Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Masir [Władca Pierścieni][M]


 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Biały Wilk
Ołówek


Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:24, 18 Gru 2008    Temat postu: Masir [Władca Pierścieni][M]

Masir czekał. Patrzył na masę orków kłębiącą się pod murem. Ale nie myślał o nich. Jeszcze kilka dni temu jego oddział pod dowództwem Haldira ruszył z Lorien, aby wesprzeć Helmowy Jar. A teraz stał na jego murach, czekając na dopełnienie swojego losu. Czy dane jest mu przeżyć ? Z zamyślenia wyrwał go orkowy bełt. Zaczęło się.
Elf nie czekając nałożył strzałę na cięciwę i już po chwili czuł radość i ulgę, widząc padającego orka. "Może i znalazłem się tu po to, by zginąć, lecz tak łatwo życia nie oddam." Uśmiechnął się na tę myśl, jednocześnie odsyłając w zaświaty kolejnego orka. I tak, jak w jakimś dziwnym transie niemal automatycznie sięgał po strzały i posyłał je pod mury w celu chociaż częściowego oczyszczenia świata. Lecz i ten trans został przerwany. Bez żadnego ostrzeżenia balista trafiła w mur obok niego. Rozejżał się i zobaczył, iż nie jest ona samotna. Przez głowę przebiegła mu błyskawiczna myśl-"Muszę ostrzec resztę, zanim wszyscy zginiemy !"-
i ruszył biegiem po murze, uświadamiając i elfy, i ludzi o nowym zagrożeniu. Gdy tak biegł, Uruk-Hai nie ustawali z pracą. Zaczęto stawiać drabiny. Nim Masir się zorientował, drogę zastawił mu olbrzymi Uruk berserker, z wielkim mieczem w rękach i od razu ciął poziomo, na głowę. Elf na szczęście uskoczył i ostrze jedynie zarysowało mu napierśnik, lecz nie uniknął by następnego ciosu, gdyby nie pewien Rohańczyk, który wbił swój toporek w pusty czerep bestii. Masir, przechodząc nad truchłem i wyciągając miecz, spytał: -Jak ci na imię, dzielny człowieku?-
-Zwą mnie Garrwed, panie-odpowiedział
-A więc Garrwedzie, uciekajmy stąd-powiedział elf, kończąc żywot orka zaczajonego za wojownikiem-nie jest tu już bezpiecznie. Ruszajmy bronić twego pana, tam bardziej przyda się nasza siła niż tutaj.Nikt by się niespodziewał, że był to początek wielkiej przyjaźni.






To moje pierwsze opowiadanie, więc proszę o krytykę sensu, nie pisowni Very Happy Mam nadzieję że komuś się spodoba Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Craig Liath
Chybotliwy Bard


Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wypełzło spod dywanu

PostWysłany: Czw 17:44, 18 Gru 2008    Temat postu:

Bry Wink.
Biorąc pod uwagę fakt, że pisać trzeba z sensem a estetyka zdań również oddziałuje na ogólne wrażenie, to pozwolisz, że tekst skomentuję pod oboma względami^^.
< nuci pod nosem mantrę>
Okej, jako, że to Twoje pierwsze opowiadanie będę hm...Miła? Łagodna? W każdym razie coś w ten gust.

Tak więc od początku.
Tekst jest krótki, strasznie krótki. Czyli prościej mówiąc ZA krótki. Na podstawie połowy strony Worda, nie da się konstruktywnie skomentować ani pomysłu ani wykonania. Na przyszłość proponuję wstawiać "nieco" dłuższe fragmenty.
Stylistycznie totalna klapa.
Masa powtórzeń. Naliczyłam:
5x "orków"
4x "mury"
Wykonanie, co będę ukrywać. Leży 3 metry pod ziemią i póki co jest mu tam dobrze. Opis walki jest suchy, skrócony do minimum i nijaki. Podczas gdy powinien porywać czytelnika tak aby ten oczami wyobraźni towarzyszył i czuł to co Masir. Dodatkowo zupełnie "olałeś" klimat. Tak skupiłeś się na głównym bohaterze, że zapomniałeś wprowadzić odbiorcę w miejsce akcji. To jest walka, gdzie więc zgubił się ten dreszczyk emocji, który daje np. zaciągnięte burzowymi chmurami niebo, przeciągły odgłos rogu albo mrożące krew w żyłach okrzyki wroga? Proponuję abyś najpierw uważnie przeczytał parę książek zawierających opisy bitew, zanim sam się za to weźmiesz.

Jako bonus, błędy których nie daruję:

Cytat:
Rozejżał

Rozejrzał!

Cytat:
niespodziewał

Nie spodziewał!

Cytat:
Nikt by się niespodziewał, że był to początek wielkiej przyjaźni.

Może i by się spodziewali, gdyby nie zgubili nastroju...

Czytaj, czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj a później pisz dalej Wink
Pozdrawiam, Craigella Łagodna III.

P.S. Dodatkowo zapraszam do tematu "Przywitaj się!".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Craig Liath dnia Czw 17:46, 18 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Airel
Bezskrzydła Diablica


Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Faerie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:35, 18 Gru 2008    Temat postu:

O ile wiem, balisty nie trafiają w mur... A reszta stojąca na murze też powinna to zauważyć, prawda? Tak mi się wydaje. Poza tym, Rohańczycy używali toporków? To raczej krasnoludy... Moim zdaniem, powinien być lepiej zarysowany początek owej przyjaźni międzyrasowej.
Nota bene, to raczej fan fic filmu, a nie książki.
Ale fakt, króciutki fragmencik, króciutki. Poprosimy dłuższe :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin