Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Sumienie [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań / Archiwum - zakończone i miniatury
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Lui
Ołówek


Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świat wyobraźni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:51, 01 Mar 2009    Temat postu: Sumienie [M]

Sumienie.


Znów to robisz. Błądzisz w myślach. Zastanawiasz się czy z tego wybrniesz. Wybrniesz z czego? No tak. Dużo się tego narobiło. I przez kogo to? Przez Ciebie, moja kochana.

- Tak, wiem, no i co z tego?

O czym wiesz, kochanie?

- Wiem, że to moja wina.

A tak dokładnie, to w czym zawiniłaś?

- Uhg! Przestań! Przestań mnie dręczyć!

Przecież jestem Twoim sumieniem. To właśnie moja rola. Dręczenie. Skruszanie najtwardszego głazu. Pozbawianie spokoju. Czy sądziłaś, że Tobie, nic nieznaczącej, choć przeraźliwie smutnej, wzbudzającej litość dziewczynce, uda się przede mną uciec?

- Nie. Ja po prostu…nie jestem jeszcze gotowa.

Nie jesteś gotowa?! Nie rozśmieszaj mnie! Jesteś w takim stanie od pół roku, praktycznie nic nie jesz, tylko pijesz i to w dodatku nie alkohol! Ty pijesz wodę. Tak, właśnie wodę. Jakbyś sądziła, miała nadzieję, że ona oczyści Twoją duszę w taki sam sposób, jak oczyszcza ciało. Nie rozmawiasz z nikim, prócz ze mną. Można powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy. Ty i Twoje sumienie. Nie, żebyśmy się rozumieli, o nie. Ciebie się nie da zrozumieć. Wciąż przebywasz wśród ludzi, a jednak jesteś sama. Skoro nie potrafisz się z nikim normalnie porozumieć, to po co tam chodzisz? Żeby jeszcze przez chwilę siebie samą oszukać? Żeby się oszukać i udawać, że to ma sens, że nadal jest w Tobie resztka człowieczeństwa? Otóż powiem wprost – nie ma jej od pół roku. Zginęła tam, wśród tysięcy obcych Ci osób, popłynęła, niewiadomo, dokąd. Teraz zostało Ci ciało i ja, Twoje sumienie.

- Ale przecież sumienie jest oznaką człowieczeństwa.

Tak sądzisz? A jak wytłumaczysz to, że, choć wszystkie potwory na tym świecie miały sumienie, były potworami?

- No, tak. Znowu masz rację. Nie jestem człowiekiem. To chciałeś usłyszeć?

Nie do końca. Nie podawanie się za człowieka, jeszcze nie świadczy o tym, że jesteś potworną bestią, która zabiła swoją rodzinę.

- Dobrze, już dobrze! Zabiłam ich! Zabiłam, bo go kochałam, a oni go tak strasznie skrzywdzili! Nie obchodziło ich, jak bardzo boli odcinanie żywcem, kawałek po kawałeczku, skóry.

Hmm… Zastanówmy się… A dlaczego oni to zrobili? Czy nie dlatego, że on Cię zgwałcił? A później zostawił, zakrwawioną, praktycznie pozbawioną życia, na bruku?

- Przecież jesteś sumieniem! Sam dobrze wiesz, że należy wybaczać!

Ale Ty im nie wybaczyłaś. Zabiłaś ich. Zabiłaś ich, kochana. Zamordowałaś. Zastrzeliłaś. Pozbawiłaś życia. Zatrzymałaś pracę ich serca. Sprawiłaś, że teraz ich ciała gniją w grobie, jedzone przez robaki.

- Przestań! Przestań, proszę… pozwól… pozwól mi umrzeć! Proszę, błagam! Niczego więcej tak nie pragnę, jak przestać oddychać! Przestać czuć cokolwiek! Przestać istnieć…

O, nie, nie. Chyba źle się zrozumieliśmy. Będzie mi Cię brakowało, kochana. I to nie wiesz, jak. Twojego pełnego agonii głosu błagającego mnie o śmierć. A poza tym – gdzie Twoja kara? Śmierć jest zbyt łatwa, zbyt bezproblemowa. A tak – jeszcze trochę się pomęczysz.

- Na co czekasz? Co mam zrobić, abyś dał mi spokój?

Musisz mnie po prostu pokochać.

