jednorożców w całkiem dobrym stanie namierzyliśmy. I Sedno rzeczy Natsume Souseki. Połowa naszego działu literatury rosyjskiej i norweskiej stamtąd pochodzi. No i kryminały, całego MacLeana tak zdobyliśmy, łącznie ze starym przekładem jednej powieści. I Christie też się znalazła.