Kfiatki

Maladrill

To jest najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek zacząłem czytać. Nie dałem rady skończyć, bo czułem, że mogą mnie dopaść efekty uboczne jak z zabójczego dowcipu Monty Pythona. Polecam - kfjatek goni kfjatka.

Zima, noc. Leniwie opadające płatki śniegu objawiały się trojako – po pierwej budziło znużenie oraz senność; po wtóre ograniczały widok oraz, z czasem, utrudniały przejazd. Udzielająca się powszechnie doza magii w nich zawarta irytowała go tylko.

- Woźnica, kiedy dojedziemy na miejsce?
- Kawał drogi jeszcze przed nami. Siedź spokojnie i nie kręć się tak – odparł z nutką goryczy. Prosty był to chłop i nie znosił tych śmierdzących groszem.

Podlinkuję jak mnie tylko antyspam przepuści Smile

za 24h

Cypisek

A ja dam, ale nie takie z opowiadania. Mam nadzieję, że mogę.
W szkole był apel. Poważny, z okazji czegośtam. Nie pamiętam. Brałam w nim udział i siedząc sobie na scenie, na krzesełku, czekałam na swoją kolej.
Mówi znajomy:

- Wchodzi do klasy. Zapłakana, napuchnięta, oczy zdenerwowane.

miało brzmiec:

- Wchodzi do klasy. Zapłakana, zdenerwowana, oczy napuchnięte.

Sanai

killercola

U MNIE
-jaka ładna dzisiaj pogoda i tak gorąco-ja
-nooo racja
-nie masz ochoty siedzieć sobie teraz na plaży przy promieniach słonecznych
-fajnie by było
-w takim razie wpadłam na pewien pomysł
-jaki??-zapytała Nati
-może wybierzemy się nad morze??
-tzn ja z Lucasem, a ty z Chrisem??-zapytała,a ja palnęłam co mi ślina na język przyniosła

Nie wiem, jak wy, ale ja bym z rozkoszą posiedziała teraz przy promieniach słonecznych.
(Czasami się zastanawiam, ile czasu w życiu poświęcam na opowiadania o TH, US5 i całą taką resztę, ale naprawdę lubię ich lekturę.)

A, i nie dodałam, że po lewej stronie bloga znajduje się kolumienka ze zdjęciami jakichś dziewczątek ściągniętych z Googli, nad którymi błyszczy napis "---BOHATERZY---".

5.08.09, 22:58
Mój wytwór sprzed dziesięciu minut:
Jego klatka piersiowa wznosiła i opadała się.
Chyba słucham zbyt dużo Leonarda Nimoya.

Cypisek

Teamaker

"Ciemność ogarnęła go swą mrocznością."

Opowiadanie, z którego pochodzi cytat, zostało usunięte. Szkoda, bo było tam tego więcej.

Alice

""No ffięc to mój pierffshy blogasek i pierfsha słiit notecka, cieshycie sie? :* no jasne ze tak, bo f końcu jestem takusia słiit idealniutka, she kashdy mnie pokoffcia, praffda? :* ""

W pierwszej chwili byłam pewna, że to jakiś straszny żart, ale chyba niestety nie. Cały blog tej pani był w takim stylu.

Mad Len

Nie, nie, nie, Alice, ja nie wierzęXD To m u s i być prowokacja, dzieci w przedszkolu tak nie piszą!

Alice

Madlen, a co powiesz na to?
"Nasza miłość... czasem też... wisi w powietrzu..."
Ale nie pytaj, co poeta miał na myśli xD. Albo jeszcze inne kfiatki:
"Na dźwięk Twego głosu moje serce traci rytm, moja skóra pod Twym dotykiem promienieje szczęściem"
Takie blogi to jest najdoskonalsze remedium na chandrę i depresję, wierzcie mi Very Happy

.
"-Widaćdobre maniery przeminęły z wiatrem... -westchnął i zaśmiał się okrutnie Lucjusz."
A to z jakiejś ocenialni. Pokapałam łzami klawiaturę xD.
Hyyy <nie może złapać oddechu> Dawno się tak nie uśmiałam. Blogi o HP zdecydowanie wymiatają, pobijają nawet te o TH, przynajmniej w mojej opinii xD.

Lejwodna

Bardzo nieładnie jest śmiać się z innych za ich plecami.
Opowiadań na onecie nie czytam, bo są żenujące. Ta pisanina to tylko odskocznia od codzienności i chwila relaksu, po co mam nastolatkom wytykać błędy?

Cypisek

Może po to, żeby się czegoś nauczyły?
Też kiedyś pisałam na onecie i ludzie mi wytykali błędy. Byłam glupia i myślałam, że to oni mają problem, a ja piszę świetnie i cudownie. Ale błędy poprawiałam. I już ich nie popełniam, a teraz śmieję się z tych moich opowiadań.

Lill

Z serii "korekta recenzji":
"Ten przewodnik po Warszawie świetnie wpisuje się w nowy trend pisania przewodników po Warszawie".
Pierwsze zdanie recenzji. Zwątpiłam. Dalszy ciąg na szczęście był bez kwiatków.

Hien

Myśmy tylko jednego kwiatka ostatnio widzieli, i co w wstępu odautorskiego, nie z treści.
"Tekst był pisany na całkowitym spontanie i z racji oszczędzania mojej klawiatury, wyzbyłam się wszystkich opisów, co czyni ten tekst wyjątkowy".
Zaś sam tekst był dialogiem chyba siedmiu albo więcej osób. Tak, pozbawionym nawet dialogowych didaskaliów.

Hermi

Zaświadczam, że to kwiatek. Widziałam. Nawet komentowałam, chociaż chyba zbyt łagodnie.

Znalazłam link do tego na forum o książkach w twórczości własnej. Przyznaję się do przeczytania tylko pierwszego akapitu.

[link widoczny dla zalogowanych]