Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Przyjaźń

Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Kafejka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Mad Len
Zielona Wiedźma


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z komórki na miotły
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:16, 30 Sty 2008    Temat postu: Przyjaźń

Dość często spotyka się z poglądem (albo tematem wypracowania...), który brzmi następująco: Bez przyjaciół nie da się żyć.

No tak, a co wy sądzicie na ten temat? Naprawdę człowiek nie może obejść się bez przyjaciół i jeśli takowych nie ma to powinien skoczyć z mostu, ewentualne pociąć się mydłem?
ŁAtwiej przyjaźnić się z osobą tej samej płci? Lepiej mieć dużo grono znajomych, czy jedną przyjaciółkę? Nawiązywanie nowych znajomości przychodzi wam łatwo, czy trudno?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Aylya
Uczciwa Łachudra


Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zza granicy absurdu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:39, 30 Sty 2008    Temat postu:

Nawiązywanie przyjaźni przychodzi mi raczej trudno, chociaż nie twierdzę, że zawsze tak było. Ogólnie, jestem zdania, że dzieciom (naprawdę, naprawdę małym, jeszcze przed idiotycznym wiekiem - powiedzmy - dwunastu lat, bo to mniej więcej wtedy zaczynają się kłopoty) łatwiej jest zdobywać przyjaciół.
Co do tego genialnego tematu wypracowań, to zawsze staram się w nich udowodnić, że nie, nie trzeba skakać z mostu, dzięki bardzo. Raz nawet takie wypracowanie sprawiło mi niemało kłopotów - pisząc je, byłam pewna, że przeczyta je wyłącznie nauczyciel, a na lekcji okazało się, że mam je przeczytać na głos (nie przeczytałam. I zarobiłam pałę. I wstawiła się za mną dyrektorka. I dostałam szóstkę. Jaki z tego morał? Proszę, wymyślcie, bo ja nie umiem).
Chociaż myślę, że wszystko zależy od człowieka - zdarzają się samotnicy, którzy mogą szybko przywyknąć do braku przyjaciół (z konieczności), albo wręcz samowolnie stronić od towarzystwa (z wyboru). Z drugiej zaś strony są ludzie, którzy rzeczywiście byliby załamani, bliscy załamania, czy co tam jeszcze.
Ta sama płeć, czy przeciwna? Cóż, zawsze wyznawałam zasadę, że z chłopakiem przynajmniej "wiesz na czym stoisz". W przypadku dziewczyn niczego nie możesz być pewien, a przynajmniej na początku. Nie mówię przy tym, że przyjaźnię się z chłopakami, bo tak nie jest - po prostu z nimi jest łatwiej.
A jeśli idze o ilość, to nigdy nie ciągnęły do mnie tłumy, ani też ja nie ciągnęłam do tłumów. Nie podoba mi się myśl o nieogarnialnych zgrajach ni to kolegów, ni to znajomych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Gothi
Piórko Wróbla


Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z iluzji

PostWysłany: Czw 13:23, 31 Sty 2008    Temat postu:

Po pierwsze - zdefiniuj przyjaźń, o jaką Ci chodzi. Bez tego ani rusz.

Ja słowa tego używam na określenie jedynego ludzkiego uczucia, jakiego istnienie mogę przyjąć. I na pewno nie jest to rzecz, która zdarza się zbyt często. Wy piszecie, w moim odczuciu, o nieco bardziej rozbudowanym koleżeństwie.
Wydaje mi się, że prawdziwa przyjaźń jest na tyle niesamowita, że spotyka nas zbyt rzadko, by nie móc bez niej żyć. Można. Ale z nią zapewne jest łatwiej.
Chyba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zaheel
Stalówka


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibylandii

PostWysłany: Pią 14:28, 14 Mar 2008    Temat postu:

Każdy potrzebuje przyjaciela, tylko że każdy traktuje to w innym wimarze. A inna definicja słowa moze dużo zmienić. Dla jednych przyjacielam jest pies, dla innych drugi człowiek. Nie można zrówneć psa i człowieka prawda? Dlatego dla mnie to bardzo indywidualna sprawa, ale to nie zmienia faktu, że jest potrzebna.
Może to nie preszkadza w życiu pojętym jako fizyczny proces, bo przecież da się żyć. Jadnak chyba czegoś w tym życiu brakuje jeśli nie ma nikogo bliskiego, z kim można by się cieszyć z sukcesów, omawiać kłopoty czy przedyskutować problem. Taka osoba zasze wysłucha, co ma siedo powiedzenia, "ustawi przodem do świata" - jak ja to nazywam. Owszem to wszytsko niby mogą zastąpić znajomi, ale to raczej nie to samo, do nich nie ma się takiego zaufania, nie powie się o wszytskim. Człowiek w końcu to zwierzę standne. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Leone
Piórko Wróbla


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:08, 21 Mar 2008    Temat postu:

Mam tylko dwóch przyjaciół i więcej nie potrzebuję.
Do tego sporo bardzo dobrych znajomych, na których mogę polegać.

Przyjaciel dla mnie to ktoś wyjątkowy, ktoś komu mogę naprawdę wszystko powiedzieć, zawsze mogę na niego liczyć. Nieważne czy chodzi o telefon w środku nocy, czy jazdę 400km pociągiem, aby się spotkać z ważnego powodu.
Jestem osobą, która stara się myśleć przede wszystkim o sobie, jeśli coś mi się nie podoba to mówię jak jest, nie robię nic dla innych, gdy to wymaga ode mnie większego poświęcenia.
Ale dla przyjaciół mogę zrobić wszystko i to nie tylko takie gadania.

Denerwuje mnie trochę, gdy ludzie mówią na kogoś, kogo niedawno poznali przyjaciel. A potem rozpaczają, bo ich 'zdradził'.
Tak samo jak ktoś każdej dziewczynie/chłopakowi mówi że kocha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Aylya
Uczciwa Łachudra


Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 495
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zza granicy absurdu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:45, 21 Mar 2008    Temat postu:

Popieram, naprawdę. Mnie również to drażni. Ale zawsze sobie tłumaczę, że ci ludzie jeszcze nigdy się na tej swojej niepoważnej wierze nie "przejechali".
Kiedyś sama nadużywałam tego słowa, a teraz raczej się go boję, bo ostatecznie nigdy nic nie wiadomo. Staram się być oszczędna w nadawaniu tytułów, zwłaszcza tak wiążących jak przyjaciel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Leone
Piórko Wróbla


Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 3:05, 22 Mar 2008    Temat postu:

Właściwie, jeśli zostawia się to słowo dla tych, którzy są dla nas wyjątkowo ważni, to nabiera ono jakiegoś specjalnego znaczenia.
Nie jest tylko pustym frazesem, ale samo w sobie znaczy bardzo dużo i czasami wystarczy go użyć, aby wydobyć całą gamę uczuć z nim związanych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:08, 22 Mar 2008    Temat postu:

A ja uważam, że psa i człowieka można spokojnie stawia na równi. Kto ma psa i go bardzo dobrze zna, wie, że psy są różne. Jeden się obraża, powarkuje, jak mu się coś nie podoba, ale generalnie jest spokojny i zawsze przychodzi pocieszać, jak jest wam smutno. Inny z kolei będzie zakapiornym hulaką, gryzącym wszystko, którego wiele nie obchodzicie, choćbyście się starali i długo już go w domu trzymali, nie chce stosować się do zasad i jest generalnie nieznośny. Jeszcze kolejny będzie poważny, dostojny i z królewskim wprost majestatem przyjdzie was pocieszać, ale gdy go potraktujecie zbyt lekceważąco, obrazi się na dobre parę dni (miałam takowego, ale był to najkochańszy pies na świecie!).
Czy ludzie się podobnie nie zachowują?

Jak dla mnie, z przyjaźnią jest jak z miłością. I jak z duchem. Wszyscy o duchu mówią, a mało kto widział.
Miałam przyjaciółkę, ale sama to spartoliła, bo widać wydawało jej się, że jak raz się postarała, to później nie musi i totalnie mnie olała. Ale można to zwalić na jej byłego, który tak jej przewrócił w głowie, że szok.
Ale wcześniej znałyśmy się dwa lata, przez net (bo inaczej nikt ze mną nie wytrzymuje na dłuższą metę) i było git. Zanim ją nazwałam przyjaciółką, musiałam po prostu być przekonana, że to właśnie jest ta przyjaźń, że rozumiemy się doskonale, że znam jej tok myślenia i ona zna mój tak dobrze, że jesteśmy w stanie odgadnąć, co druga powie. I dla mnie to była przyjaźń.
Bardzo zacieśnia też więzy telepatia, która właśnie z tą dziewczyną (i jej siostrą, bo żeśmy się trzy zdolne dobrały) wyszła ponad wszelkie przypuszczenia. Owszem, zdarzały się "doły synchroniczne" - kumpela ma doła, a ja o tym nie wiedząc, także wpadam w doła. Ale nic nie przebije, jak o tej samej godzinie, co ja obmyślałam fabułę opowieści o wilkołaczycy uwodzącej i mordującej księży, a ona także zaczęła o uwodzeniu księży myśleć.
To dopiero jest przyjaźń.
No, ale niestety. Było, minęło.

Ale pogląd, że bez przyjaciół nie da się żyć, jest dla mnie nieco bzdurny. Z natury jestem samotnikiem, bez przyjaciół wytrzymuję, i nawet pewne bym dała radę spełnić wszystkie swoje marzenia bez przyjaciół. Ale na pewno ich brak by dodał tej szczypty goryczy do każdego kolejnego zwycięstwa.
Żeby żyć szczęśliwie, jednak jacyś przyjaciele, lub chociażby kumple, są potrzebni.

Zaczynam doceniać ludzi, którzy na co dzień są w stanie zdzierżyć moją osobę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

caislohen
Orle Pióro


Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:28, 29 Mar 2008    Temat postu:

Bez przyjaźni da się żyć, ale bez miłości nie. Człowiek jest nikim, jeśli nie kocha i nie jest kochany.
Ja (bo o tym powinna być mowa w tym temacie) nie mam przyjaciół, z prostej przyczyny: dla mnie przyjaźń jest czymś szczególnym, może i nawet miłością, więc dla tego nikogo nie nazywam przyjacielem (przyjaciółką tym bardziej - nie ma przyjaźni między kobietą, a mężczyzną).
Ze mną trudno wytrzymać, sam ze sobą czasami nie mogę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Airel
Bezskrzydła Diablica


Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Faerie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:45, 29 Mar 2008    Temat postu:

Czasem ludzie sami ze sobą nie mogą wytrzymać, a inni z nimi jakoś nie mają aż takich problemów. Nie twierdzę, że nie mają wcale - tak różowo nie bywa raczej nigdy. I - jak dla mnie - to dobrze.
Czemu nie ma przyjaźni między kobietą a mężczyzną? Czasami to trudne. Ale chyba nie niemożliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

caislohen
Orle Pióro


Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:57, 29 Mar 2008    Temat postu:

Nie można mówić o przyjaźni kobiety i mężczyzny. Wtedy to już jest miłość. W przyjaźni chyba chodzi o to, że jest się ze sobą bez względu na sytuacje etc., a jeśli to występuje na linii kobieta-mężczyzna, to jest miłość.
Nawet jeśli są osoby (kobiety i mężczyźni), które się przyjaźnią, to tylko tak sobie mówią, by utrzymywać się w przekonaniu swojej przyjaźni. Tak naprawdę nie ma żadnej przyjaźni.
Może plotę bzdury, niedorzeczności, ale to moje subiektywne zdanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Airel
Bezskrzydła Diablica


Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Faerie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:05, 29 Mar 2008    Temat postu:

Nie do końca rozumiem co oznacza wg ciebie w przyjaźni "bycie ze sobą bez względu na sytuację". Powiedziałabym, że w przyjaźni chodzi o to, że można liczyć na siebie bez względu na sytuację. A to już nie jest aż tak problematycznie zależne od płci.
Wszystko zależy rzecz jasna od indywidualnych preferencji/odczuć/przekonań. Ale są pojedynczy mężczyźni, którym ufam, uwielbiam spędzać z nimi czas, a w ogóle nie zauważam w nich potencjalnych partnerów. Jest jeden, którego jestem gotowa nazwać przyjacielem. Ze względu na pełną akceptację, zaufanie i to, że naprawdę mogę na niego liczyć. A przecież jednak to nie miłość.
Dla mnie to zupełnie inne uczucia. Równie silne, ale niepodobne do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

caislohen
Orle Pióro


Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:13, 29 Mar 2008    Temat postu:

Oj, widocznie źle się wyraziłem. Tak, chodziło mi, że w prawdziwej przyjaźni liczymy na drugą osobę, bez względu na sytuację. Ale nie tylko o oparcie chodzi, mam na myśli również, akceptację drugiej osoby.

A co do odczucia przyjaźni czy też miłości. Każdy ma swoje. Związane z różnymi czynnikami, które wpływają na to.
Każdy ma prawo do swojego zdania, każde jest słuszne. Może tym stwierdzeniem niczego nowego nie odkryłem, ale musiałem to napisać dla wyjaśnienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:15, 30 Mar 2008    Temat postu:

Przyjaźń między kobietą a mężczyzną? Ależ najbardziej możliwa, tylko, że on musi być gejem, ona lesbijką. Jest to układ idealny: nie zakochają się w sobie, nie odbiją sobie partnera ani nie zadurzą w tej samej osobie.
Myślę, że taka przyjaźń jest możliwa, tylko musi być to bardzo konkretny układ, bez niedomówień, bez "a może kiedyś...", po prostu zwyczajna przyjaźń. Rzadko może się coś takiego zdarzyć, bo facet rzadko wykazuje zainteresowanie znajomością z kobietą, która mu się nie podoba.

I bez wątpienia przyjaźń to rodzaj miłości, problem jest jednak taki, ze standardowa miłość zakłada pociąg seksualny, a przyjaźń raczej nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Miya
Jawny Koszmar


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze światów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:17, 30 Mar 2008    Temat postu:

Jeśli uznać przyjaźń za rodzaj miłości, też mogłabym powiedzieć, że bez miłości żyć nie mogę. Bez tej przyjacielskiej albo, bo ja wiem, rodzinnej, się nie obędę, bez tej damsko-męskiej już owszem, bez problemów :P Za to w przyjaźń między kobietą a mężczyzną absowicie i zdecydowanie wierzę i bardzo ją sobie cenię ^ ^
Aczkolwiek dobieram sobie przyjaciół na zasadzie przepływającej "chemii" ;) Sama nie wiem jak to określić - takie nieuchwytne fale, nawet gdy dana osoba jest zupełnie różna niż ja - choć z pewnością poczucie humoru jest tu istotnym czynnikiem :> Zazwyczaj to działa, co prawda z paroma takimi osobami zdążyłam już stracić kontakt, bo się porozjeżdżały, ale całej reszty nie oddam za żadne skarby ;)
O, a dawno temu znalazłam taki wierszyk, że "nie ten, kto się z tobą śmieje, ale ten, kto z tobą płacze, jest twoim przyjacielem". To w ogóle było nieco dłuższe, ale ogólnie nie mogę odmówić słuszności... Chociaż dla mnie i wspólne płakanie, i śmianie się jest na równi istotne :>

Ale nakręciłam XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Kafejka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin