Dennis Lehane - przygody Patricka Kenzie i Angie Gennaro

Pierre de Ronsard

Jestem w trakcie czytania książki "Ciemności, weź mnie za rękę". Wszystkie inne dawno już za mną. Pozostałe książki opowiadające o nietypowych detektywach irlandzkiego i włoskiego pochodzenia z jednej z najniebezpieczniejszych dzielnicy Bostonu to:
Wypijmy, nim zacznie się wojna
*Ciemności, weź mnie za rękę
Pułapka zza grobu
Gdzie jesteś, Amando?
Modlitwy o deszcz
Mila księżycowego światła

Czy ktoś czytał Lehane'a? Nie wierzę, że można tego nie lubić. Chyba, że ktoś oglądał gniot Bena Afflecka "Gdzie jesteś, Amando?" - wówczas można mieć wątpliwości. Dla mnie to genialna rozrywka sprawiająca, że aż chciałoby się poznać Boston i jego życie. Główni bohaterowie to ludzie z krwi, z kości, z wadami i z przeszłością. Można się z nimi utożsamiać, nie są jednowymiarowi czy z plastiku. Ich znajomość przestępczego światka i nietypowe sytuacje, w których się znajdują sprawia, że książki czyta się jak jakąś dobrą kreskówkę emitowaną po 22.
Książki te nigdy nie miały być dziełem sztuki. I nie są. Nie są też w żadnym stopniu tanią rozrywką z kosza "wszystko po 3,99". Lehane o głowę przewyższa Cobena i innych twórców poczytnych thrillerów.