Airel&Sano

Aylya

Pojedynkujący się: Airel&Sano
Fandom: twórczość własna
Temat: Miasto Śniących (można przerobić na Śniące Miasto czy też inną kombinację)
Tytuł: dowolny
Gatunek: Fantastyka, a nawet z tendencją w kierunku fantasy
Warunki Dodatkowe: mają się pojawić teatr, wiosna, młody kociak oraz sowa; jednakowoż sposób, w jaki ujmie się powyższe elementy, jest dowolny i bynajmniej nie musi być dosłowny.
Data: 22 czerwca
Opiekun: Ayl (bo tak!)

Niestety, Miasto Śniących jest pierwszym pojedynkiem na tym forum, gdzie zwycięstwo musi zostać oddane walkowerem AIREL - a to dlatego, że jej przeciwnik nie nadesłał pracy, mimo parokrotnego przekładania terminu, gróźb, pertraktacji i ciągłego upominania.
Poniżej wklejam zwycięski tekst. Temat zostanie zamknięty - ewentualną dyskusję niniejszym przenoszę do Bajdurzenia.
Szczerze gratuluję Air wygranej i żałuję, że pojedynek skończył się w ten sposób, zwłaszcza że na pierwszy rzut oka widać, że autorka poświęciła poniższemu opowiadaniu dużo pracy i uwagi.
Mam nadzieję, droga Airel, że - jak pisałaś w Wyzwaniach - przejmiesz kontrolę nad światem, wcześniej efektywnie korzystając z młotka...
Ayl.

Aylya

Tekst Airel został usunięty z pojedynków z powodu wysłania na konkurs. Życzymy mu powodzenia.

Mad Len

Gratuluję zwycięstwa Airel, choć jest mi bardzo przykro - ze względu na nią - że jest to zwycięstwo walkowerem. Kiedy patrzę na ten tekst nie mam żadnych wątpliwości, że naprawdę trzeba by stworzyć coś genialnego, aby go pobić. I że trud włożony w to opowiadanie przez autorkę powinien zostać nagrodzony prawdziwą walką. Mam nadzieję, że znajdzie się on w dziale opowiadań.

Nie gratuluję natomiast użytkownikowi Sano, który popisał się lekceważeniem nie tyle pojedynku, forum, moderatorek, o ile swojej przeciwniczki. I w związku z tym, że termin był przekładany, a sam użytkownik upominany na co reagował jedynie postawą "a dajcie mi wszyscy spokój" - nie ma dla niego usprawiedliwienia. Wstyd.
Pan Sano zostaje obłożony na dwa tygodnie rangą Nawalającego Bobaska z Loćkami i zyskuje sobie moją długotrwałą pogardę.