Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
A ty za ile się sprzedasz? [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Laj-Laj
Wieczne Pióro


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:14, 30 Lip 2010    Temat postu: A ty za ile się sprzedasz? [M]

- Staram się nigdy nie zaczynać opowiadania od zdania - powiedział.
Przytaknąłem, choć nie mogłem przyznać mu racji. To zależy. Czasem zdanie na początek jest dobre, odświeżające, wciągające, jak obuchem w głowę. Ale w końcu to on mnie do siebie zaprosił, żeby się pochwalić. Zresztą cholera wie po co. Równie dobrze, mógł mi to przesłać na maila.
- Właściwie bardzo mi się podoba tamta debata. Siedzą w zadymionym pokoju i się naradzają. Aż czuć tą gęstą atmosferę, co nie? - zapytał, chociaż jego ton nadawał pytaniu charakter retoryczny. Jednak rzeczywiście muszę przyznać, że dało się wyczuć taką duchotę w tym fragmencie. Chciałem, żeby mówił dalej, ale widocznie oczekiwał ode mnie jakiegoś komentarza. Wiec się odezwałem, ale niechętnie.
- Przywodzi mi nieco na myśl... - zrobiłem krótką pauzę, udając że się namyślam - te świnie z "Folwarku Zwierzęcego".
- Dokładnie! - podekscytował się, odwracając swoją twarz w moim kierunku. Przygryzłem delikatnie wargi, żeby nie zacząć się śmiać. Nie dlatego, że zobaczyłem jego facjatę, która akurat rzeczywiście była śmieszna, bo przypominała Kermita Żabę w okularach, a pojawiająca się co chwilę ślina w kącikach jego ust za każdym razem wzbudzała we mnie ochotę wymienienia uszczelek w kranie nad umywalką. Miałem ochotę się śmiać, bo od zawsze uznawałem nadmierną ekscytację za przejaw jakiegoś zacofania. Zwłaszcza, jeśli ta niezdrowa podnieta tyczyła się własnych wytworów.
Hektor napisał książkę.
To znaczy prawie. Brakowało mu tylko mocnego zakończenia.
Był bardzo podekscytowany. Na pewno za bardzo. Lubił dużo gadać, zdecydowanie nadawał się do pracy w radio. Albo do jakiejś reklamy społecznej w stylu: "Obywatelu, czy wymieniłeś wszystkie uszczelki w kranach? Jeśli nie, to zobacz, co się może z nimi stać".
Cholera. Ja mu po prostu zazdrościłem. Też dłubałem nad swoją powieścią, ale utknąłem w martwym punkcie, który dotyka każdego pisarza. Okres zniechęcenia, zmęczenia i braku wiary we własne umiejętności. Hektora widocznie to ominęło. Albo jest takim palantem, że nie wie, co to "martwy punkt", albo na tyle genialnym pisarzem, że po prostu go to ominęło. Ignorant czy geniusz?
Niechętnie zerkałem w stronę migocącego ekranu i wychwytywałem urywki powieści, które naprawdę były niezłe. Wszystko zmierzało do wyraźnego punktu kulminacyjnego, w którym to autor ma ostatecznie zwieść czytelnika na manowce i zaskoczyć go zakończeniem.
Muszę przyznać, że w tym momencie szala "Geniusz" przeważała nad tą drugą.
- Bohater jest bardzo zmęczony życiem - oznajmił, wyrywając mnie z otępienia.
- Rzeczywiście - zgodziłem się.
Obserwował z lubością swój tekst zza okrągłych, grubych szkieł. Ślina powolutku zbierała się w kącikach ust.
Dzięki Bogu, że Hektor przynajmniej jest brzydki.
I nie ma dziewczyny.
- Lubię od czasu do czasu dać nowy, krótki akapit. - Powiedział z uznaniem dla samego siebie. Pewnie gdzieś w głębi jego duszy siedziała mała wersja Hektora, która teraz z radości wywijała salta, klaskała samemu sobie i grała na cymbałkach tryumfalne hymny o "wielkim, mężnym i dzielnym Hektorze".
Natomiast w głębi mej duszy siedziała mała wersja mnie, z założonymi rękami, która twierdziła, że we wnętrzu Hektora siedzi co najwyżej niedokręcony hydrant.
- Tak jak u Kinga? - zapytałem, zarzucając mu delikatnie wtórność.
- Niezupełnie... - rzekł ("a raczej ciamknął" - powiedziała mała wersja mnie), znów odkręcając się w moją stronę.
Zaczął tłumaczyć różnice między swoimi akapitami a tymi kingowskimi. Nie słuchałem go. Rozglądałem się po jego małym pokoju, na wszelki wypadek co jakiś czas przytakując. Mimo wszystko uważałem, że bohaterowie jego powieści są zawieszeni w próżni, bo rzadko stosuje opisy pomieszczeń. Może nie powinno to dziwić, bo Hektor sam był jakby zawieszony w próżni. Zupełnie białe cztery ściany, jeden regał z książkami (a właściwie pięć drewnianych półek połączonych czarnym, metalowym stelażem) i jarzeniówka podwieszona kilkanaście centymetrów pod sufitem. Nie zdziwiłbym się, gdybym nagle zobaczył sanitariuszy wwożących do pokoju nieprzytomnego pacjenta, którego chwilę później zacząłby kroić jakiś chirurg w zielonym fartuchu.
"Siostro, skalpel" - powiedziałby zapewne.
"Bracie, uszczelkę" - odezwała się moja mniejsza wersja spoglądająca mymi oczami na kąciki ust Hektora.
Za oknem panował absolutny mrok, któremu akompaniowały świerszcze w jakimś hekstastecie skrzypcowym. Ale nie rozpoznawałem tej melodii.
Oparta o metalowy stelaż półek, spoczywała poduszka. Nie pasowała tam. Owszem, była biała, ale podłoga to nie jest dobre miejsce dla poduszki. Uderzyła mnie myśl, że może oto Hektor zarywa noce, żeby pisać, a w ramach zdrowia śpi na podłodze. Przekląłem w myślach swoje wygodne łóżko i obiecałem sobie spróbować tego typu ascezy. Zbyt wiele rzeczy w pokoju może rozpraszać.
- Mój bohater jest zagubiony - powtórzył Hektor. Przestałem rozmyślać na tą zmianę wątku. - I chce dokonać rzeczy absolutnie radykalnej.
- Samobójstwo? - zaciekawiłem się.
- Nie do końca - powiedział tajemniczo. Aż mu ślina przestała cieknąć. - Chce doznać doświadczenia nieuchronnej śmierci i ostatecznie pokonać ją, by na nowo zacząć żyć. Symboliczna odnowa. Katharsis.
Byłem zdumiony swoją reakcją, bowiem słowo "geniusz" cisnęło mi się na usta. Ale byłem zbyt dumny, by je wypowiedzieć na głos. Wiedziałem jednak, że w obliczu całej powieści takie zakończenie będzie absolutnie rewelacyjne. Może Hektor opisy miał takie sobie, ale obrazowanie ludzkich emocji i przeżyć opanował w bardzo wysokim stopniu.
Kipiałem z zazdrości i ekscytacji. Niebezpieczna mieszanka.
- Zaprosiłem cię tutaj, żebyś mi w tym pomógł.
W tym momencie poczułem przypływ dumy. Hektor najwidoczniej zrozumiał, że w zakończeniu powieści będzie potrzebował pomocy takiego kogoś, jak ja. Profesjonalnego, rzetelnego... Nie lubię pisać o sobie, ale pointy były od zawsze moim konikiem.
- Chcę, żebyś pomógł mi w prawie-samobójstwie - rzekł, sięgając po leżącą na podłodze poduszkę.
Zamarłem.
- Co?
- Przyłożysz mi ją do twarzy i będziesz ją trzymał tak długo, aż prawie-umrę. - Powiedział śmiertelnie poważnie.
- Ale dlaczego nie zrobisz tego sam? - byłem wzburzony i przestraszony, dlatego Hektor usłyszał to w formie oskarżycielskiego pisku. Nie wiem, czy nie przekroczyłem skali słyszalnej dla człowieka. "Jeśli zbiegną się psy z okolicy, to powtórzę to jeszcze raz, trochę niżej", pomyślałem, zupełnie absurdalnie.
- Sam bym stchórzył. Nie trzymałbym odpowiednio długo.
- Ale skąd będę wiedział, w którym momencie mam zabrać poduszkę? - spytałem skonsternowany. Niewykluczone, że w tym momencie to mi nie zaczął przeciekać hydrant.
- Kiedy tupnę oboma nogami jednocześnie. Wcześniej nawet nie próbuj!
Znałem Hektora od lat. I nigdy nie widziałem takiej determinacji w jego oczach. Ta determinacja była tak silna, że przenikała przez jego grube szkła okularów.
Ani się obejrzałem i trzymałem poduszkę w ręku.
- Gotowy? - zapytał.
Przytaknąłem, chociaż w głowie mi wirowało. Hektor zdjął okulary i położył je przy monitorze. Wziąłem głęboki oddech i przyłożyłem mu poduszkę do twarzy. Siedział na krześle, tyłem do mnie, dlatego bardziej przypominało to obejmowanie kobiecych piersi niż pseudo-samobójstwo.
Początkowo siedział nieruchomo, ale wystarczyło kilkanaście sekund, by powoli zaczął się wić.
- Jeszcze trochę - powiedziałem, zupełnie spokojnym głosem. Podziwiałem się za umiejętność samokontroli. Strach gdzieś odszedł, a ja stałem się panem życia i śmierci.
Ręce Hektora zacisnęły się nerwowo na poduszce, ale wciąż nie dawał znaku nogami. Zresztą było na to za wcześnie. Nie chciałem na niego patrzeć, więc mój wzrok powędrował na monitor, na którym znajdowała się prawie kompletna powieść Hektora. Mrugała do mnie zachęcająco. Czekała na dopisanie fascynującej końcówki, która zwieńczy kapitalne dzieło.
"Weź mnie" - szeptała powieść, zagłuszając niemy krzyk Hektora spod poduszki. "Właściwie, to jestem twoim pomysłem" - przekonywała mnie, a ja oczarowany, nie zwracałem uwagi na bolesne wbijanie paznokci w moje ciało. "Idealnie pasuję do ciebie" - mruczała niczym najczulsza kochanka, a echo odbijało się po pokoju przypominając tupanie obu stóp w podłogę jednocześnie. Chwilę potem wszelki ruch zamarł.
Puściłem poduszkę i podszedłem do komputera. Napisałem maila do samego siebie, dodając jako załącznik tą powieść. Już wiedziałem, jak się kończy.
- Hektor dawno powinien był to zrobić - powiedziałem do martwego mieszkania i wyszedłem bardzo szybkim krokiem.
Miałem dziwne wrażenie, że kran w moim mieszkaniu przecieka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Laj-Laj dnia Pią 15:22, 27 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

roślinawędrowna
Wieczne Pióro


Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:51, 13 Sie 2010    Temat postu:

Czuć w tekście ten obłęd bohatera, który za wszelką cenę chce zrównać się z geniuszem kolegi. Przerażające dążenie do tego, aby być podziwianym, aż mi w głowie szumiało przy czytaniu. : P Tekst niewątpliwie nie jest przyjemny, pomysł można nazwać groteskowym, bo wszystko, co tu zaszło, wydaje się takie zbyt mocne. Grozę uzyskałeś. Mroczni, ponurzy plagiatorzy kontra zdolni (chyba do wszystkiego) autorzy, brrr. Nie pamiętam, abyś kiedyś napisał coś spokojnego, czemuż?
"Zawieszenie w próżni" - forumowe inspiracje, hyhy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Laj-Laj
Wieczne Pióro


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:33, 22 Sie 2010    Temat postu:

Dobrze, że tekst wywołuje jakieś emocje (przynajmniej u Ciebie) Smile bo przecież o to właściwie w pisaniu chodzi. A tekst nie jest przyjemny, bo taki być nie miał.
Napisałem jakieś dwie czy trzy spokojne miniaturki.
Chyba Very Happy
I tak, jest tu ukrytych kilka forumowych inspiracji Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cedalia
Pawie Pióro


Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:27, 23 Sie 2010    Temat postu:

No dla mnie rewelacja, świetny tekst *-*
Nie pasuje mi tylko to zdanie tylko "Hektor najwidoczniej zrozumiał, że w zakończeniu powieści Hektor będzie potrzebował pomocy takiego kogoś, jak ja."
Tak Hektor dwa razy w jednym zdaniu toroszkę dziwnie brzmi.
A co do fabuły, bardzo mi się podobało, te emocje twojego bohatera, zazdrosnego o Hektora. W ogóle, jakoś straszliwie podobała mi się ta scena kiedy Hektor prosi głównego bohatera by go dusił poduszką. Trzymało mnie to w napięciu. Końcówka jest no świetna takie zaskoczenie i to lubię w takich krótkich tekstach!
Dobra to teraz zakładam fan klub pana Laj-Laja, kto chętny? ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Laj-Laj
Wieczne Pióro


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:22, 27 Sie 2010    Temat postu:

Po pierwsze, tylko nie "pan". Jeszcze młody jestem i mam dużo włosów Razz
Po drugie, bez przesady Wink Ot, taka zwykła miniaturystyczna miniaturka. Zresztą wystarczy ocenić po zainteresowaniu i chęci komentowania, że większych emocji nie wzbudziła...
Po trzecie, pamiętaj aby dzień święty święcić Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cypisek
Orle Pióro


Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:44, 27 Sie 2010    Temat postu:

To jest... naprawdę dobre!
Napięcie jest i to do samego końca. Emocje głównego bohatera są dobrze pokazane, zwłaszcza to wszystko, co dzieje się w jego duszy. Ta zazdrość, nienawiść.
Fakt, że ten pisarz zaufał mu na tyle, żeby powierzyć swoje życie nadaje temu tekstowi jeszcze więcej grozy. I to, jak bardzo zatracił się w tej swojej historii, że posunął się do czegoś takiego.
Naprawdę bardzo mi się podobało!
Nawet nie mam się do czego przyczepić, a ja zawsze się przecież czepiam najmniejszych wad!

Pozdrawiam i duużej weny życzę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Lejwodna
Stalówka


Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:28, 27 Sie 2010    Temat postu:

Nie jest źle, jest bardzo dobrze, ale nie w moim stylu Smile. Przyznaję- emocje są bardzo dobrze ukazane, ćwicz dalej, a dojdziesz do perfekcji. Póki co Twój tekst jest dla mnie jednym z najlepszych jakie tu przeczytałam.
Mógłbyś napisać dalszą część? Bardzo proszę. Czasami również piszę miniaturki o pisarzach, o pisaniu. Po prostu siadam, próbuję coś napisać i po chwili zaczynam tworzyć coś zupełnie innego, jakby historię o sobie i moim zmaganiu się z pisaniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Laj-Laj
Wieczne Pióro


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:49, 27 Sie 2010    Temat postu:

Dalszą część? Nie wiem czy miałoby to jakiś sens... Ale dla pocieszenia powiem, że już kiedyś napisałem miniaturkę o pisaniu:) Właściwie jest zupełnie w innym stylu niż ta, więc może przypadnie Ci do gustu:P W każdym razie ja ją bardzo lubię, chociaż nie wszyscy podzielali moje zdanie Wink
A oto link:
Mańkut


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cedalia
Pawie Pióro


Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:06, 28 Sie 2010    Temat postu:

Cytat:
Zresztą wystarczy ocenić po zainteresowaniu i chęci komentowania, że większych emocji nie wzbudziła...

Wiesz co? Ciesz się, że w tym momencie nie siedzisz gdzieś blisko mojej ręki, bo jakbym Cię trzepnęła!
A co liczy się ilość czy jakość? Skomentowało tyle ludzi, ale za to jakie dali Ci komentarze! Wolałbyś tysiąc pięćset sto dziewięćset i gdzie by pisało tylko "fajne" Tu masz dłuższy wyraz zachwytu ^^
A i to opowiadanie trafiło do mojego top 7 ( jak na razie mam tylko 5 xD) więc jakieś emocje musiało wzbudzić w takiej małej osóbce jak ja ^^

A żeby nie nabijać nie na temat to, napiszę tylko, że ciąg dalszy nie miał by sensu według mnie. Psuł by wszystko bo jest to miniaturka, która ma wzbudzać w nas pewien niedosyt, ma zaskakiwać. Jak dla mnie spełniła swoją rolę i lepiej jej już nie ruszać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cedalia dnia Sob 14:07, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

ostatnia
Ołówek


Dołączył: 18 Maj 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:34, 18 Maj 2011    Temat postu:

Podoba mi się. Nieczęsto zaglądam na opowiadania innej treści niż HP, ale nie żałuję. Emocje świetnie ukazane, a najbardziej podobała mi się końcówka. "Weź mnie":> Uwielbiam takie teksty i nawet fakt, że to miniaturka mi nie przeszkadza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Laj-Laj
Wieczne Pióro


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:54, 18 Maj 2011    Temat postu:

O... dziękuję za wygrzebanie mojej miniaturki z forumowych czeluści Smile Właściwie już o niej zapomniałem, więc przeczytałem ją sobie jeszcze raz. Pamiętam w jakich okolicznościach powstawała i wówczas wydawała mi się o-taka-sobie, ale patrząc z dystansu trochę bardziej ją doceniam.

A jak Ci się podobało, ostatnia (dziwny nick, swoją drogą Razz ), to myślę, że "Tekst Amandy" też polubisz, bo z tego co pamiętam, chyba podobne twory:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

xoskix
Ołówek


Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:49, 23 Maj 2011    Temat postu:

tekst nie jest zły

nie rozumiem tylko tego

Cytat:
- Staram się nigdy nie zaczynać opowiadania od zdania - powiedział.


jak nie od zdania to od czego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Laj-Laj
Wieczne Pióro


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:09, 24 Maj 2011    Temat postu:

Przyznaję się - to błąd (a przynajmniej niejednoznaczność). Powtórzony zresztą dwa razy:) Zauważyłem go niedługo po opublikowaniu, ale zastanawiałem się, czy ktoś go zauważy... Długo czekałem ;P
Chodziło mi nie o zdanie w sensie gramatycznym, tylko takim wypowiedzianym przez jednego z bohaterów. Jako część monologu, tudzież dialogu.
Nie do końca wiem jak to inaczej nazwać. Jakieś propozycje? Cool
A skoro już coś napisałeś, to może się ciut bardziej szczegółowo wypowiesz oprócz "tekst nie jest zły"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

xoskix
Ołówek


Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:28, 24 Maj 2011    Temat postu:

Może po prostu "od dialogu"

tekst nieźle się czyta, ale takie, na marginesie, uwagi

1. Nie wiem, czy narrator za bardzo nie przesadza z "geniuszem". Opis książki Hektora wskazuje raczej na zgrabną historyjkę, która może zapewnić trochę rozrywki: fabuła się rozwija, zaskoczenie czytelnika

Cytat:
Wszystko zmierzało do wyraźnego punktu kulminacyjnego, w którym to autor ma ostatecznie zwieść czytelnika na manowce i zaskoczyć go zakończeniem.
Muszę przyznać, że w tym momencie szala "Geniusz" przeważała nad tą drugą.


Trochę to nad wyraz, ten geniusz.
To oczywiście moje odczucie.

2. Nie jestem pewien, czy sformułowanie:

Cytat:
powiedziałem do martwego mieszkania i wyszedłem bardzo szybkim krokiem.


nie jest zbyt "poetyckie". Jeśli chodzi o "martwe mieszkanie". "wyszedłem bardzo szybkim krokiem" też cosik nie tak. może: "oddaliłem się szybkim krokiem" albo "wyszedłem bardzo szybko".

3.
Cytat:
I nigdy nie widziałem takiej determinacji w jego oczach. Ta determinacja była tak silna, że przenikała przez jego grube szkła okularów.


Chyba można drugie jego wykreślić. Wtedy: "przenikała przez grube szkła okularów" - wiemy przecież, że to okulary Hektora.

4. Tutaj też jakaś niezgrabność:

Cytat:
Siedział na krześle, tyłem do mnie, dlatego bardziej przypominało to obejmowanie kobiecych piersi niż pseudo-samobójstwo.


w pierwszej chwili pomyślałem, że to, że siedzi na krześle tyłem do narratora przypomina obejmowanie kobiecych piersi Wink

5. O co chodzi tutaj:
Cytat:
powtórzył Hektor. Przestałem rozmyślać na tą zmianę wątku.

bo nie rozumiem, o jakiej zmianie wątku narrator przestał rozmyślać.

6. W reklamie społecznej uszczelek, raczej by się zwracało uwagę na to, co może się stać, gdy ich nie wymienimy mieszkaniu, naszemu i sąsiadów, a nie samym uszczelkom. Ale to bardzo na marginesie.

7. Tutaj:

Cytat:
"Bracie, uszczelkę" - odezwała się moja mniejsza wersja spoglądająca mymi oczami na kąciki ust Hektora.
Za oknem panował absolutny mrok, któremu akompaniowały świerszcze w jakimś hekstastecie skrzypcowym. Ale nie rozpoznawałem tej melodii.


z "tej melodii" "tej" można wykreślić - zresztą takich nadmiernych słów masz sporo - wytropić i wybić można - ponoć wtedy tekst zgrabniejszy, co w miniaturach ważnym jest, też ponoć.

"odezwała się moja mniejsza wersja spoglądająca mymi oczami na kąciki ust Hektora" to "mymi oczami" można, moim zdaniem, wywalić też.


To tak na szybko, przy kawie, nie wiem czy skorzystasz, i czy to ma sens.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

KarolinaBas
Stalówka


Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:38, 28 Maj 2011    Temat postu:

Laj, witaj! Musze przyznać - co czynie bardzo chetnie - że Twój tekst zrobił na mnie wrazenie. Nie skupiłam sie na błędach i je pomijam, poniewaz zainteresowała mnie treść. Nade wszystko treść, bo ciekawy pomysł na taki krótki szkic. Scena budujaca napiecie, choc z poczatkiem tekstu nie miałam takiego wrażenia. Ale potem... potem było interesujaco, zaskakujaco i drapieznie.Tekst, mogę smiało rzec - przynajmniej dla mnie - z pazurem! Wzbudzasz emocje, to pewne i nie pozostaje mi nic innego, jak Ci pogratulować. Pozdrawiam!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin