Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Łańcuch kołysze się u nóg [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Cypisek
Orle Pióro


Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:19, 19 Sie 2009    Temat postu: Łańcuch kołysze się u nóg [M]

Tak! Cypisek coś wkleja (coś, co już tu było, ale na moją prośbę zostało skasowane). Trochę zmienione, ale cóż - zapewne nadal będzie wiele 'ale'. Kiedyś jednak w końcu trza się sprawdzić, prawda?
No. Zapraszam i oczekuję ostrej krytyki (chociaż na malutkie pochwały nie będę narzekać).

Ostrzeżenia? Tylko jedno - tak jakby debiut.
Beta - ktoś chętny?



Często, gdy przymykam powieki, mam przed oczami te obrazy. Czuję głód, chłód, tęsknotę i strach. Słyszę szczekanie karabinów i odgłos tysiąca par wojskowych butów, uderzających o martwą ziemię. Zawsze wtedy instynktownie kieruję dłoń w stronę bioder. Ale tam nie ma już ani broni, ani nawet nieszczęsnego pasa. Jest tylko pustka, a ja zaczynam krzyczeć, bo tak bardzo boję się, że to już koniec. Zawsze ktoś przychodzi. Łapie mnie, trochę zbyt mocno za ramiona i krzyczy, żebym się wreszcie uspokoił, bo za dużo ze mną kłopotów. I wtedy się uspokajam, bo boję się, że znów połamią mi palce i żebra gumową pałką, że odbiorą mi to, co kocham.
Pamiętam wszystko dokładnie, chociaż inni mówią, że nie pamiętam już nic.
Miałem niewiele ponad szesnaście lat, gdy to wszystko się zaczęło. Bezsensowna walka o przetrwanie, jak mówili inni. Ale nie ja. Ja wiedziałem, że to walka nie tylko o przeżycie, ale także o wolność, o ojczyznę. To naprawdę nie jest chore, ani głupie. Chociaż tak wiele osób zapomniało, ja wciąż pamiętałem. I wierzyłem. Chociaż widziałem więcej, niżbym chciał ujrzeć.
Najbardziej bolała chyba ta niepewność i pustka w oczach innych ludzi, najbardziej dzieci. Wszyscy doskonale wiedzieli, że teraz każde z nich powinno śmiać się w szkole, ciągnąć za włosy koleżanki i dostawać reprymendy od rodziców. Wszyscy doskonale wiedzieli, że nie powinny z zaciętą miną ganiać z bronią po ulicach i przede wszystkim nigdy nie powinny oglądać przerażenia w spokojnych niegdyś oczach matki.
Dobrzyński już w pierwszych dniach walki stracił rodzinę. Stałem na klatce i słyszałem jego krzyki:

"Wszystko im powiem! Nie mam już nic do stracenia. To wasza wina, wasza cholerna wina!"

Ludzie mówili, że oszalał. Potem już go nie widziałem, a matka wciąż powtarzała, że to był dobry człowiek.
Pamiętam też pierwszą bitwę, w której uczestniczyłem. Dużo krwi, krzyków i niewinnych ofiar. Powietrze drgało od strzałów, okrzyków i śmiechów. A potem był spokój. I tylko zachodzące słońce oglądało setki trupów, a powietrze odpoczywało, bo najmniejszy oddech nie zakłócił jego snu.
Małe dzieci, kobiety, starcy - nie to było ważne. Ważna była ilość, wzbudzenie jak największego przerażenia przeciwnika. Byleby się poddał.
Polański podobno miał dość i nie wierzył w ojczyznę i nasze zwycięstwo. Widziałem go, gdy szlochał na środku podwórza. Mówił wówczas, że chce umrzeć, bo ten cholerny kraj i tak przegra. Jednak gdy rozległy się strzały, on pierwszy zaczął uciekać. Działając w popłochu wziął Młodego na plecy i biegł. Kula trafiła go prosto w potylicę. Młodego, nie Polańskiego. Facet tłumaczył się później i płakał rzewnymi łzami, że to nie tak, że on nie chciał. Widziałem go wtedy po raz ostatni. Tylko w nocy zdawało mi się, że słyszę przerażone krzyki.
Źle było nie wierzyć w ojczyznę. Ja to wiedziałem.
Czasami płakałem, bo byłem przerażony. Że się nie uda, ze rodzina zginie, że walka jest bezsensowna. Ale potem brałem się w garść, bo przecież w coś trzeba wierzyć. W Boga przestałem już dawno.
Może wtedy, gdy zabito mi siostrę? Miała zaledwie siedem lat i całe życie przed sobą. Wtedy nikt się tym nie przejął, bo była tylko jedną z setek niewinnych ofiar. Może wtedy, gdy zabiłem po raz pierwszy? Przecież to też mógł być czyjś brat, mąż, czy syn. Mówili, że cel uświęca środki, a ja bardzo chciałem w to wierzyć.
Wiele bitew wygraliśmy, wiele przegraliśmy. Jednakże za każdym razem liczba ofiar była zbyt duża.
I, szczerze mówiąc, nie wierzę w to, że wrogowie nie mieli uczuć. Przecież i tam było wielu takich jak ja - młodych, niedoświadczonych i przerażonych. Przynajmniej na początku. Nagle wszyscy musieliśmy dorosnąć i przestać być wystraszonymi i niewinnymi.
Zabić, by przeżyć. Czy miłosierny Bóg pozwoliłby na to? Nie sądzę.
Ostatnią rzeczą jaką pamiętam, jest napad na schron. Dobrze, że w środku było zaledwie trzech ludzi. W tym ja. Dwójka zginęła przy wybuchu granatu, a ja niestety przeżyłem. Zabrali mnie do jakiejś piwnicy. Śmierdziało tam strasznie zatęchłą krwią, moczem i strachem. Tak. W czasie wojny przekonałem się, że i strach ma swój zapach. Nigdy nie zapomnę jak pokaleczone nogi i ręce trzęsły się, gdy wnieśli mnie tam i posadzili na starym krześle. Jeden z mężczyzn trzymał w ręce gumową pałkę, a drugi miał dwie, potężne dłonie. Bili mnie potwornie, a pytania zadawali obojętnym tonem. Jestem pewien, że zdawali sobie sprawę z tego, że naprawdę nic nie wiem. Bili, a raczej katowali mnie z przerażającą radością i fascynacją. Z satysfakcją przyglądali się, jak resztkami sił łapię oddech. Gdy wreszcie mi się to udawało, zostawiali mnie w zimnej, wilgotnej piwnicy, by i jutro mogli mnie torturować. Nie wiem, co było gorsze. Wbijanie drzazg pod paznokcie, a potem powolne wyciąganie ich, czy przypalanie nad żywym ogniem poranionych stóp. Nie wiem i szczerze mówiąc, wolałbym się nad tym nie zastanawiać. Proszę, nie każcie mi tego wspominać, przeżywać jeszcze raz.
Byłem tam cztery dni i trzy noce. Ostatniego wieczoru przywieźli jakąś dziewczynkę. To było jeszcze dziecko!
Mała blondynka o wielkich i przerażonych oczach. Rozebrali ją i upokarzali, każąc mi na to wszystko patrzeć. Widziałem jak strach w jej oczach powoli zamienia się w obłęd, słyszałem jej krzyki i błagania i nie mogłem jej pomóc. Nie zauważyłem kiedy, ale sam zacząłem krzyczeć. Obolały, przerażony, na granicy wytrzymałości - wrzeszczałem ile sił w płucach.
Co było potem? Nie pamiętam. Mam tylko niejasne przebłyski. Odgłos wybuchu, czyjeś krzyki i głosy, które nie brzmiały już tak obco. Potem był już tylko spokój i cisza. Tak jest dobrze i nie chcę nic zmieniać. Nareszcie czuję się naprawdę wolny...

Czasem tylko chce mi się śmiać, ale nie mogę wydobyć z siebie głosu, tylko jakiś dziwny bełkot.
Mimo wszystko cieszę się, że w powietrzu nie czuję już smrodu prochu, krwi, strachu i tłumionej tęsknoty za tym, co utracone. Tylko dziwnie znany zapach leków i szpitalnego jedzenia.
Cieszę się, że krzyki bólu, przerażenia zostały zastąpione przez bezczelne głosy pielęgniarek.
Cieszę się, że nie zwątpiłem, chociaż dzisiaj i tak już nikt o tym nie pamięta.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cypisek dnia Nie 23:40, 23 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Mad Len
Zielona Wiedźma


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z komórki na miotły
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:51, 19 Sie 2009    Temat postu:

Cypisek - ja cię zabiję.
CZEMU MI TEGO NIE WYSŁAŁAŚ!
Przecież to zdecydowanie tekst na warunkach pojedynku, a ja do licha długo na niego czekałam, nawet już byłam gotowa nagiąć regulamin, specjalnie nie wklejałam tak długo... bo lepiej przegrać niż wygrać walkowerem. A widzę wyraźnie, że bym przegrała, przyznaję to bez bicia.

Może nie jest to opowiadanie, które zapada w pamięć na wieki wieków, które wbija człowieka w fotel i nie pozwala się od siebie oderwać, ale jest dobre. Zwłaszcza, że zostało dopasowane do konkretnych warunków. Ładny tytuł, dobry styl, parę wyjątkowo udanych zdań. Oddany cały brud i okrucieństwo wojny, świetnie pokazane uczucia kogoś, kto przeżył i pamięta, a chyba nie chce pamiętać. Parę potknięć, rzuciło mi się w oczy powtórzenie, ale tekst jest całkiem udany i szkoda, że nie zawisł w temacie pojedynkowym.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mad Len dnia Śro 22:52, 19 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

van Gogh New
Stalówka


Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:00, 21 Sie 2009    Temat postu:

To jest całkiem niezłe! Świetnie przedstawiłaś wspomnienia tego człowieka, który tak na prawdę nie jest wolny... nie jest wolny od wspomnień i tego co było... Gdy ten tekst się czyta, to człowiek czuje takie przyspieszone bicie serca - chce wiedzieć co będzie dalej, a jednocześnie boi się tego, co może tam dalej być... Chyba jedynym minusem są literówki Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Enigmatyczny
Piórko Wróbla


Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:06, 22 Sie 2009    Temat postu:

Zgodnie z prośbą, oceniam. (Kurde, muzykę musiałem wyłączyć, bo bym się zbytnio nie skupił, już masz plusa).

<obluzgiwanie>
Cytat:
Czuję głód, chłód, tęsknotę i strach.
Krzaczek.
Cytat:
Ale tam nie ma już ani broni, ani nawet nieszczęsnego pasa. Jest tylko pustka, a ja zaczynam krzyczeć, bo tak bardzo boję się, że to już koniec. Ale zawsze ktoś przychodzi.
Dlaczego zaznaczyłem? Bo zaczynasz zdanie od "ale" i wtedy straszliwie czuć to powtórzenie.
Cytat:
Małe dzieci, kobiety, starcy_- nie to było ważne.
Odstęp przed i po pauzie.
</obluzgiwanie>

Błędów mało.
Wspaniale oddałaś uczucia, już po pierwszym akapicie czuje się, że tekst nas wciąga do swojego wnętrza, pozwalając odczuć emocje bohatera, tak dobrze to napisane. Choć muszę przyznać, że styl miejscami trochę zgrzyta i jakoś tak dziwnie odtrąca. Ale nie przy końcu. Fragment o dziewczynce był wspaniały i przez to przeraźliwie okropny. Nienawidzę, kiedy ktoś znęca się nad dziećmi, jeszcze tak bestialsko. (Inna sprawa, że nie wiemy ile miała lat - bohater mówi o niej dziecko, ale "niewiele ponad szesnastoletni" chłopak też dorosły nie jest, więc ile? Osiem, dziesięć? Nie wiem, czy zadowoliłaby tych ludzi). Omijając już dziecko, same te odczucia, dotyczące wbijania drzazg, przypalania też całkiem sprawnie oddałaś. Można poczuć dreszcze, a ranek mam wyjątkowo ciepły.
Cóż więcej dodać? Piszesz wcale nieźle, choć miejscami zdania są dziwnie skonstruowane (Bety szukaj). Nic tylko więcej takich tekstów, Weny życzę.

Enigmatyczny


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Enigmatyczny dnia Sob 9:18, 22 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cedalia
Pawie Pióro


Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:02, 02 Sie 2010    Temat postu:

Mocne, wbija się ostro w psychikę, nie zapomnę tego opowiadania. Wszystko jest takie realistyczne i aż nie chce mi się wierzyć, że tylko dwie osoby skomentowały ten tekst. Nie wiem co czuje taki żołnierz, ale podobają mi się uczucia jakie oddałaś. W końcu człowiek to człowiek wróg też pewnie ma jakieś uczucia, no przynajmniej na początku jak to napisałaś. Smutno mi tak teraz, okropnie gorzkie opowiadanie, wręcz aż wstrętne, ale prawdziwe.
Mi się podobał opis z Polańskim i młodym, taki tchórz do którego nabieram obrzydzenia, ale sama nie wiem jakbym się zachowała w tej sytuacji.
Debiut? Udany wydaje mi się, przemyślany i dojrzały.
Mi się podobało, weny życzę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cedalia dnia Pon 17:03, 02 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin