Wada Fabryczna [M]

An-Nah

WADA FABRYCZNA

-Panie, pan się nie boi jechać tym tramwajem? Bo ja bardzo, ale jadę, cóż robić. To się rozsypać może w każdej chwili, wie pan? Niemieckie. Bo widzi pan, oni nam zawsze sprzedają uszkodzone rzeczy, takie, co wiedza, ze się rozpadną. Jak coś zepsute, to Polakom sprzedać, Polak kupi i straci, a Szwab zyska. Wada fabryczna, panie, popsuł Szwab, nie szkodzi, Polakom się sprzeda. Oni tam mają, pan wie, taki plan eksterminacji Polaków uszkodzonymi rzeczami. Wycwaniły się Szwaby i tak nas próbują załatwić. A radocha jaka dla nich z tego, a jak się cieszą, skurwysyny, pan sobie wyobrazi. No niech pan pomyśli, dajmy na to słoń. Że co, wadę serca miał? No widzi pan, wada fabryczna. Sprzedały nam Szwaby uszkodzonego słonia, trzeba było polskiego kupić, to by dłużej działał. A tak pochodził parę lat, pochodził, a teraz się Szwaby cieszą, bo w Krakowie słonia nie ma, bo słoń kaput.

Kraków, 23 Lipca 2006

Mad Len

co wiedza, ze się rozpadną

Wiedzą i że

O rzeczywiście miniaturka, ledwo parę zdań. Ale na pewno lepsze parę takich dobrych zdań niż kilka stron nudów...
Ciekawy ten słoń. Wada fabrycznaXD. Nie bardzo zrozumiałam, czy w tej miniaturce ma się ośmieszyć takich ludzi (co sądzą, że wszystko, co złe pcha się do Polski), czy może wręcz przeciwinie... a może to po prostu parę zdań, które nic głębszego nie mają przekazać? Hm. Zawsze miałam problemy z rozumieniem takich rzeczy.

W każdym razie ciekawe jest.

Edit

Tak? Biedny słoń. Rzeczywiście od Niemiec był? Jak tak, to normalnie już nas niszczyć zaczęli... słoniami z wadą fabryczną?

An-Nah

Po prostu miałam surrealistyczną wizję złych Niemców, pragnących zniszczyć Polskę za pomocą słonia z wadą fabryczną...

A słoń w krakowski zoo faktycznie zmarł wczoraj na serce.

Migdal

A to Szwaby wredne, wszelkimi sposobami chcą nas wykończyć, nawet wadliwym słoniem się posłużyli! XD
Urocza miniaturka, An Wink

Katie Blackss

Nie podoba mi się. Nie wiem co w tym tekście jest urocze by się nad nim zachwycać. Uważam, że jest przedewszystkim sztuczny. Człowiek wykształcony nie wypowiadałby się w ten sposób. A człowiek nie wykształcony nie mówiłby tak długo. Pozatym nie lubie tekstów z podtekstem rasistowskim. Do tego to jest przeobrażliwie krótkie. Tylko nie mów, że to jest miniaturka. Nie rozśmieszaj mnie. Miniaturka to nie jest tekst na kilkanaście zdać. Zresztą długość można wybaczyć, ale tylko wtedy kiedy treść jest dobra. A tu tego nie ma. Zresztą jakbyś chciała to byś mogła napisać coś dłuższego na ten temat. Bo nie przecze. Temat dobry. Lecz wykonanie i podejście już nie takie. Ale nie znięchęcaj się. Im więcej będziesz pisać tym lepiej Ci to będzie wychodzić. Dlatego czekam aż napiszesz coś jeszcze. Na pewno skomentuje.

Pozdrawia K.

Migdal

Twoim zdaniem ludzie niewykształceni nie mówią długo? To Ty nie rozśmieszaj.
Zaletą tego tekstu jest to, że w tej niewielkiej ilości zdań zawarte jest wszystko, co potrzebne: wprowadzenie, nakreślenie sytuacji, no i pewna puenta. Gdyby tekst był dłuższy, stałby się rozlazły i straciłby na tym wiele. Bo i co tu można dodać? Tekst przedstawiony jest w formie fragmentu rozmowy, a raczej monologu (lecz zakładamy obecność odbiorcy), wygłaszanego w tramwaju. Parę celnych zdań jest zdecydowanie lepsze, niż morze niepotrzebnych słów.
Jeśli o mnie chodzi, nie uderzył mnie tu podtekst rasistowski (a raczej nacjonalistyczny), bo moim zdaniem nie na Niemców się tu najeżdża, tylko na kogo innego. Żeby uściślić: pierwsze zdanie mojego poprzedniego postu przesycone było ironią.

An-Nah

Katie, widzę, że mało komunikacją miejską jeździsz, bo naprawdę, nie takie rzeczy można usłyszeć.

Jestem na trzecim roku filologii germańskiej.