Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Kryminalna Zagadki Bila i Amandy [NZ]


 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

kamil2109
Stalówka


Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:23, 15 Gru 2009    Temat postu: Kryminalna Zagadki Bila i Amandy [NZ]

To moje pierwsze opowiadanie zamieszczone na tym forum. Lubię dużo pisać i zarazem czytać. Chciałbym usłyszeć wasze opinie na temat mojego tekstu. Jak na początek zaczynam od krótkiego opowiadania, lecz myślę iż kolejne jego części szybko tutaj dodam. Życzę miłego czytania.


~~~~~~
Zgłoszenie dotarło o godzinie dziewiątej pięć. Akurat wtedy gdy Bilowi zasypiało się po skończonej nocnej służbie.
- Piotr Grayson został zamordowany w swoim domu podczas nagrywania kolejnej płyty. –zakomunikował porucznik.
- Co się stało?! Ten sławny rockman został zabity? Przecież nie mógł mieć wielu wrogów, ledwo co jego pierwsza płyta odniosła prawdziwy sukces!
- Przecież tego macie się dowiedzieć.
- Macie?
- Tak zapomniałeś, że masz partnerkę? Amanda już jedzie na miejsce.
- No dobra daj adres.
- To apartament nie daleko Shattuck, nie trudno go zauważyć.

Bil był człowiekiem średniego wzrostu. Jeździł czarną terenówką, lubił chodzić w czarnych ciuchach, zawsze miał na sobie jakieś kanciaki i do tego czarną marynarkę. Był chudy, trochę opalony, z ciemnymi brązowymi włosami, które stosunkowo nie pasowały do jego ulubionego ubioru. Twarz trochę pomarszczona, (niektórzy twierdzą, że po każdej rozwiązanej sprawie robi się mu kolejna zmarszczka) z lekko zadartym nosem, o niebieskich oczach które zdawały się przeszywać każdego, zwłaszcza, że ich kolor jaskrawo odbijał się od najczęściej wybieranego koloru ubioru (czarnego).

Okolica apartamentu wraz z rozległym ogrodem i basenem została otoczona żółtą taśmą. Już wszystkie sępy były na miejscu: radio, lokalna gazeta, telewizja. Ale przynajmniej była tu Amanda, która miała talent do przekonywujących rozmów z mediami. I chyba tylko w tym była lepsza od Bila. Amanda, nadzwyczaj piękna, nie musiała nakładać na siebie wiele pudrów by wyglądać olśniewająco. Trochę niższa od Bila, posiadała bujne blond włosy, praktycznie zawsze ubrana w mini spódniczkę z ładnym żakiecikiem, lub lekko przydługawym sweterkiem. Miała czarne oczy, które w przeciwieństwie do Bila napawały spokojem i zrelaksowaniem. Było to ciekawe połączenie dwojga detektywów, o tak różnych spojrzeniach wywołujących różne emocje na raz.
- Cześć. Co dzisiaj mamy? – zaczął Bil ziewając – jak zaraz nie napiję się jakiejś kawy to zasnę na stojąco.
- Idź porozmawiaj z jego matką, przy okazji spróbujesz ich domowego ekspresu.
- Kto go znalazł?
- Jego producent. Mieli się spotkać wczoraj wieczorem i omówić warunki nowej płyty.
- Jak rozumiem Grayson się nie stawił i on do niego przyjechał zobaczyć co się stało. Rozmawiałaś z nim?
- Jasne. Twierdzi, że Grayson nie odpowiadał mu na telefony od wczorajszego wieczora, po tym jak nie było go na spotkaniu, więc dziś rano go odwiedził. Mówił, że drzwi były otwarte, więc wszedł i znalazł go na podłodze w swoim gabinecie przy instrumentach i nutach.
- Tam gdzie zaczął tam i skończył. No dobra jak zginął?
- Jest przy nim nasz analityk zaraz się dowiem.
- Czy ty zawsze musisz być pierwsza na miejscu zdarzenia? Nawet gdy nie masz dyżuru zawsze jesteś wcześniej niż ja.
- Zacznij pokładać więcej czasu na pracę to wszystko ci się zgrabnie ułoży.
- Nie był bym tego taki pewien. Dobra idź do analityka a ja pójdę pogadać z jego matką.
Ale dla czego to matka nie znalazła go pierwsza, tylko dopiero producent? W końcu mieszkają w jednym apartamencie.
- Apartament to jest zawsze apartament nie zapominaj, że czasami są tak wielkie, że nawet często matka nie zna swojego syna i prawie w ogóle go nie widuje, mimo, iż mieszkają w tym samym domu.
- No dobra idę.
Przeszedł przez ogromny hol, gdzie wisiały same portrety.
- Pani Grayson czeka w pokoju na górze. Po lewej po schodach proszę wyjść na pierwsze piętro a potem iść na prawo do końca korytarza, tam ktoś na pana zaczeka. – powiedział jeden z pewnie wielu licznych służących. Bil był pod wrażeniem.
