Stephanie Meyer

Mad Len

Autorka ostatnio bardzo popularna. W Polsce zdobyła sobie wielu fanów... czy też raczej fanek. Niedawno na podstawie jej książki "Zmierzch", pierwszej części wampirzej sagi powstał film. Kolejne tomy to "Księżyc w nowiu", "Zaćmienie" . Poznajemy w nich historię niejakiej Belli Swan, zakochanej w pewnym nie do końca ludzkim chłopaku.

Przeczytałam wszystkie - z ciekawości, czym to się tak wszyscy zachwycają. I powiem szczerze, że choć miejscami jest ciekawie, a tak poza tym rozumiem, czemu dziewczęta tak chętnie sięgają po tą książkę (mam dziwne podejrzenia, że ma to duży związek z postacią Edwarda...), to osobiście nie wiem, czemu saga zdobywa aż taką popularność. Nie powiedziałabym, żeby była tak genialna - ba, nie jest nawet bardzo dobra.
A co wy myślicie?

Airel

"Złamany świt" to chyba jeszcze nie jest oficjalna polska nazwa książki, jeśli się nie mylę? Nie mówiąc o tym, że po polsku ten tom jeszcze nie wyszedł.

Szczerze? Czyta się łatwo, lekko i przyjemnie. I wbrew pozorom nie tylko kwestia Edwarda (i Jacob ma swoich fanów, nie zapominajmy ;) ), ale niektórym dziewczętom łatwo się z Bellą identyfikować. Jest dosyć rzeczywista... W pewnym sensie.
Ogólnie masz rację, nie nazwę tej książki wybitną i wiekopomną, ale Pottera wiekopomnym tez nie na nazwę.
Milutka książka. Powiedz, jakie mają zdobywać popularność, jak nie takie? :) chyba, że wolałabyś czytywać kolejne książki typu eksperymentalnych Joyce'a...

Mad Len

Nie, nie oficjalne, to po prostu popularne tłumaczenie tytułu. Niektórzy tłumaczą to też jako "Przed świtem".

Cóż, dziewczyny chętnie identyfikują się z Bellą, a na pewno wiele chciałoby mieć takich adoratorów jak ona. Osobiście jednak za książką nie przepadam... styl jest kiepski, błędy rzeczowe, fabuła też nie jest specjalnie odkrywcza. No przepadam za wampirzą rodziną Cullenów, to ciekawe postacie, ale poza tym nie mogę dostrzec nic jakoś niezwykle ciekawego w tych książkachXD (Co więcej... Edward bywa denerwujący z tą swoją idealnością. To para Alice i Jasper jak dla mnie jest najbardziej interesująca). Poza wampirami żaden bohater nie wzbudza we mnie emocji.
A jakie? Hm, dużo lepszych jest... i niestety nie do końca docenianych.

Delilah

Jak dotąd słyszałam pod adresem Meyer tysiące zarzutów, przy czym najzabawniejszy był ten, że za dużo przemyca w swoich książkach zasad mormońskich. Na temat jej stylu też już się nasłuchałam. Tak, cykl Zmierzchu ambitny nie jest, jest przesłodzony, i nie można powstrzymać się od wywracania oczami gdy czyta się po raz kolejny "mój młody bóg" czy inne takie kwiatki, ale... Przy tych wszystkich oczywistych wadach, jego siłą jest to, że wywołuje takie dziwne myśli, że kto wie, a nuż mnie taki Edward będzie adorował. A tego każda kobieta, w wieku nastoletnim czy też nie, w pewnym momencie potrzebuje - a niby skąd popularność harlequinów? Że co, że gnioty i że czytają je tylko proste gospodynie domowe? No, pewnie w większości tak, ale są przypadki dość zaskakujące.

Poza tym, my nigdy do końca nie zrozumiemy fenomenu Zmierzchu, jest zbyt amerykański - Potter lepiej do nas trafiał, bo jednak przemyca wiele schematów, które znamy i lubimy doskonale z naszego europejskiego dziedzictwa. No i jednak Potter miał większe pole do popisu - ukryty świat wewnątrz naszego to jednak nie to samo, co wampiry chodzące do amerykańskiej szkoły.

I ja tam Zmierzch lubię. A co. Wszystkie książki połknęłam i przez tydzień mi się wydawało, że świat jest piękny. A że potem zaczęłam dostrzegać jego wady? To nic, uczucie pozostało i to najważniejsze.

Iohanna

Jak tak spojrzeć od strony, powiedzmy, technicznej, no to trochę badziewne to jest... Bella - najzwyklejsza na świecie, zero jakiejkolwiek odkrywczości, czy oryginalności, jeśli chodzi o tą postać; Edward - jak już ktoś gdzieś wspomniał - Mary Sue. Romans - chyba nie ma bardziej banalnego gatunku, przynajmniej według mnie.
Czyta się za to lekko, łatwo i przyjemnie i to jest duży plus.
Ja osobiście przeczytałam pierwsze trzy części, byłam na filmie i czekam na "Przed świtem". Szczerze mówiąc trochę przez to tracę do siebie szacunek, ale mam nadzieję, że po czwartej części moja obsesja się skończy ^_^'

Broszka

Podobno książka, która ma wyjść - opis tej historii oczami Edwarda, ma byc lepsza. Mam nadzieje - pewnie będzie coś bardziej dojrzałego, a nie tylko ohy i ahy totalnie przesłodzonej nastolatki.

Niezdecydowana_13

Ja tez kupiłam sobie Zmierzch tak z ciekawości - w końcu wszyscy to prawie czytają. Szczerze ? Byłam trochę zawiedziona... niby to piękne , taka szczera miłość , ale nie podobało mi się sposób w jaki ujęła to autorka. troche ciężko było mi przyzwyczaić się do osoby Belli - bo wątpię czy jakakolwiek dziewczyna nie przestraszyła się wampira... no cóż , ale to ksiązka , a w książkach może zdarzyć się wszystko...

Hii Lang

A mnie ogólnie książka sie podoba...Trudno,moze jestem jakimś odmiencem,ale edwarda lubie,no i cala ksiazka nie wydaje mi sie jakas banalna i marysuistyczna.O wiele mniej spodobal mi sie Harry potter... Embarassed

Wiec nie zgodze sie z waszymi opiniami.Jak na razie Zmierzch i pozostałe 3 czesci sa moimi ulubionymi lekturkami Very Happy

gabrysienia3277 · Wysłany: Czw 7:51, 05 Mar 2009 Temat postu:

Uważam że wszystkie książki z sagi ,,ZMIERZCH ’’ są super . Morze i są tak jak inne książki o miłości i to nie jest zbyt ambitne ale o jaka jest miłość ,,wiecznej’’ .
I moim zdaniem to przyciąga tak wielu czytelników chęć przeżycia chociaż przez parę godzin czytania wielkiej wspaniałej miłości dzięki Edwardowi i Izabeli .
A tak poza tym z całej książki najbardziej podobały mi się postacie Alicji i Ross .

Mad Len · Wysłany: Pią 14:04, 13 Mar 2009 Temat postu:

A ja i tak się będę upierać, ze te książki na swoją opinię nie zasługują. Postacie są stereotypowe i pozbawione życia - sympatią darzę w sumie jedynie Jaspera i Alice. Fabuły w Zmierzchu tak naprawdę nie ma. Pierwszy tom? Litości! 2/3 książki to zachwyty Belli nad Edwardem i jego powtarzanie: "Kocham cię, ale powinnaś trzymać się z daleka, jestem zły i w ogóle". Potem pani Meyer sobie przypomina, że właściwie w książce brak fabuły, pojawiają się złe wampiry, który chcą zeżreć Bellę, Ed ją ratuje, następuje bal... i happy end. Pff.
A co do pani powyżej: jest mnóstwo książek o miłości wiecznej. I mnóstwo książek o miłości, które są zdecydowanie bardziej ambitne od Zmierzchu.
I pisze się może, chyba, że masz na myśli taką duuużą wodę, w której pływają ryby.

Nona · Wysłany: Czw 8:53, 19 Mar 2009 Temat postu:

Prawda, kiedy tak streścić fabułę Zmierzchu, to jedna wielka kupa śmiechu Smile

Przeczytałam wszystkie trzy części, bo czytało się łatwo, szybko i przyjemnie (no a poza tym JASPEEER *.*) ale drugi raz zdecydowanie bym się za to nie zabrała. Język Meyer jest prosty jak konstrukcja cepa, fabuła niesamowicie naciągana, bohaterowie - no proszę was..
W gruncie rzeczy romantyzmu też w tym mało widzę, w końcu Edward zwrócił uwagę na Bellę tylko dlatego, że ładnie mu pachniała, prawda? Very Happy

Delilah · Wysłany: Pią 14:48, 20 Mar 2009 Temat postu:

Nona · Wysłany: Nie 19:57, 22 Mar 2009 Temat postu:

Niby słyszałam (a raczej czytałam, przy okazji jakiejś książki) ale to nie zmienia faktu, że wydaje mi się to zwyczajnie śmieszne (;

Bella

Pozwolę sobie odświezyć wątek, mam nadzieję, że nikt mnie za to nie pożre i nie pobije młotkiem Wink

Otóż, na "Zmierzch" wpadłam przypadkiem, konkretnie przyjaciółka zaciągnęła mnie do kina na film. Obejrzałam, spłynęło po mnie, żyłam dalej. Jednak, pewnego pięknego dnia mama postanowiła mnie uszczęśliwić i podarowała mi "Zmierzch" w wydaniu książkowym. No to Bella przeczytała. Mówiąc szczerze, lekka, spokojna, romantyczna do znudzenia, powieść dla nastolatek. Bardzo bawi mnie moja książkowa imienniczka, jest równie niezdarna i głupia jak ja. Poza tym, fabuła prosta jak cep, język tak samo, książka polega na sercowych perypetiach Mary Sue tudzież Belli oraz jej rycerza Edwarda, który miejscami jest nudny jak flaki z olejem.
Z ciekawości przeczytałam część drugą. Przysypiałam miejscami.
Część trzecia wydała mi się strasznie naciągana.
A czwarta już w ogóle do mnie nie przemówiła.

Ogólnie rzecz biorąc, przyjemnie, lekko i szybko można przeczytać w autobusie w drodze do szkoły. Wciąga, ale tylko za pierwszym razem. Potem się już nudzi.

"Ach ten mój młody bóg"... bla bla bla. Nuuuudaaa. Wink

Pozdrawiam
Bella Wink

Hii Lang

Mnie sie wydaje,że każdy ma prawo do własnego zdania:/
No i okay, ale nie trzeba od razu tak po nich jedzić!
To, że niektórym Zmierzch sie nie podoba, nie znaczy że jest to beznadziejna "kupa smiechu" I przepraszam bardzo, ale dla MNIE to nie jest ksiązka która przeczytam w autobusie xP
A własnie, Mad Len, powinnas zostac zawodowym krytykiem. Myslałas o tym??
Bo dotąd , widzę że tylko wszystkich krytykujesz...
A tak wogóle to po co czytac dalsze części Zmierzchu, skoro to taki badziew??
Przeciez, jezeli Meyer pisze prosto jak budowa cepa, to sie chyba jej styl nie poprawi tak od razu! Helloł!!!!
Ale to tylko moje zdanie. i nikogo niechce tu obrażać.
Pozdrawiam.