Jak opisywać sceny erotyczne

lenciowata

Ja nie napisałabym tego otwarcie, ale wplotłabym sporo tajemniczości, bo zafascynowany powieścią czytelnik sam domyśli się co ma być dalej.
Np. Młoda wdowa stęskniona za czułością ze strony mężczyzny spotkała żołnierza, który również tęsknił za bliskością kobiety. Zapoznali się i ruszyli w bezludne miejsce gdzie przeżyli namiętne chwile, pełne rozkoszy i uniesienia.

Hien

Hahahaha, rzeczywiście tajemniczość i powściągliwość w opisywaniu, normalnie jest się czego domyślać, skoro wszystko jak na tacy.

Lill

Mal, nie strasz ludzi ;P

Ale faktycznie, tajemniczości to tu za grosz. Za to prawdziwa tajemniczość (czy może raczej jej mgiełka) to chyba dobry patent na sceny erotyczne. Żadnych tekstów typu "wszedł w nią" (czy tylko mi brzmi to całkiem nieliteracko)... albo robić jak Żeromski w "Przedwiośniu" i zostawić niedopowiedzenie (niekoniecznie tłumacząc się w przypisach Wink

).

lenciowata

Dobraa. Poprawiłam Wink

Ale żeby nie było... Malarii już się boje XD

Hien

Żeromski coś zostawił, czy przy publikacji mu to zjedzono? Zaraz, zaraz, on tę informację o naruszaniu pruderii i wycięciu fragmentu sam napisał? Łaaa, no to my go tym bardziej uwielbiamy

Jeśli chodzi o sceny erotyczne, to Fontane w Effi Briest mistrzowsko z tego wyszedł. Nikt się nie skapnął, że główna bohaterka miała romans, dopóki jej mąż nie odkrył listów sprzed sześciu lat i z całego wydziału tylko hiena się zawczasu czegoś domyśliła (bo hienie wydał się podejrzany fakt, że narrator tyle uwagi poświęcał temu, że Effi chodziła na spacery sama, a wychodząca po nią służąca prawie nigdy jej nie znajdowała w umówionym miejscu... na bzdurę narrator nie poświęciłby całego rozdziału wszak).

Edycja: a ludzi straszyć będziem, jesteśmy zuom chjenom, stojącą niczym cerber na straży regulaminu.

Lill

Bój się naszej Hieny Naczelnej, bój ;]

Hieno Naczelna, Żeromski sam to napisał i za to go kocham. A właśnie, czy w Przedwiośniu była jakaś scena choćby quasi-erotyczna? Bo moje zostało pozbawione dwudziestu stron i znalazłam tylko dopisek "cenzura wycięła", więc nie wiem, co ta biblioteczna cenzura wycięła.

Hien

Nie było. Ino jego własna cenzura, ale to było genialne, a hien się nabrał, że mu to wycięli, hie hie.

lenciowata

An-Nah

Potrzebuję wulgarnego lub tylko kolokwialnego określenia na penisa - takiego, którego mogliby używać żołnierze w świecie fantasy.
"Kutas" i "chuj" odpadają, pierwsze jest dla mnie masakrycznie obleśne, drugie jest w dzisiejszych czasach nadużywane.
Puki co mam w dialogach parę razy "fiuta", ale potrzebuję odmiany Razz

Zastanawiam się, czym jeszcze nasz język dysponuje, co brzmiało by mi dobrze w tym kontekście... Rozważam "kuśkę", ale tu pytanie, czy nie jest to śmieszne z punktu widzenia potencjalnego czytelnika...