Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Migawki - Ostatnia Pieśń [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań / Archiwum - zakończone i miniatury
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Craig Liath
Chybotliwy Bard


Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wypełzło spod dywanu

PostWysłany: Nie 17:09, 19 Kwi 2009    Temat postu: Migawki - Ostatnia Pieśń [M]

Hm, oto co rodzi się w głowie szalonego barda, zbudzonego bladym świtem.
Tekst świeży (wręcz dzisiejszy), jednak obawiam się, że gdybym dłużej zastanawiała się nad jego dodaniem - zwątpiłabym i wylądowałby na dnie szuflady.
Proszę o szczerą i brutalną krytykę^^".


"Ostatnia Pieśń"


Mężczyzna zaciągnął się dymem, przymykając lekko oczy. Nawet postronny obserwator, mógł zauważyć, że intensywnie myśli nad wyborem opowieści.
W niskiej, ale za to dużej jaskini tłoczyły się dziesiątki ludzi, łaknących fantastycznych krain i dzielnych książąt, ratujących niewiasty w opałach. Jednak w głębi serca, każdy z nich chciał innej historii. Takiej, która pozwoliłaby wykiełkować stłumionym na dnie duszy marzeniom i popchnęłaby do ich realizacji.
Fedro Złote Usta, zdawał sobie jednak sprawę, że zawarcie wszystkich tych pragnień w jednej pieśni graniczyło z cudem. Wiedział także, że nie ma wyboru, gdyż cena porażki była zbyt wysoka nawet jak dla niego.
W niewielkim otworze, nad głowami widać było niebo. To po jego kolorze obliczał czas pozostały do wschodu słońca. Pory, w której to ostatnie słowa miały wypłynąć z jego ust.
Zmęczonym wzrokiem powiódł po twarzach znajdujących się najbliżej ludzi. Powiadano, iż dobrzy bardowie, potrafią rozpoznać trawiące człowieka smutki i pragnienia po jednym wejrzeniu w oczy. A on, w swym fachu uważany był za najlepszego.
Odetchnął głęboko i szarpnął delikatnie strunami lutni.
- Pozwólcie zacni towarzysze, że dziś to ja będę ustami waszych marzeń i wszystkich pragnień pochowanych w najgłębszych zakamarkach duszy. Posłuchajcie mej ostatniej pieśni. Nie o dzielnym rycerzu, czy mądrym magu, żyjącym na skraju puszczy, lecz o człowieku takim jak każdy z was, którego jedyną troską było szczęście rodziny w nadmorskim kraju zwanym Aivall…
I tak toczyła się historia, której przyszłość tworzyła się wraz z następnymi słowami.
Przed oczyma zebranych powoli ukazywały się niezmierzone krainy poprzecinane wstęgami bystrych rzek wpadających wprost do zdradzieckiego morza gdzie słońce płakało słonymi łzami nad losem biednego rybaka. A wraz ze słońcem, płakali zebrani w jaskini ludzie, gdyż dla wielu z nich była to opowieść o nich samych.
Jednak, gdy tylko wątłe promienie świtu omiotły ściany pieczary, Fedro Złote Usta dostrzegł jedno niewzruszone serce w tłumie wzdychających nad losem bohatera ludzi. Jasnowłosa dziewczyna, przytulająca do swej piersi załzawioną staruszkę, wpatrująca się w niego ze smutkiem.
Och, w jej ciemnych oczach dostrzec można było cień współczucia dla mężczyzny po śmierci ukochanej żony i to, że wraz z nim przeżywała miłosne uniesienia ostatniej nocy. Jednak, jej serce skrywało tak odmienne pragnienia, iż bard zrozumiał, że nawet śmierć tysiąca niewinnych, nie poruszyłaby głębin jej duszy.
Ostatni raz zaciągnął się dymem ze swojej ulubionej fajki, który przybrał gorzkawy smak porażki.
Dopiero, gdy katowski miecz spadał na jego szyję, a oczy na krótką chwilę spotkały się z oczami dziewczyny, dostrzegł w jej spojrzeniu prawdziwy płomień.
Ponury dźwięk rogu rozbrzmiewający nad Aivall, niósł wiadomość o śmierci kolejnego śmiałka…

***
Jeden z mężczyzn siedzących w gospodzie machnął ręką i z powrotem pochylił się nad swoim kuflem.
- Marny z ciebie bard, dzieweczko. Weź się lepiej do roboty – zaśmiał się ochryple karczmarz, rzucając siedzącej na szynku dziewczynie, brudną szmatę.
Jasnowłosa ze złością zeskoczyła na podłogę przyozdobioną warstwą słomy i skierowała się ku wyjściu.
- Kto to widział, by kobita chytała się bajdurzenia…- dobiegł ją jeszcze czyjś śmiech nim drzwi karczmy „ Pod wydrwigroszem” zamknęły się z trzaskiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Craig Liath dnia Nie 19:57, 19 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Bajkopisarz
Gęsie Pióro


Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:49, 20 Kwi 2009    Temat postu:

Całość jest dosyć ciekawa, pełna niedomówień...

Dziewczyna - bard opowiada pewną dziwaczną historię... Kobieta nie spotyka się jednak z aprobatą słuchaczy, a w konsekwencji mężczyźni prawią jej seksistowskie uwagi (zresztą podobała mi się tutaj stylizacja językowa na typowego menela).

"Ostatnia Pieśń" to swoiste opowiadanie w opowiadaniu, dwa w jednym. (A nawet, jak się okaże potem, trzy w jednym) Wink

Jeżeli chodzi o "Złotoustego" to jest on kreowany na wspaniałego twórce tekstów lirycznych, który potrafi dosłownie z niczego stworzyć przecudowną balladę. W momencie, kiedy go poznajemy, coś zagraża jego życiu... Najprawdopodobniej bierze udział w jakimś konkursie... Musi tak zagrać na emocjach słuchaczy zgromadzonych w tajemniczej jaskini, aby doprowadzić ich do wzruszenia i łez. Początkowo Fredo ma poważny dylemat, próbuje odgadnąć gusta i upodobania odbiorców. Tutaj zaznacza się problem każdego twórcy piszącego w rzeczywistości - Czy pisać pod publiczkę, czy też podążając własną drogą? Smile Bard wybiera to drugie i zawierza swojemu instynktowi, ostatecznie jednak ponosi śmierć, ale nie z powodu niedoskonałości swojej pieśni, lecz z winy słuchaczki, która ma serce z kamienia.

Jaka jest relacja między kobietą z karczmy, a Złotoustym? Wyczuwam tu wyraźny kontrast: bard - nieudacznik oraz bard - mistrz. Może właśnie dziewczyna opisuje swój ideał, może taka chciałaby być - poruszać ludzkie serca.

Patrząc jednak z szerszej perspektywy to autorka tworzy całą opowieść. Jest ona podobna w pewnym sensie zarówno do kreowanej bohaterki (między innymi jeżeli chodzi o płeć), jak i do bohatera, pisze bowiem własne teksty i pragnie ich aprobaty. Może "Ostatnia Pieśń" jest jeszcze bardziej przewrotna niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Może jest ukrytą, żartobliwą autoprezentacją autorki, która odczuwa ze jej prace nie spotykają się z ciepłym przyjęciem (albo, że odbiorcy ich nie rozumieją), a jednocześnie chciałaby, aby opisywane przez nią historię poruszały dusze...

Ostatnia teza jest trochę ryzykowna, ale nie można jej odrzucić nie znając autorki i jej usposobienia...

Jest już dosyć późno, pozostałe uwagi, również krytyczne napiszę już jutro...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bajkopisarz dnia Wto 5:19, 21 Kwi 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:36, 21 Kwi 2009    Temat postu:

Wasza prywatna królowa hien zabiera się do roboty. Czas coś przeczytać.
Craig Liath napisał:
Nawet postronny obserwator<bez przecinka> mógł zauważyć

Craig Liath napisał:
Jednak w głębi serca<bez przecinka> każdy z nich chciał innej historii

Craig Liath napisał:
Fedro Złote Usta<bez przec.> zdawał sobie jednak sprawę

Craig Liath napisał:
była zbyt wysoka nawet jak dla niego.
To można wyrzucić, trochę się gryzie z wcześniejszym "także".
Craig Liath napisał:
W niewielkim otworze<bez przec.> nad głowami widać było niebo

Craig Liath napisał:
iż dobrzy bardowie<bez przec.> potrafią rozpoznać trawiące człowieka

Craig Liath napisał:
A on<bez przec.> w swym fachu

Craig Liath napisał:
szarpnął delikatnie strunami lutni
Kulawo troszkę, "szarpnął struny lutni" chyba lepsze by było.
Craig Liath napisał:
Przed oczyma zebranych powoli ukazywały się niezmierzone krainy poprzecinane wstęgami bystrych rzek wpadających wprost do zdradzieckiego morza gdzie słońce płakało słonymi łzami nad losem biednego rybaka
Takie długie zdanie i ani przecinka?
Craig Liath napisał:
Jednak<b.przec.> jej serce skrywało tak odmienne pragnienia, iż bard zrozumiał, że nawet śmierć tysiąca niewinnych<b.przec.> nie poruszyłaby głębin jej duszy.

Craig Liath napisał:
Ponury dźwięk rogu rozbrzmiewający nad Aivall<b.przec.> niósł wiadomość o śmierci kolejnego śmiałka

Craig Liath napisał:
rzucając siedzącej na szynku dziewczynie<b.przec.> brudną szmatę

Craig Liath napisał:
- Kto to widział, by kobita chytała się bajdurzenia…- dobiegł ją jeszcze czyjś śmiech<przecinek?> nim drzwi karczmy „<bez spacji>Pod wydrwigroszem” zamknęły się z trzaskiem.
A co znaczy "chytać"?

Historia opowiadana przez dziewczynę chyba nie miała być porywająca ani spójna. A nawet jeśli, to nie bardzo jest. O co w ogóle chodzi, co się dzieje, skąd jaskinia, skąd nagle kat. Sam tekst jest za krótki, bym mogła powiedzieć coś o pomyśle, fabule czy bohaterach. Jest w nim natomiast mnóstwo błędów i jakiś obcy świat, co mnie jakoś nie zachęca - nie przepadam za czystym fantasy, musiałoby być czymś naprawdę ciekawym, czymś, co porusza temat jeszcze nieporuszany, bądź ma swój czar. Jako początek czegoś wydaje mi się nawet sensowne, ale trzeba byłoby to dobrze rozwinąć, natomiast jako miniatura wypada tak jakoś blado.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hien dnia Śro 15:11, 22 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Bajkopisarz
Gęsie Pióro


Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:46, 22 Kwi 2009    Temat postu:

Szczerz mówiąc to bardzo denerwują mnie takie skrajnie niesprawiedliwe oceny, jak ta powyżej... Dla Pani Hieny (snobistycznie zwącej się królową) mam pewną radę: Zanim zaczniesz oceniać to przeczytaj choć dwa razy tekst. Zauważyłem, że nauczyłaś się kiedyś interpunkcji i teraz szpanujesz, ale nie potrafisz nawet zauważyć zastosowania tak oczywistych zabiegów jak stylizacja językowa. Pytanie typu: "Co znaczy chytać" jest przejawem ignorancji.

Korzystając ze sposobności wypowiem się o wszystkich "znawcach" literatury, co mają w głowie jedynie jeden szablon świata fantasy i do tego zgranego motywu porównują wszystkie opowiadania. Sęk w tym, że na każdy tekst trzeba patrzeć inaczej... Widzę, że na tym forum jedynie wielkie objętościowo opowieści fantasy mają szansę na pochwałę... To smutne...

Przypomina mi to podstawówkę, kiedy Pani oddając dyktando mówiła:

- Jasiu, tylko jeden błąd - 5
- Piotr, kilka błędów int. i jeszcze ze 2 ort- 1

Ludzie, to nie jest dyktando!

Na deser jeszcze kilka słów...
1. Opisywana historia wcale nie musi dziać się w świecie fantasy.
2. Opowiadanie jest bardzo dobre, a jeżeli ktoś ma problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego to proponuje przeczytać ponownie.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Mad Len
Zielona Wiedźma


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z komórki na miotły
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:03, 22 Kwi 2009    Temat postu:

Uprzejmie proszę, by pan Bajkopisarz na przyszłość załatwiał takie sprawy na pw. Przypominam, że tutaj ocenia się cudze teksty i wypowiedzi, a nie samych autorów. Opowiadanie ma prawo się podobać, albo nie, jednego wprawi w zachwyt, innego zanudzi na śmierć. Póki opinia wyrażana jest w kulturalny sposób, nikt jest powinien się jej czepiać.

Co więcej: powyższa wypowiedź nic nie wnosi, nie ma nic wspólnego z opowiadaniem i była kasowana przed moderatora. Została po prostu uznana za zbędny offtop. Tymczasem pan Bajkopisarz uparcie wkleja ją od nowa, zmuszając do wyciągania sprawy na forum ogólne. Widzę, że już dwa ostrzeżenia ma na koncie, więc nowego nie daję, ale proszę o zrozumienie, że skoro mod coś wykasował, to widocznie łamało to regulamin i nie należy znów wklejać tego samego.

A tak przy okazji - jeśli komuś zachce się nazywać Czyngis Chanem, to nie można mu w Necie tego zabronić.
Na ewentualną odpowiedź czekam na pw. Od tej pory wszystkie wypowiedzi nie związane w żaden sposób z opowiadaniem, będą kasowane.
ML


I jeśli już się wypowiadam. Craig, ładna scenka, chociaż nie wzbudziła we mnie żadnych większych emocji. Mam wrażenie, że czegoś w niej brakuje, choć trudno mi dokładnie określić, o co takiego może chodzić. Styl całkiem niezły, nie widzę niczego, do czego można się przyczepić. Takie opowiadanie do przeczytania i zapomnienia, ale myślę, że to chyba nie miało być jakieś wielkie dzieło.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mad Len dnia Śro 15:05, 22 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Craig Liath
Chybotliwy Bard


Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wypełzło spod dywanu

PostWysłany: Śro 17:53, 22 Kwi 2009    Temat postu:

Hm, nie spodziewałam się, iż ktoś w ogóle to skomentuje o.O
Cóż, dzięki Hieno za wskazanie błędów (eh, chyba nigdy nie nauczę się porządnie stawiać przecinków). Natomiast co do "chytać", jak zauważył Bajkopisarz, błąd był celowy.
Malaria Deicide napisał:
O co w ogóle chodzi, co się dzieje, skąd jaskinia, skąd nagle kat.


Mad Len napisał:
Mam wrażenie, że czegoś w niej brakuje, choć trudno mi dokładnie określić, o co takiego może chodzić.

Cóż, wydaje mi się, że właśnie tego o czym pisała Malaria. Faktycznie, dopiero teraz zauważyłam, iż bardziej przypomina to wyrwany skrawek.
W gruncie rzeczy, nawet nim jest. Początkowo miało to być dłuższe opowiadanie, wyszła miniaturka, a reszta została w głowie. Może nie był to najlepszy pomysł.

Mad Len napisał:
Takie opowiadanie do przeczytania i zapomnienia

Owszem ^^.

Natomiast mam pewną sprawę do Bajkopisarza.
Dziękuję za obronę tekstu, jednak nie mogę się do końca z Tobą zgodzić. Konstruktywny komentarz powinien zawierać odnośnik zarówno do strony ortograficznej jak i merytorycznej tekstu, co też Malaria uczyniła.

Dziękuję za komentarze Wink.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Craig Liath dnia Śro 17:55, 22 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Bajkopisarz
Gęsie Pióro


Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:36, 22 Kwi 2009    Temat postu:

Owszem w opowieści dziewczyny jest wiele niedomówień, ale moim zdaniem to dobrze. Jedynie nakreślone miejsce akcji, można tylko przypuszczać, co dzieje się z głównym bohaterem... To wszystko sprawia, że odbiorca nie może przejść obok tekstu obojętnie. Osobiście skłaniam się do motywu konkursu na śmierć i życie, ale to nie jest chyba jedyny sposób interpretacji. Zarówno jego śmierć, jak i przewrotne zakończenie tekstu ukazaniem zdarzeń mających miejsce w karczmie, zaskakuje.

Taki sposób opisywania przez dziewczynę kreowanego przez nią świata jest po prostu konsekwencją przyjętego sposobu narracji. Moim zdaniem uwydatnia to najistotniejsze elementy opowieści: Konkurs, opowieść, śmierć barda... Dokładny opis jaskini może sprawiłby, że konwencja nie byłaby tak wyrazista.

Jeżeli chodzi o bohaterów to tekst odchodzi od konwencji przedstawiania bogatego życiorysu bohaterów, mamy okazję jednak zobaczyć ich zachowanie na pewnym krótkim odcinku, w sytuacji ekstremalnej. Fredo jest bliski śmierci, jednak mimo wszystko zachowuje trzeźwość umysłu, odwagę (przecież mógłby próbować ucieczki, ale tego nie czyni). Można powiedzieć, że w pewien sposób jest też dzielny, bo potrafi stawić czoła wyzwaniom. Wchodząc już na grunt moich personalnych odczuć to kojarzy mi się ze stereotypem filozofa, siwego, z brodą, palącego fajkę (chociaż wygląd nie został opisany). Co do dziewczyny to niewiele można powiedzieć... Wiadomo na pewno, że jest bardem, stara się zdobyć uznanie tłumu, co ostatecznie kończy się niepowodzeniem. Nie jest to bynajmniej jej wina, gdyż opowieść jest całkiem przemyślana, ale chodzi bardziej o usposobienie pijaczków, których chyba nie obchodzi nic oprócz kufla piwa. Ta niewdzięczna grupa słuchaczy ma też (jak większość ludzi prostych i niewykształconych) duże przywiązanie do stereotypów, nie uznaje kobiet parających się czynnościami tradycyjnie "męskimi".


Uważam, że to ciekawe i miejscami zaskakujące opowiadanie Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bajkopisarz dnia Śro 19:40, 22 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań / Archiwum - zakończone i miniatury Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin