Pani od biologi.

kasieńka

Można to uznać za żart literacki Smile

Sporo kolokwializmów i bez formy. Nawet pokraczne neologizmy się znalazły! Za to można doszukać się rymów! ^^

Dnia pięknego listopadowego
Jak burza i piorun z nieba
Skoczył Świerszcz, lecz Świerszcz kobieta.
Najpierw strzelał kokieta!
Wszystko super fajnie,
lecz po sprawdzianie leżymy na dnie!
Te wymagania... kto to widział?!
Oprócz kujona nikt nic nie wiedział.
Punktów tak mało nam trzeba,
żeby cztery było, żeby chociaż...
Co za kobieta, ten Świerszcz!
Kto rozniesie po szkole tę wieść?
Że to nie Świerszcz - to mucha.
Zaraz pająk będzie ją chrupał!
Pająk - uczeń, uczeń - pająk.
Wszyscy noże naostrzają!
A tu co? Dzwonek dzwoni.
Resztę wymyślę na następnej lekcji bioli.

Pierre de Ronsard

Martwią mnie takie hermetyczne wiersze
Jak na razie - zielona w awatarze - jesteś świerszczem

Liryka osobista, trobar leu - a zrozumiałe dla niewielkiej ilości klasy Smile

bardzo fajne Smile

Chociaż można się wczuć, bo każdy ma panią od biologii, co wygląda jak świerszcz, krowa, gonada, embrion etc ;P

Hien

A nam wiersz wydaje się nawet zrozumiały. Mamy jakąś biologiczkę, które nazwisko jest jakieś świerszczowate albo tak ją nazywają uczniowie. Niby miła, ale na sprawdzianie przesiew i wszyscy zaliczyli nie sprawdzian, a wkurwa. Ogólnie humorystycznie, nawet z polotem, przyjemnie i zabawnie się czytało, chociaż oczywiście żadna to wielka poezyja, formy też się to żadnej sensowniej nie trzyma... a skoro to żart, to chyba nie musi, nie? Smile

Hermi

Nic niezrozumiałego tu nie widzę. Moja interpretacja jest identyczna z tą Mal - biologiczka o świerszczowatym nazwisku, sprawdzian poszedł klasie kiepsko... Forma... no właśnie, zachowania formy tu nie czuć. Z jakiegoś powodu zakończenie szczególnie "gryzie" mnie jako czytelnika, niestety nie potrafię tego uzasadnić. Może byłoby lepiej, gdyby nadać wierszowi formę klasycznej fraszki?