- Czuje się jak bym właśnie szedł na wizytację do jakiejś królowej. - wiedział, że to przesłuchanie nie będzie należało do najłatwiejszych. – Amanda już pewnie dawno o tym wiedziała, dlatego to mnie wrobiła w to przesłuchanie, zawsze musi mnie ukarać za to że się spóźniam na miejsce zbrodni. – pomyślał.
- Pani Grayson zaprasza pana do siebie. – powiedział jakiś inny facet ubrany w garnitur jak poprzedni.
- To raczej ja powinienem zaprosić panią Grayson do siebie a nie ona do mnie to w końcu nie jest pogawędka czy jakieś spotkanie tylko przesłuchanie! –pomyślał Bil.
- Dzień dobry pani. –zaczął rozmowę.
- Witam pana detektywa. Proszę usiąść. Może się pan czegoś napije? Lokaj zaraz coś przyniesie.
- Nie dziękuję, to jest raczej bardziej oficjalna wizyta i prosiłbym bardzo, byśmy mogli rozmawiać na osobności. – odpowiedział siadając w fotelu naprzeciwko kobiety. Była otyła, o bujnych lokach, z śladami małych nie dociągnięć w makijażu.
- Proszę zostawić nas samych.
- Jak sobie pani życzy. –odrzekł lokaj i wyszedł.
- Więc panno Grayson, poza tym, że daruję pani wyrazy współczucia po stracie pani syna, muszę zadać pani parę pytań.
- Bardzo proszę panie detektywie.
- Czy wczoraj wieczorem, ewentualnie w nocny słyszała pani jakieś odgłosy?
- Nie. Ja z synem prawie się nie widuję, rozumie pan, mamy tak duży dom ja częściej wychodzę głównym wyjściem a on swoim, bocznym.
- A co robiła pani między godziną osiemnastą, a dziewiątą rano następnego dnia?
- Około godziny osiemnastej byłam na mieście pozałatwiać swoje własne sprawy, i mniej więcej wróciłam około dopiero dwudziestej trzeciej do domu. Potem spałam.
- Czy ktoś może potwierdzić, gdzie pani dokładniej była w tych godzinach?
- W bibliotece spędziłam większość czasu. Myślę, że bibliotekarka to potwierdzi.
- Dobrze, a syn nie miał własnej służby? Dziwi mnie to, że znalazł go dopiero jego producent i to prawie około trzynastu godzin po zbrodni. Przecież powinien ktoś mu towarzyszyć mniej więcej około godziny osiemnastej na przykładzie pani.
- Owszem ma służbę. Ale jeżeli komponuje, służba się usuwa z horyzontu.
- Proszę zrobić mi spis wszystkich pracujących tutaj ludzi. Da się to jakoś załatwić?
-Hm ciężko będzie, nie znam nawet ich imion proszę zadzwonić do mojej firmy, która świadczy nam te usługi. Oni wydadzą wam informacje kto u mnie pracuje. Tutaj jest wizytówka. – podała mu kawałek kartki.
- W takim razie to już chyba wszystko pani Grayson. Dziękuję za rozmowę. –wstał. – A i proszę nie opuszczać w najbliższym czasie miasta, a jeżeli już naprawdę pani musi, skontaktować się z nami, dobrze?
- Oczywiście. Na pewno tak zrobię.
- Do widzenia.
- Do widzenia!
Bil wyszedł i odszukał Amandę.
- Jak tam, wiesz już jak zginął i kiedy?
- Jasne, dostał czymś ostrym w głowę, we krwi wykryto też obecność nikotyny.
- Albo muzyk sam sobie coś dodawał na poprawę weny, albo ktoś mu to podał przed śmiercią ale w takim razie po co?
- Raczej obstaje przy tej wersji pierwszej.
- Słuchaj, nie zawsze każdy dobry muzyk musi ćpać. A on ledwo rozpoczął karierę.
- I już ją w ten sposób zakończył.
- Dobra masz rację. Ale trzeba by zorganizować konferencję prasową….
- Już dawno się tym zajęłam. A jak tam twoja kawka i rozmowa z panią Grayson?
- Kawki odmówiłem jednak, mimo że padam z nóg po dyżurze. Nic konkretnego się nie dowiedziałem. Mówi, że prawie nie widywała się z synem, bo mają bardzo duży dom. I w gruncie rzeczy jej wierzę. W godzinach zbrodni była ponoć w bibliotece na mieście. Dała mi adres firmy, która świadczy im usługi w postaci lokajów. Muszę się dowiedzieć kto u nich pracuje bo kobieta nawet nie zna imion służących.
- Nie dziwię się. Dobra ja pojadę na konferencję, a ty sprawdź jej alibi i zdobądź listę jej służących. Spotkamy się w biurze.
- No to na razie!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kamil2109 dnia Wto 20:33, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

An-Nah
Czarodziejskie Pióro


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: własna Dziedzina Paradoksu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:20, 17 Gru 2009    Temat postu:

Już w samym temacie mamy dwa błędy - po pierwsze, albo "kryminalna zagadka", albo "kryminalne zagadki. Po drugie, o ile się nie mylę, imię powinno brzmieć "Bill" nie "Bil". Nie wykluczam, że istnieje też pisownia przez jedno "l" - ale się z nią dotąd nie spotkałam i szczerze mówiąc, nie wygląda ona najlepiej.

INTERPUNKCJA!
Przed "który" powinien być przecinek.

nie daleko niedaleko

Opis wyglądu bohatera wygląda jak wtrącony - rozumiem, że musisz poinformować czytelnika jak Bill (lub Bil) wygląda, ale następnym razem wpleć opis w tekst - na przykład opisując scenę, kiedy bohater ubiera się, czesze - albo opisz nam go widzianego oczyma innej postaci. Taki opis nie musi być też zaraz na samym początku tekstu ani tak skondensowany. Szczerze mówiąc, czytelnik najbardziej zapamiętuje wygląd postaci, jeśli najpierw dostanie sam opis, potem zaś - drobne wzmianki w tekście (na przykład "przeczesał dłonią ciemne włosy" albo "jej intensywnie zielone oczy wpatrywały się w niego"). Dodatkowo opis wyglądu Billa jest chaotyczny - najpierw wzrost, potem nagle samochód, którym jeździł (to już nie wygląd postaci, a bardziej zwyczaj!) i ubrania, potem znów przeskok do wyglądu. Ale z drugiej strony - brawa za przywiązywanie wagi do szczegółów takich jak zmarszczki.
Z kolei pojawiający się chwilę później opis Amandy jest aż nazbyt zdawkowy i ograniczony, wytworzył w moim umyśle obraz kobiety totalnie nijakiej, ot, ozdobnika takiego, który ma za zadanie ładnie wyglądać, pokazywać nogi i tyłek (minispódniczka - swoją drogą, cholernie to niewygodne, zwłaszcza jeśli pani detektyw ma się schylić...)
A potem opisy się rozpływają, ustępując miejsca dialogom - suchym dialogom, które bohaterowie zdają się recytować z kartki. Matka wydaje się być obojętna na śmierć syna - na boga, ty kryminał piszesz, czy masz pojęcie, ile danych może zdobyć detektyw, obserwując zachowanie rozmówcy? Jeśli matka płacze, to czy jej płacz jest szczery, czy udawany? Jeśli rzeczywiście, jak sugerowałby jej beznamiętny ton, nie przejęła się śmiercią syna, to czemu? Jest odpowiedzialna? Czy może ukrywa co innego? W kryminale ważny jest każdy szczegół, każdy drobiazg. U ciebie nie ma drobiazgów. Nie ma nawet ogółów. Nie wiemy jak wyglądał dom ofiary, nie wiemy, jak wyglądała ofiara, jak wyglądała ofiary matka. Jak zachowywali się służący. Swoją drogą, czemu służących nikt nie przepyta? Co to, służący mebel? Dekoracja?
Wszyscy mówią tak samo, niezależnie od sytuacji. Klepią swoje kwestie. Nie mają charakteru. Nawet Bill go nie ma. Amanda ma tylko minispódniczkę.

Apartament to luksusowe mieszkanie w budynku (bloku, wieżowcu, apartamentowcu) a nie synonim domu/rezydencji.

Aaaa. Nikotyna we krwi jako dowód, że muzyk ćpał. A może po prostu papierosy palił?

Zbyt suche, zbyt sztywne, zbyt mało rozbudowana narracja, żebym czuła się zainteresowana. I pal licho samą zagadkę morderstwa - nawet, gdyby była totalnie oklepana i przewidywalna, byłaby ciekawa, gdybyś ją dobrze opisał. Więc popracuj nad warsztatem, nad rozbudowaniem narracji, opisów, zachowania bohaterów, zróżnicuj dialogi, rozbuduj tło i zwracaj uwagę na detale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

kamil2109
Stalówka


Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:25, 17 Gru 2009    Temat postu:

akurat zastanawiałem się nad tym odpowiadaniem i nawet myślałem nad usunięciem bo na prawdę totalnie mi nie wyszło.... ale to było jedno takie zdawkowe rozpoczęcie historii której jak na razie nie rozwijam i nie pracuję nad nią więcej teraz uwagi pokładam "Cykl Marcin i przymusowe podróże" ale dzięki za komentarz zauważyłem że od ciebie można się chyba najwięcej nauczyć Wink

Edit: jego matka jest taka sztywna ponieważ 1. prawie go nie widywała i go nie znała... 2. jest zamieszana w jego śmierć co widać w dalszych czterech zdaniach których tu nie ma.....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kamil2109 dnia Czw 15:19, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin