Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Weronika w 4 aktach [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań / Archiwum - zakończone i miniatury
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

aeiouy
Ołówek


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:13, 25 Sie 2009    Temat postu: Weronika w 4 aktach [M]

]Jeśli chodzi o pisanie to dopiero raczkuje , ale bardzo mi się to podoba. Proszę o szczere opinie Smile



1.Weronika miała wenę , więc spisała listę swoich pomysłów na nową książkę. NIe wyszło jej tego dużo, jednak nie mogła też narzekać na zastój pomysłów. Jej głowa pękała w szwach od nowych postaci, wątków i miejsc. Szalała z radości i pękała z dumy ,że jej kariera tak nagle rozpoczęta nie spadła na dno. Bała się tego strasznie , ale mimo to nie poddawała się i dzięki temu mogła teraz z godnością spojrzeć w lustro.

2.Gdy Weronikma przestała tworzyć schowała swoje notatki do szuflady, a długopis do kubełka na rozmaite długopisy, ołówki itp., który stał na biurku. Weronika poczuła , że musi coś zjeść, ale gdy dotarła do kuchni zobaczyła , że lodówka jest pusta. Jednak Weronika nie poddała się i poszła do sklepu.

3.W sklepie Weronika kupiła zieloną sałatę i chleb, pomyślała , że będą z tego pyszne i zdrowe kanapki na lunch. Tak właśnie lubiła jeść Weronika-pysznie i zdrowo. Gdy zjadła , wypiła szklankę wody i poczuła że poskromiła już swój apetyt. Świeciło słońce , więc Weronika postanowiła iść na spacer.

4.Wieczorem Weronika znów zatęskniła za swoją twórczością i ponownie zasiadłą do pracy. Teraz pozostało jej już tylko dopasować poszczególne elementyi scalić wszystko w jedność. Pracowała do póżna, ale była z siebie zadowolna. zadzwoniła do swojego wydawcy i przeczytała mu swoje nowe dziecko : " Weronika w 4 aktach" .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Lill
Autokrata Pomniejszy


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: moja jedyna i ukochana Wieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:38, 25 Sie 2009    Temat postu:

Khm? To żart?

Jeśli chodzi o technikalia, to oczywiście literówki (typu "Weronikma") oraz upiorne, przeupiorne spacje przed przecinkami, które błędem są koszmarnym. Chwilowo nie będę więcej wyszczególniać, zostawię tę działkę Enigmatycznemu i Malarii, niech się tylko dorwą do tekstu.

A ja powiem o pomyśle. Albo też raczej o tym czymś, co chyba miało być pomysłem. Przepraszam bardzo, ale przeżyłam ciężki szok. Ciężko nazwać opowiadaniem, nawet miniaturką, coś poćwiartowanego, co ma zaledwie kilka linijek i wydaje się być raczej nużącym opisem dnia w stylu "poszła-zjadła-zrobiła-wróciła". Nie widzę tu nic - powtarzam, NIC - co przyciągnęłoby potencjalnego czytelnika. Widać, że w pisaniu jesteś świeża jako ten ogórek na wiosnę. Sama tak pisałam mając... Rany, jakieś osiem lat. Wieki temu to było, nie pamiętam za dobrze i może dlatego niesprawiedliwie jestem surowa, ale powiedzieć muszę dobitnie:

To forum owszem, jest od tego, żeby pokazać swoją twórczość, wysłuchać opinii, rad, niekiedy pochwał. Tylko najpierw trzeba mieć co pokazać. Na opowiadanie składa się pomysł, jakaś fabuła, jakieś opisy (i nie, nie jest opisem wymienienie tego, co kupiła Weronika ani lakoniczne stwierdzenie, że "świeciło słońce"), jakieś przeżycia wewnętrzne (i na litość boską, nie "była z siebie zadowolona". To trochę mało, nie sądzisz?), narracja... Styl. Styl trzeba mieć, bowiem budować zdania proste niczym konstrukcja cepa potrafi każdy (no, pomijając paru moich znajomych, ale to wyjątki).

Moja droga, mam dla Ciebie dobrą radę: zanim zaczniesz pisać, czytaj. Czytaj dużo i namiętnie, wszystko, co wpadnie Ci w łapki. Książki, mnóstwo książek, poznawaj rozmaite style pisania, ucz się od mistrzów, od klasyków i od pisarzy mniej znanych, lecz wciąż uwagi godnych. Czytaj też dobre teksty w Internecie - a takich tu nie brakuje, wystarczy poczytać niektóre na tym forum. Przed Tobą długa i piekielnie trudna droga do ewentualniej kariery pisarskiej. Zanim zaś zdecydujesz się pokazać swoje utwory szerszemu gronu, upewnij się, że reprezentują one jakąś wartość literacką.

EDIT// Najlepszym zaś podsumowaniem niech będzie fakt, iż mój komentarz jest dłuższy od Twojego "opowiadania".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lill dnia Wto 13:25, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:55, 30 Gru 2009    Temat postu:

Akt pierwszy. Weronika, nieokreślona i nieopisana bliżej bohaterka opowiadania aeiouy sporządza listę pomysłów, które może wykorzystać w książce. W drugim zdaniu „pomysł” w użyciu odpowiedniego przypadka powtarza się, co w bardzo krótkim tekście, przy małej powierzchni jest uwypuklone i działa na niekorzyść autorki, powoduje znużenie i sugeruje nam nieumiejętność doboru słów. Trzecie zdanie to użycie znanego związku frazeologicznego celem pokazania ogromnej ilości wyżej wymienionych pomysłów. Uczucia, które jej przy tym towarzyszą nie są ambiwalentne, nie wykluczają się. Radość i duma pokrywają się, nawet wtedy, gdy duma przedstawiona byłaby według definicji Sartre’a. Składnia jest dość poprawna, choć wydumana. „Kariera, która spada na dno” to jedno z błędnych użyć metafory, które odrzuca. Dochodzą strach i upór, uczucia nieco inne od poprzednich. Zakładając błąd logiczny – radosna i dumna Weronika cieszy się, że coś się nie stało – odczuwa ulgę, ale uldze tej towarzyszą nielogiczne i dziwne: lęk, wynikający zeń upór, ostateczna godność i pewność siebie. Nagromadzenie przeciwstawnych stanów ducha i umysłu oddziałuje na czytelnika negatywnie, odbiera realizm. Patetyczne spojrzenie w lustro to także schemat i dawno niewidziana konwencja. Akapit pełen jest niedociągnięć interpunkcyjnych, a zaniedbania w tak krótkim scenopisie to nic innego, jak brak szacunku dla czytelnika. Mam niezaprzeczalne dowody i powody, aby oskarżyć autorkę o niekompetencję z jednej strony lub prowokację z drugiej.
Akt drugi. Przerwa między aktami to czas na pisanie. Drugą część rozpoczyna zdanie „kiedy skończyła tworzyć” (Weronikma – druga bohaterka lub druga przemiana pierwszej). Mamy opis kubełka, zupełnie niepotrzebny z punktu widzenia fabuły i całości. Opis wydłużony jest zbędnymi przerwami między wyrazem, a przecinkiem – procederem tak bardzo tępionym w estetycznym świecie pisarzy internetowych. Nagłe (znów mamy do czynienia z nagłością i natychmiastowością) uczucie głodu to zmiana konwencji na naturalizm. Dynamika tekstu się zwiększa, bo widoczne jest przemieszczenie przez lodówkę, aż po sklep. Weronika daje wyraz swojemu uporowi: znowu nie poddaje się, po raz kolejny staje przed zadaniem trudnym i stara się jemu sprostać. Widz ordynarny powie, że „wreszcie coś zaczyna się dziać”, a to proces zasługujący na miano znamiennego w tak lakonicznym utworze.
Akt trzeci to już dobry przykład eskapizmu od twórczości i powrotu do codziennego życia. Piękne zobrazowanie zakupów: choć to tylko zielona sałata i chleb (nieokreślony, a szkoda), możemy wydedukować z pewną dozą pewności, jaka jest pora dnia. Anglicyzm „lunch” nie wskazuje tego dosłownie i konkretnie, nie podaje też godziny – ale twórca zmęczony i głodny nie będzie odwlekał spożycia posiłku na potem. Wszystko zgodnie z przekonaniami, Weronika daje się poznać jako estetka, która dba o siebie (choć niekoniecznie o swój rozwój artystyczny). Błędne jest następne zdanie „Gdy zjadła , wypiła szklankę wody i poczuła że poskromiła już swój apetyt.” – niedokończone. Luźna składnia polska pozwala na tworzenie takich dziwadeł, ale aeiouy łamie prawo. Wracając, poskromienie apetytu zastępuje jego zaspokojenie. Rzecz poprawna i nadająca tekstowi jakichkolwiek walorów artystycznych. Zmiana miejsca spowodowana świecącym słońcem to podsumowanie dotychczasowej konstrukcji: poczucie estetyki wpływa na zmianę miejsca, która co jakiś czas musi mieć miejsce ze względu na wrażliwość i „zdrowe” podejście do życia Weroniki. Ale co to ma wspólnego z ideą przewodnią, czyli twórczością? To w akcie czwartym, ostatnim (jak wskazuje tytuł) powraca ze zdwojoną siłą. Tęsknota za pisaniem jest wielka, przewyższa nawet potrzeby niższego rzędu, determinuje poczynania Weroniki i podporządkowuje wszelkie inne czynności tej jednej, która tak bardzo nie wychodzi. To fatum, tragedia niespełnienia i frustracji, która stara się ukryć pod grubą warstwą spontaniczności bohaterki. Błędy klawiaturowe dalej są dostrzegalne w tekście. Czytelnik dowiaduje się, że w pierwszym akcie napisała ona już prawie wszystko, a teraz musi tylko poddać tekst zabiegom kosmetycznym, chociaż, powodowana irracjonalną potrzebą pisania pisze do późnych godzin nocnych. Powracają potem (jako konsekwencja) wyższe uczucia, takie jak zadowolenie z siebie. Dzwoni do wydawcy minuskułą na początku zdania i czyta mu swoje dzieło o takim samym tytule jak analizowany tekst. Bardzo ciekawy zabieg stylistyczny i pomysł aktorki na zakończenie dzieła, pod warunkiem, że oba teksty są zgoła inne. Mieszanie lakonicznie opisanego fragmentu życia Weroniki i jej powieść, która oddaje jej życie z jej własnymi uczuciami. Uczucie niedosytu to jedna z niewielu konsekwencji po przeczytaniu i zanalizowaniu całości. Nie ma fabuły, ogółem jest nieciekawie. Pomimo kilku ciekawych zwrotów akcji i zabiegów, „Weronika w czterech aktach” nie nadaje się do opublikowania, ani nawet do czytania. Stratą czasu jest też wnikanie w tekst i próba jego jakiejkolwiek analizy. Co gorsza, skrótowiec nie rokuje dobrze na przyszłość, ale do tak daleko idącego stwierdzenia jest mało podstaw.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Bajkopisarz
Gęsie Pióro


Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:32, 01 Mar 2010    Temat postu:

Muszę przyznać, że zrobiłaś znaczny postęp - opowiadanie "Poznać świat" wyszło o niebo lepiej niż "Weronika w 4 aktach". Smile

Czytając to opowiadanie miałem nieodparte wrażenie, że pozostałaś jedynie na etapie planu wydarzeń, który nie doczekał się potem realizacji. Po drugie z tytułu wnioskowałem, że opiszesz cztery najważniejsze lub najbardziej trzymające w napięciu wydarzenia na przestrzeni całego życia Weroniki, a okazało się, iż mamy do czynienia z planem dosyć zwykłego dnia. Trochę to rozczarowało.

Z kwestii technicznych: Nie musisz w każdym zdaniu powtarzać słowa "Weronika", gdyż trochę się to rzuca w oczy i burzy przekaz. Zawsze możesz użyć podmiotu domyślnego.

Najważniejsze jednak, że robisz postępy, co widać gołym okiem. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań / Archiwum - zakończone i miniatury Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin