Kącik Złamanych Piór
- Forum literackie

|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Mer
Kapłanka Momenta
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:42, 21 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Aj, czyli Ty masz chyba nawet gorzej ode mnie. Ja mieszkam w domu razem z babcią, która jest religijną osobą. Myślę, że gdyby nie ona, moi rodzice nie przypominaliby mi o tym, że jutro jest niedziela i wypadałoby zaliczyć Kościół.
Zresztą, moja babcia też nie jest fanatyczką. Liczy się u niej tylko niedziela, żadne pierwsze piątki, majowe, czy inne tego typu zgromadzenia przykościelne. No, i oczywiście święta nakazane, ale w ich trakcie do Kościoła przychodzą nawet Ci, którzy w normalnie tego nie robią.
Chyba Ci współczuję.
W jakimś sensie :]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Płomień
Piórko Wróbla
Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z ognia i siarki Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:12, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Mag, mam takie pytanie.
Czy Ty nie lubisz Kościoła tylko dlatego, że każą Ci chodzić na te wszystkie pierdoły?
Nie powiem to może być (a nawet musi) być wnerwiające, ale wydaje mi się, że tobie się po prostu nie chce. Od razu mówię, że mi się też nie chciało chodzić po tych wszystkich głupotach, i nie ma w tym nic złego. Chciałbym się po prost dowiedzieć czy Ty masz taki stosunek tylko do KK czy do całej wiary Chrześcijańskiej (jeśli oczywiście można)?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sanai
Orle Pióro
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z planety Pandora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:54, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ja jestem wierząca, ale nie praktykująca. Kiedyś chodziłam do kościoła co niedzielę, ale ostatnio chodzę tylko w święta Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy, bo mi każą. Wiecie, że ja nawet bierzmowania nie mam? Tak, nie mam! I nic mnie to nie obchodzi, że bez tego nie mogę wyjść za mąż! W tegoroczne święta Wielkiej Nocy zwątpiłam w swoją wiarę, nie wiem czemu. Po prostu. Nie chodzę do kościoła, ale w wyjątkowych sytuacjach zdarza mi się modlić do Boga, poprosić Go o coś, przeprosić Go albo Mu za coś podziękować. Ostatnio nawet wyrobiłam sobie dziwny pogląd, że kobiety, które współżyły przed ślubem, nie zasługują na ślub kościelny i białą suknię, ponieważ zostały pozbawione niewinności. Dziwne, nie? Ale prawdziwe. Takie jest właśnie moje zdanie na ten temat.
Moje kontakty z Bogiem prawie się rozpadły, ale na religii uwielbiam przesiadywać, ponieważ mamy superowego księdza, który ciągle puszcza nam filmy na swojej wypasionej plazmie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
van Gogh New
Stalówka
Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:29, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Rodzice chrzcząc swoje dziecko wierzą, iż czynią dobrze, ponieważ wierzą w Boga, są chrześcijanami. Robią to tylko i wyłącznie z myślą o dobru dziecka. Tak zostali wychowani. To nie jest narzucanie określonej religii, ale jest to raczej spełnienie obowiązku rodzica. Bo przepraszam, ale jak kilkumiesięczne dziecko ma zdeklarować się co do wyznawanej religii? W porządku, komunia wynika z przyjętej wiary i duże znaczenie ma tu presja otoczenia. Ale i w tym przypadku takie dziecko nie podejmie tak ważnej decyzji w rozważny sposób. Ono ma jeszcze nieustabilizowany światopogląd, dlatego i tym razem jego życiem kierują w jakiś sposób rodzice. Za to czy przyjąć bierzmowanie, czy też nie, to już należy do samego zainteresowanego. Zatem w tym przypadku nie można oskarżać kościoła, jaką to on presję wywiera na ludziach. Jeśli ktoś nie chce uczęszczać na mszę, to niech tego po prostu nie robi. Natomiast bardzo często bywa tak, iż taki człowiek przychodzi tylko po to, aby ten czas przegadać ze znajomymi. Jakoś nie bierze pod uwagę tego, że przeszkadza w modlitwie innym, natomiast strasznie lituje i użala się nad swoim nieszczęściem bycia przymusowym katolikiem... To bywa momentami żałosne.
Co do roli kościoła w państwie, to fakt, za dużo i za często udziela się i chce mieć wpływ na sprawy, które nie powinny go dotyczyć. Od kierowaniem państwem są specjalnie do tego ustanowione organy i to one maja wypełniać to zadanie, a nie kościół. Kolejną jego wadą w obecnych czasach jest to, że niektórzy (podkreślam niektórzy) księża źle pojmują swoje duszpasterstwo i próbują manipulować obywatelami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:10, 16 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też nie mam bierzmowania. W kościele nie byłam od pierwszej komunii, próbuję zebrać świadków apostazji. I NARZEKAM, że jestem przymusowym katolikiem.
I owszem, chrzest jest narzucaniem wiary, nie czeka się z tym do czasu, kiedy osoba będzie mogła sama o sobie zdecydować i samodzielnie wybrać - gdy dorasta do tego momentu, jest dawno za późno i wiele osób już dla świętego spokoju zostaje w tej wierze i mamy wysyp "wierzących niepraktykujących". Czy przyjąć bierzmowanie czy nie to żaden wybór - jeśli ktoś chce się pozbyć tej religii, musi przejść przez magiel procedur apostazyjnych.
A rodzice chrzcząc dziecko, często wcale się nie kierują wiarą (bo jej nie mają, wierzący niepraktykujący to moim zdaniem żaden wierzący) ani dobrem dziecka. Mój ojciec jest w kościele tylko kilka razy w roku, moja matka w ogóle w nim nie bywa, odkąd zamieszkała sama. I ochrzcili. Spytani dlaczego odpowiedzieli tylko "tak jakoś wyszło". Nikt mi nie wmówi, że ludzie prawie nie bywający w kościele są wierzący i kierują nimi względy religijno-moralne, gdy chrzczą dziecko a ono dopiero w szkole na religii słyszy o Bogu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
van Gogh New
Stalówka
Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:14, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Malaria Deicide: z jakiego powodu narzekasz? Przecież sama przyznałaś, że do kościoła nie uczęszczasz od komunii, więc w czym tkwi problem? Planujesz się wypisać z kościoła katolickiego i przyjmuję to do wiadomości. Jednak nie wiem w czym tkwi powód do narzekania.
Co do rodziców, którzy nie praktykują, ale chrzczą swoje dziecko - może jednak do głosu w chwili podejmowania owej decyzji, dochodzą pewne wątpliwości, czy aby na pewno oni sami dobrze postępują? Człowiek nigdy nie może być wszystkiego pewien do końca. I jeszcze jedno: skoro Twój ojciec jednak bywa kilka razy do roku w tym kościele, to może jednak sam nie jest do końca pewny, czy całkowita rezygnacja z kościoła to to, co powinien naprawdę zrobić. W końcu zawsze to wygodniej powiedzieć "tak jakoś wyszło", zamiast wysilić się i wytłumaczyć to, o co naprawdę chodziło (z całym szacunkiem dla Twoich rodziców).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:29, 17 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Powód do narzekania tkwi w tym, że dopóki nie przekonam kogokolwiek do bycia świadkiem przy apostazji, nie mam co marzyć o przyjęciu innej religii. Zaś sama procedura też krótka, prosta i przyjemna nie jest bynajmniej. Gdyby nie chrzest, nie miałabym dzikich awantur z katechetkami, groźby wyrzucenia ze szkoły przez notoryczne dostawanie jedynek z religii i "skandaliczne" zachowanie, bo po prostu ta lekcja by mnie nie dotyczyła. I mogłabym spokojnie sama za siebie decydować.
I mój ojciec akurat żadnych myśli religijnych nie ma, wątpię w to szczerze. Dla niego to jest po prostu obowiązek, żeby jego ojciec się nie czepiał. A że jego ojciec się czepiał jego, to on czepiał się mnie.
Poza tym jak widzę, i tak źle i tak niedobrze. Kto narzeka, a do kościoła chodzi - ten zły. Kto narzeka, a do kościoła nie chodzi - też zły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agatelle
Stalówka
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:06, 18 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Jestem od jakiegoś czasu praktykującą katoliczką, pomimo komentarzy moich rodziców: "Po co tam znowu idziesz?", "Niedługo świętą zostaniesz.". Wcześniej, czyli zaraz przed i po bierzmowaniu, miałam podobne podejście co oni. Jak miałam iść do kościoła po podpis, to dostawałam choróbki. Myślałam ile mogłabym zrobić w czasie trwającego półtora godziny różańca, czy drogi krzyżowej
Sytuacja zmieniła się po tegorocznych rekolekcjach. Spróbowałam postrzegać chodzenie na mszę jako spotkanie z Bogiem, prawie całkowicie pomijając pośrednictwo Kościoła. To przywróciło moją dawną wiarę.
O apostazji nigdy nie myślałam. Religia katolicka zawsze była i jest mi najbliższa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
van Gogh New
Stalówka
Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:52, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Swoja drogą: co powoduje, że ludzie tak często myślą o apostazji? Winę tu ponosi sam kościół, jako instytucja, czy może myśl, iż Boga nie ma?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:34, 19 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Instytucja zapewne. Zwykle zaczyna się od niechęci do instytucji, potem przychodzi niechęć do tej religii. Oczywiście mamy też wysyp światłych ateistów, którzy nie będą tolerować tego "opium dla mas".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
van Gogh New
Stalówka
Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:08, 20 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Marks się kłania w porządku, rozumiem, że bardzo często instytucja ta zniechęca do tego, żeby ją tolerować i w jakiś sposób do niej należeć. To w takim razie jakie jest podejście do Boga? Jakie jest podejście ludzi, którzy myślą o apostazji?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dante
Kałamarz
Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:48, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Kościół... Ma nauczać ludzi aby wieżyli w Boga.
Kiedyś księża czerpali pieniądze z odpustów, a teraz... ksiądź to też człowiek myśli i czuje tak jak my, jest chciwy tak jak my, jeśli zostanie zamordowany ktoś z jego bliskich chce sie zemścić. Ksiądź to też człowiek z krwi i kości i jest taki jak my.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skarbonka Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:57, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Musi stać powyżej, skoro jest samozwańczym i rzekomym przykładem i moralnym autorytetem na skalę lokalną. A apostazja to piękne imię. Każdy mówi "pomodlę się w domu, jeśli będę chciał, a kościół mi nie jest potrzebny". Ale się nie modlą. Wypisując się z kościoła chcą mieć spokój z rokroczną 'kolędą' i ewentualnymi niezręcznościami, albo są estetami i nie znoszą przyporządkowania do parafii. Jeszcze tylko wymeldować się z miejsca zamieszkania, pozbyć się obywatelstwa. Jeden krok w tą czy w tą od wolności, co za różnica.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kamil2109
Stalówka
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Podkarpacie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:20, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ja jestem katolikiem, kiedyś chodziłem do kościoła prawie codziennie. Mamcia mnie wysyłała, a ja głupi oczywiście słuchałem. W ogóle w podstawówce to aniołek, ani jednej uwagi, grzeczniutki, taki lizusik do wszystkich. W wieku 13 lat powiedziałem nie. Nie jestem lizusem, nie należę do najgrzeczniejszych, mam swoją paczkę, czasem lubimy coś przeskrobać. Tak samo powiedziałem NIE na chodzenie codziennie do kościoła. Teraz ledwo w niedzielę pójdę, czasem jak mam dobrą wolę to pójdę i w tygodniu, ale już nie tak jak kiedyś. Powiedzmy wszystko się zmienia w człowieku podczas okresu dojrzewania. Cała osobowość. Zauważyłem to po sobie, i nie żałuję że zmieniłem się z aniołka co np: bał by się pójść na wagary w pierwszy dzień wiosny. dla tego jestem bardzo uprzedzony co do chodzenia do kościoła codziennie ponieważ matka chciała by żeby wróciło wszystko do starego trybu, że do kościoła latam cały czas, ale ja się na to nie zgadzam i to jest najczęstszy powód do kłótni między nami....
pozdrowionka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:51, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Popełniasz jeden z największych grzechów, świadome opuszczanie mszy! Z premedytacją. To naprawdę duży grzech, ponoć nie podlega odpustom.
No ale mniejsza. Ja tam nadal pozostaję dumnym heretykiem, poganofilem i tak dalej. Wierzący poszukujący, aczkolwiek na pewno nie poddam się żadnemu monoteizmowi. To bez sensu jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|