- Co?! Pokochać CIEBIE?! Chyba żartujesz! To właśnie ty sprawiasz, że chcę umrzeć. Pozbawiasz mnie wszystkich uczuć. Sprowadzasz otępienie. Jesteś najbardziej znienawidzoną przeze mnie istotą, rzeczą czy czym tam jesteś!

Postrzegasz mnie w zły sposób. Bo widzisz, kochana, dopóki ja jestem, dopóty jest Twoja dusza. Będę z Tobą zawsze. Będę cię wspierał tak, że znowu zechce Ci się żyć. Jedyny warunek, jaki stawiam, to Twoja miłość do mnie. Nie jest to chyba zbyt dużo?

- Nie wierzę ci! Już nigdy nie będę chciała żyć! Nie po tym, co zrobiłam.

A gdybym Ci powiedział, że potrafię cofnąć czas? Gdybym zaproponował Ci zupełnie nowe życie? Pozbawił Cię wszelkich wspomnień, bólu i cierpienia? Zgodziłabyś się mnie pokochać i żyć ze mną jako człowiekiem? Jestem Twoją częścią, kochana. Nieodłączną częścią. Jak możesz nie kochać mnie, Twojego sumienia?

- Naprawdę potrafisz cofnąć czas?

W pewnym sensie.

- Co oznacza „w pewnym sensie”?!

Nie denerwuj się, kochana. Mogę cofnąć czas. Mogę Cię zmienić. Ale Ty musisz mnie kochać. Kochać całą sobą. I nie myśl, że jeśli się zgodzisz mnie pokochać, będę dla Ciebie miły. Musisz znaleźć w sobie tyle siły, aby uwielbiać mnie, mimo iż będę Cię dręczył, sprawiał, że znienawidzisz siebie jeszcze bardziej.

- Nie jestem masochistką.

Na pewno? Bo jakoś nie zauważyłem.

- Powiedz mi… czy każde sumienie jest mężczyzną? Czy zawsze musimy przez was cierpieć?

Ależ ja nie jestem mężczyzną, kochanie.

- Ale… przecież mówisz głosem mężczyzny
.
Sumienie nie może być mężczyzną. Jednak mężczyzna może być sumieniem. Mówię jako mężczyzna, bo takiego łatwiej będzie Ci mnie pokochać.

- Wiesz… przestałeś mnie dręczyć.

Widzisz? Potrafimy się ze sobą dogadać. Jednak to nie potrwa długo. Czekam na twoją decyzję. Albo pozostajemy przy tym, jak jest teraz, albo będziesz przez jakiś czas cierpieć jeszcze bardziej, by zacząć żyć na nowo. Zastanów się.

- Czy ja… zwariowałam?

Nie, kochana. To ludzie szaleni nie słyszą swojego sumienia. Ty jedynie zaczynasz patrzeć na świat bez klapek na oczach.

- Czy po tym wszystkim będę cię znać?

Nie, ale ja będę znać Ciebie. Pamiętaj, zawsze będę Twoją częścią.

- Tą lepszą czy gorszą?

A jeśli obydwie są dobre?

- To niemożliwe. Przecież ja jestem potworem!

Dobroć to pojęcie względne. Mówiąc: „gorszą” i „lepszą”, musisz wiedzieć, od czego ma być gorsza lub lepsza. Jeśli nie mają od czego, obydwie są dobre. Pamiętaj, że ciągle czekam.

- Czy… czy już nigdy go nie spotkam?

Nie. Już nigdy.

- Jak długo to potrwa?

Tak długo, aż w końcu zrozumiesz w pełni, że mnie kochasz. Jak brzmi Twoja odpowiedź?

- Dobrze, zrobię to. Ale najpierw… spraw, że będę cierpieć. Bardziej, niż potrzeba. Chcę odpokutować moje winy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lui dnia Nie 19:58, 01 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:52, 01 Mar 2009    Temat postu:

Po raz kolejny wklejasz opowiadanie, oznaczywszy je BŁĘDNIE. Jeśli opowiadanie mieści się w jednym poście, to miniatura. Jeśli zamierzasz dodawać ciąg dalszy, no niezakończone.
Proszę to poprawić niezwłocznie, w przeciwnym razie znów będę musiała usunąć. I zrobię to, jeśli w ciągu doby od tej chwili nie pojawi się WŁAŚCIWE oznaczenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań / Archiwum - zakończone i miniatury Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin