Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Jak opisywać sceny erotyczne

Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Kartoteka Woźnych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Lelek
Ołówek


Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:22, 25 Paź 2009    Temat postu: Jak opisywać sceny erotyczne

Witam!

Mam 21 lat i piszę swoją drugą książkę. To powieść wojenna z wątkiem miłośnym - jak można domyślić się po temacie, bardzo rozbudowanym. Będzie scena erotyczna i nie wiem, jak ja opisać. Od razu mówię, że wiem, co i jak Laughing tylko że nie wiem, jak szczegółowo mogę to opisać. Nie mam po prostu pojęcia, czy w literaturze wojennej rozpasana erotyka przystoi. Wydaje mi się, że z ogólnym, bardzo brutalnym charakterem mojej książki odważna scena będzie jak ulał, ale mam wątpliwości. Nie chcę pisać jedynie, że poszli do łóżka, a po kilku godzinach z niego wyszli, ale i nie wiem, co akceptuje rynek. Po prostu poradźcie mi, jak bardzo szczegółowo mogę opisać tę scenę erotyczną. Z góry dzięki.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:30, 25 Paź 2009    Temat postu:

Poświęć temu osobny rozdział i nie opisuj nic wprost. Metafory, wieloznaczność, delikatność (będzie kontrastem dla reszty powieści).

Albo zdobądź się na oryginalność i wpleć pewną parabolę, jak np. głodny żołnierz czołgający się w mokrych zaroślach celem zaspokojenia głodu. Niech czytelnik sam się domyśla. Jeśli to będzie wyrwane mocno z kontekstu i z 3 jedności - czytelnik się domyśli Smile


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Pierre de Ronsard dnia Nie 21:32, 25 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Lelek
Ołówek


Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:13, 25 Paź 2009    Temat postu:

Rozumiem i oczywiście proszę o dalsze porady innych użytkowników.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Bajkopisarz
Gęsie Pióro


Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:02, 26 Paź 2009    Temat postu:

Brutalne zaspokojenie żądzy bez zbędnych ozdobników, oto moja recepta. Skoro to opowieść o wojnie pełnej cierpienia i strachu, padają strzały, leje się krew, a koledze z kompani głównego bohatera seria z karabinu maszynowego wydobyła flaki to nie miejsce na platoniczną miłość i niedomówienia. Sam akt powinien być nagły, powodowany silnym impulsem, ocierający się o brutalność.

1. Uważam, że możesz pójść na całość i postawić na realizm sytuacji. Nie bój się nazywać rzeczy po imieniu.

2. Jeżeli w całym tekście nie stosujesz wyszukanych metafor to nie rób wyjątku w scenach erotycznych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bajkopisarz dnia Pon 0:24, 26 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:29, 26 Paź 2009    Temat postu:

Bajkopisarzu - Piórko Wróbla (wesołe są te rangi),
Ja mam do Ciebie brutalne pytanie (odnośnie całej przemocy w książce):
Czy oni mają się bawić w mamę i tatę NA FRONCIE pośród strzałów ?!
Czy żołnierz to już pozbawiona uczuć maszynka do...?
wydaje mi się, że jednak nie... dlatego nie zgadzam się kategorycznie na żadne umęstwianie na siłę, niech piękno będzie pięknem, a wojna wojną. Niech chociaż z tą kobietą (czy kimkolwiek) zazna tego azylu. Dlatego sprzeciw / polemika Smile

Można także obejrzeć 9-ya rota, rosyjski film wojenny z 2005 roku. Może stamtąd ktoś zaczerpnie inspirację?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Lelek
Ołówek


Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:10, 26 Paź 2009    Temat postu:

Cóż, nie spodziewałem się aż tak przeciwstawnych opinii wśród forumowiczów Laughing

Cytat:
Jeżeli w całym tekście nie stosujesz wyszukanych metafor to nie rób wyjątku w scenach erotycznych.

No właśnie, to jest literatura wojenna, a wiec pisana wprost. Całość jest brutalnie dosłowna, więc chyba niepotrzebne są wyjątki. Ale:

Cytat:
Brutalne zaspokojenie żądzy

To już mija się z moim celem. Bardziej niż zaspokojeniem się to zbliżenie ma być okazaniem sobie uczuć (Polaka do dziewczyny z PSK) w obliczu śmierci, która była ciągle blisko nich. A więc trochę delikatności jednak by się przydało.

Tak więc póki co najlepiej byłoby połączyć rady obu panów w proporcjach 50/50. No chyba, że jeszcze ktoś zabierze głos.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Bajkopisarz
Gęsie Pióro


Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:24, 27 Paź 2009    Temat postu:

Pierre de Ronsard napisał:
Niech chociaż z tą kobietą (czy kimkolwiek) zazna tego azylu.


Mam nadzieję, że jednak z kobietą Laughing

Po głębszym namyśle uważam, że w dominującym elementem sceny może być, zamiast brutalności, strach, którym przesiąknięta jest nawet pościel w sypialni kochanków. Ich sposób przeżywania miłosnych uniesień będzie niejako determinowany przez doświadczenia wojny. Koncepcja ta czerpałaby dużo z filmu "jajo węża", gdzie strach odciska swoje piętno we wszystkich sferach życia człowieka (również seksualnej).

Samo zbliżenie może być kompulsywną, desperacką próbą "zapomnienia" o rzeczywistości, ale na pewno nie będzie to ich azyl. Uważam, że nic w życiu człowieka nie jest samoistne, wszystko ma swoje przyczyny i skutki. W tym kontekście nie można rozdzielać wojny od zbliżenia i odwrotnie. W tym ujęciu wojna nie jest oczywiście przyczyną zbliżenia (chociaż może w jakiś sposób pośrednio jest), ani zbliżenie nie jest jej skutkiem. Chodzi o to, że wojna wpływa na zbliżenie, niejako definiuje je, określa jego charakter w otaczającej rzeczywistości.

Niczego nie można odrywać od kontekstu. Wyobraźmy sobie, że mamy dwie szklanki wody, która sama w sobie jest neutralna w smaku. Do jednej wrzucamy plasterek aromatycznej cytryny, a do drugiej dolewamy octu. Niby w obydwu szklankach mamy wodę, ale smak jednak inny.

Teraz wyobraźmy sobie, że do doświadczenia wyizolowaliśmy samo zbliżenie bez towarzyszących mu okoliczności. Gdy dodamy nasz "plasterek cytryny" to zobaczymy parę namiętnych kochanków w bezpiecznej, czystej sypialni lub na słonecznej polanie, którzy cieszą się z każdego dotyku i pocałunku - czyste piękno ( scena, którą najprawdopodobniej chciałby widzieć jako azyl Pierre). Natomiast gdy "dolejemy octu" to co zobaczymy?

Właśnie odpowiedz na to pytanie powinna zaowocować pasującą do kontekstu sceną. Jedno jest pewne - nie będzie to czyste piękno. Moim zdaniem będzie to kompulsywne zaspokojenie potrzeb mające na celu ucieczkę od otaczającego cierpienia, a wszystko okraszone przeszywającym poczucie niepokoju. Przyznaje jednocześnie, że to tylko jedna z możliwych koncepcji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bajkopisarz dnia Wto 0:43, 27 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Lelek
Ołówek


Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:03, 27 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Jedno jest pewne - nie będzie to czyste piękno. Moim zdaniem będzie to kompulsywne zaspokojenie potrzeb mające na celu ucieczkę od otaczającego cierpienia, a wszystko okraszone przeszywającym poczucie niepokoju.

Nie wiem, jak to zrobiłeś, ale wyczytałeś w moich myślach Wink

Cytat:
Przyznaje jednocześnie, że to tylko jedna z możliwych koncepcji.

Też na nią wpadłem, tylko może w pierwszym poście nie wyraziłem się dostatecznie jasno. Ta właśnie koncepcja mi się podoba, chciałem się tylko upewnić.

EDIT:
Zapomniałem o jednej ważnej rzeczy. Dziwię się też, że żaden z panów jeszcze na to nie wpadł. Otóż oglądaliście film "Wróg u bram"? Tam była przecież scena erotyczna i żadnego azylu nie zauważyłem... Wiem, że Stalingrad to był moloch, a we Włoszech, gdzie toczy się akcja mojej książki, było nieco lepiej, jednak ta właśnie scena filmu jest bardzo dobra (swoja drogą - jako jedna z nielicznych w tym filmie). Nie ma tam czystej sypialni, bo skąd ten Wasilij i Tania mieli ją wytrzasnąć. Jest za to obskurna katakumba, w której przebywa kompania czerwonoarmistów. Pomieszczenie jest zimne, brudne, zadymione, głośne, po prostu ascetyczne w każdym calu. Wokół pełno innych ludzi, który śpią, albo czyszczą broń, piją, coś krzyczą i nie mogą znaleźć sobie miejsca. Kochankowie muszą jakoś odnaleźć przyjemność pomimo okropieństwa otaczającego ich świata. Sami też są brudni, zmęczeni, niewyspani i wykończeni wojną. Kochają się w paskudnej piwnicy próbując jakoś oddalić od siebie ten okropny stres. Szukają rozkoszy i jednocześnie uważają, by nikt ich nie przyłapał i boją się, że zaraz spadnie na nich bomba. Czysta desperacja w okazaniu sobie jakimś sposobem uczuć w obliczu nadchodzącej śmierci. To okropne, prawda? Tak, okropne, jak cała wojna. Okropne i BRUTALNIE DOSŁOWNE. Pierre, z całym szacunkiem, ale pięknie, metaforycznie opisana scena erotyczna byłaby w gruncie rzeczy mało wiarygodna i kłamliwa, a zamiast kontrastować z resztą książki, do niczego by nie pasowała i byłaby pośmiewiskiem. Wyszukane metafory to nie jest mój styl. Może następna książkę tak właśnie w całości napiszę, ale ta jest od pierwszej do ostatniej litery brutalnie dosłowna i tak chyba pozostanie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lelek dnia Śro 20:29, 28 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:03, 30 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
(...) i wsunął mu kutasa między uda. Libertyn był w siódmym niebie, owłosienie jego członka łaskotało milutką dziurę, którą pragnął przewiercić. Jedną ręką obmacywał pośladki czarującego małego Amora, drugą go brandzlował.

Dobrze, kto mi powie: co to jest?
Czy jest to piękna scena erotyczna? Czy może jest to brzydka scena erotyczna napisana językiem świetlistym? Wszystko jest względne, a bycie więźniem konwencji nie za bardzo mi odpowiada, ujmując rzecz generalnie. Można opisać wojnę znakomicie, niekoniecznie zatrudniając słownictwo reportażowe czy pamiętnikowe. Zależy, o czym mówimy, o sposobie przedstawienia czy o języku? Nie trzeba sięgać do filmów USA (swoją drogą, nie widziałem Wroga u bram, niestety), bo dwa przykłady są w książkach nam bliskich:
1) George Orwell, Rok 1984 - tam jest cała presja, jeszcze gorsza niż ta wojenna, o której mowa powyżej. Nie ma brudu, smrodu, za to jest eskapizm, bojaźń agencka i wszechobecny wielki brat. Poza tym Leningrad, Verdun czy Stalingrad to były pojedyncze przypadki na taką skalę. Ja podałem film naszych sąsiadów, Rosjan, nie wiem, czy ktoś w całym natłoku rad i porad zauważył Wink . 9 kompania - jest jedna kobieta na bodajże 10 żołnierzy, Afganistan. Pewnej nocy spotykają się, aby ulżyć stresowi pomudżahedińskiemu... i co? Idzie pierwszy, potem drugi, każdy z osobna PROSI kobietę i prawi jej komplementy za prowizoryczną kotarą. Jeden z nich nawet nie chce słyszeć o takiej formie miłości, uznając, że to animalizm. Jest brud i zagrożenie, są nawet znów ruscy, jest obskurna stodoła, zagrożenie, stres... nie ma strachu, chyba grupa daje im jakieś poczucie bezpieczeństwa. Nikt nikogo nie gwałci, a brutalni są wyłącznie dla Pasztunów z bronią w ręku. To, rzecz jasna, film - ale Stalingrad to też film. Jest nawet spór, bo jeden z bohaterów, artysta-malarz widzi w wojnie piękno, drugi, który go nie rozumie, karci go. Wizja artysty i zwykłego człowieka.
2) Gustaw H.-Grudziński, Inny Świat - zgoda, tu także nie ma wojny, ale sytuacja może być ekwiwalentem. I co? "Wal się na wyro", "to moja kobieta", "podziel się z nami, bo wp*****l"? Urkowie są bezlitośni, ale przezorny pisarz nie będzie nas raczył słownictwem obozowym potocznym, ale warsztatem pisarskim. Brutalność w literaturze wiele ma form - i na tym polega wielkość. Wiesz, co by się stało, gdyby nagle zastosował wymienione przeze mnie cytaty? Byłby bardziej męski i brutalny, a książka stałaby się bardziej wiarygodna? Nikt nikomu nie każe wstawiać sielankowego koszyczka z jedzeniem, kwiatków i perfum dookoła.

Przykładowo, ja mogę swój piękny pierwszy raz opisać jednym zdaniem: "r********y się na łące w porannym błysku podbrzusza bociana"... scena piękna, można sobie ją nawet wyobrazić i zaczerpnąć portretu Jake'a G., żeby unaocznić sobie i uzmysłowić, jakie to może być piękne Smile Niestety, język jest koszmarny. A w drugą stronę, patrz pierwszy cytat.

Dlatego nie jestem zwolennikiem realizmu i brutalności języka. Nawet w scenach erotycznych Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Lelek
Ołówek


Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:20, 30 Paź 2009    Temat postu:

Pierre, nie zrozumieliśmy się Surprised

Cytat:
Dobrze, kto mi powie: co to jest?

To jest pornol. A pomiędzy pornolem, a realizmem w opisywaniu scen erotycznych jest kolosalna różnica - ja tak przynajmniej uważam. Wulgaryzmów i seksualnej orgii nie usprawiedliwia nic i ja nie zamierzam "aplikować ich" w swojej książce - absolutnie! Mi chodzi o to, o co chodziło Bajkopisarzowi, czyli że wojna była straszna i odrażająca, tak samo, jak ówczesny seks. Nie będzie wybielania i idealizowania, ale kultura w opisywaniu zwłaszcza tak "kontrowersyjnego" tematu - musi być! Przykłady: zamiast "kutas", będzie "penis", zamiast "wsadka", "pchnięcie". To chyba ogromna różnica, co? Nie jetem całkowicie po stornie Bajkopisarza, a jedynie w jakiś 75% go popieram Laughing

Pierre - co do podanych przez Ciebie przykładów, to: przykładu książkowych nie komentuję, gdyż nie ma to sensu. Jak sam powiedziałeś, to jest zupełnie inny gatunek i... no po prostu to nie ma sensu Laughing Co do przykładu filmowego - owszem, zauważyłem wcześniej tę propozycje i obejrzałem nawet kiedyś film. Ogólnie niezły, ale niestety przykład zły, tylko że raczej z mojej winy, bo nie przedstawiłem swoich bohaterów. Otóż w tym filmie bohaterką jest, wybacz za określenie, dziwka, która daje dziesięciu pod rząd, a bohaterką mojej książki - porządna dziewczyna, która traci dziewictwo z tym, z kim chce spędzić całe życie. I tylko jej ukochany ma odwagę się do niej dobierać. Tak więc sytuacja zupełnie inna i... znowu nie ma sensu szersze tego komentowanie.

I chyba enty raz pod rząd się nie zrozumieliśmy - bohaterowie mojej książki nie są Rosjanami, a akcja nie dzieje się w Stalingradzie... Bohaterowie są Polakami, a akcja dzieje się we Włoszech - z resztą już to wcześniej pisałem.

A tak przy okazji - może powinienem powiedzieć, co to w ogóle za książka, co się w niej dzieje i scharakteryzować krótko tych dwóch, "moich" kochanków?

Moja książka nie jest ani dla wrażliwych kobiet i delikatnych młodzieńców, ani też dla zboczeńców, gburów i parszywców. Cóż, Pierre, grunt to się rozumieć Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lelek dnia Sob 13:15, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Bajkopisarz
Gęsie Pióro


Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:26, 02 Lis 2009    Temat postu:

Lelek napisał:

Nie jetem całkowicie po stornie Bajkopisarza, a jedynie w jakiś 75% go popieram Laughing


Piękny popis umiejętności erystycznych. To jedno zdanie, jakże niewinnie zakończone uśmieszkiem, ceduje na mnie wszystko, z czym nie zgadza się Pierre. Doprawdy mistrzowskie zejście z linii strzału i przyznanie się jedynie do opinii będących przedmiotem konsensusu w dyskusji (prawd konsensualnych).

W związku z tym zamierzam kontynuować polemikę z Pierre:

1. Rozumiem, że nie lubisz trzymać się konwencji, jednak to właśnie ich istnienie pomaga konsumentom w wyborze produktu, który chcą kupić. Jeżeli ktoś ma ochotę na książkę o wojnie to ją kupuje. Lelek w pierwszym poście zapytał o to co przyjmie rynek, więc raczej powinien zadbać o spójność konwencji.

2. Jeżeli chodzi o wszystkim nam bliską powieść Orwella to wydaje mi się, że nie masz racji. W momencie, gdy mają miejsce sceny miłosne (na łące, a w szczególności później w hotelu) bohaterowie są przeświadczenie o tym, że przechytrzyli Wielkiego Brata; strach ustępuje torując drogę pięknym uniesieniom.

3. Nie mam obiekcji przed używaniem słowa "kutas". Sposób narracji powinien być dostosowany do przedmiotu jaki przedstawia, a także do psychiki bohaterów, jeżeli wydarzenia widziane są ich oczami (chyba, że mamy na celu wprowadzenie komicznego efektu).

Wyobraźmy sobie, że opisujemy stosunek oczami człowieka o bardzo prostym usposobieniu. Jeżeli chcieć przedstawić to w sposób wiarygodny to nie inaczej, jak z perspektywy pojęć, którymi się posługuje (słowo "kutas" będzie na porządku dziennym). Zdziwiłbym się gdyby nasz wyimaginowany bohater przeżywał rozterki godne profesora filozofii z Harwardu, i w utajeniu kontemplował o pięciu cnotach Platona.

Warsztat to sztuka panowania nad słowem, a nie pisanie o wszystkim w sposób piękny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:30, 02 Lis 2009    Temat postu:

Wszelkie moje niedorzeczne uwagi wynikają z zazdrości i zawiści po niewybraniu mojego pomysłu Wink

Cytat:
Wyobraźmy sobie, że opisujemy stosunek oczami człowieka o bardzo prostym usposobieniu.

Oczywiście, pod warunkiem, że narrator nie będzie 3-osobowy i niezależny od głównego bohatera. Funkcja dialogów bierze na siebie język codzienny. Dobry pisarz będzie umiał to rozdzielić. Nicole de Buron Mon coeur, tu penses a quoi?, na przykład, miesza język bohaterów i narratorki (narrator z perspektywy, albo narrator=główna bohaterka). Ale to też trzeba umieć. Dialogi tu mogą być proste i głupiutkie, ale narrator jest ironiczny, kąśliwy, panuje nad wszystkim. Nie wyobrażam sobie, że wszystko będzie sprowadzone do języka codziennego. Chyba, że piszemy dramat. Przeżycia i wnętrze nie mogą być spłycane do granic możliwości tylko dlatego, że główny bohater jest prosty. Jak to ktoś powiedział o filmach irańskich: "proste, ale nie prostackie". Cesarzowi co cesarskie, narratorowi, co wewnętrzne. A ludziom - co zjadliwe. Była już chyba powieść (niestety, nie czytałem), którą napisała laureatka olimpiady polonistycznej (o dresiarzu). Był też francuski pisarz, który opisywał lud paryski głupszy niż but - ale wg mnie przystępnie dla każdego.

Orwell - już nie pamiętam: ona była agentką WB czy nie Smile? Patrząc obiektywnie: można go było tak łatwo przechytrzyć? Musieli czuć choć trochę "adrenaliny" Wink

A, najważniejsze - nie akceptuję literatury współczesnej pisanej wyłącznie dla celów komercyjnych i do targetu, stąd moje zamiłowanie do mieszania.
A propos mieszania, prawdopodobnie myślimy to samo, tylko mam problem z wyrażeniem tego Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Bajkopisarz
Gęsie Pióro


Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:49, 02 Lis 2009    Temat postu:

1. Nie widzę sprzeczności między tym, co pisałem powyżej, a trzecioosobowym narratorem.

W "sklepach cynamonowych" Brunona Schulza występuje właśnie koncepcja trzecioosobowego narratora-dziecka, co w niezwykły sposób przekłada się na wizję kreowanego świata opisywanego przez pryzmat pojęć i możliwości percepcji dziecka. Owocem tego jest wszechobecna mityzacją postaci i przestrzeni.

2. Nie mogę się zgodzić z tezą, że to funkcją dialogów jest ukazywanie języka codziennego.

Różna rzeczy można wyczyniać z narracją i nie musimy przenosić się na zachód europy, aby się o tym przekonać. W "Chłopach" można wyróżnić trzech trzecioosobowych narratorów i każdy opisuje zdarzenia własnym językiem i przez pryzmat swoistych dla siebie pojęć. Efekt jest taki, że każdy z nich widzi świat inaczej.

To jeszcze jedno zaprzeczenia jakoby tylko dialogi mały przedstawiać język codzienny. Jeden z narratorów posługuje się gwarą (język codzienny dla ówczesnej ludności wiejskiej).

3. Ona była członkinią ligi antyseksualnej, ale wielokrotnie kochała się z osobami z partii wewnętrznej. Początkowo (za pierwszym razem) adrenalina była, lecz potem popadli w rutynę.

4. Obiektywnie rzecz ujmując to nie było łatwo przechytrzyć Wielkiego Brata, czego kochankowie boleśnie doświadczyli po zatrzymaniu i w czasie tortur. Natomiast takie spojrzenie mamy my jako czytelnicy (chociaż też w ograniczonym zakresie), a nie bohaterowie, którzy widzą świat przedstawiony jedynie ze swojej perspektywy, więc siłą rzeczy widzą subiektywnie.

Czytelnik widzi sytuacje w szerszym kontekście,a przede wszystkim w szerszych ramach czasowych. Główny bohater kupując zeszyt, w którym zwierza się z najskrytszych myśli, codziennie chowa go do szafy i kładzie na nim drobinki pyłu, aby wiedzieć czy ktoś przeszukuje jego rzeczy. Gdy wraca do domu i widzi, że wszystko jest na swoim miejscu to ma przeświadczenie, że przechytrzył Wielkiego Brata, ale na końcu książki dowiadujemy się, że agenci często odwiedzali dom bohatera i przeglądali jego notatki, jednak starali się pozostać niezauważeni i za każdym razem kładli rzeczony pyłek na wierzch okładki zeszytu.

To, że obiektywnie trudno było przechytrzyć Wielkiego Brata to nie znaczy, że bohater nie mógł być przekonany o swoim sukcesie i zachowywać się ostentacyjnie (jak to pod koniec czynił)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Lelek
Ołówek


Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:03, 03 Lis 2009    Temat postu:

Cóż, bardzo mi przykro, ale dyskusja przestała już właściwie mnie dotyczyć, stała się tylko kłótnią Pierrego i Bajkopisarza, a więc wycofuję się z tej rozmowy i bęe robił to, co uważam...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Soba
Piórko Wróbla


Dołączył: 01 Lis 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sohrau
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:33, 05 Lis 2010    Temat postu:

Jak szczegółowo? To zależy od Ciebie. Jednakowoż z autopsji wiem, że scenę taką napisać jest bardzo trudno. Jeśli już mam to zrobić, to wolę jednak skupić się na uczuciach i to też tylko otrzeć się o tę scenę, napisać kilka zdań wstępu, a reszty niech już się czytelnik domyśla. Niektórzy jednak lubią i potrafią pięknie opisywać każdy szczególik miłości fizycznej, co wygląda równie dobrze w horrorze jak i w romansie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Kartoteka Woźnych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin