Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Florian i ja [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Cedalia
Pawie Pióro


Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:52, 23 Sie 2010    Temat postu: Florian i ja [M]

mniałam.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cedalia dnia Czw 14:10, 11 Lip 2019, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

roślinawędrowna
Wieczne Pióro


Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:25, 25 Sie 2010    Temat postu:

Błędów żadnych nie zauważyłam, tylko jedną pomyłkę przy końcówce, bo o blondynie dziewczyna powiedziała, że nie jest on żałosny, lecz "żałosna". Postęp faktycznie nastąpił (choć nie znałam Twojej poprzedniej twórczości), bo opowiadanie sprawia wrażenie, jakby przeszło przez betę, a tak się nie stało, więc gratuluję.
Zastanawiam się, dlaczego pacjentkę przykuto pasami. Próbowała targnąć na swoje życie, czy też łamała regulamin szpitala? Z wyjątkiem uporu, aby tkwić w chorobie, co nie jest dobrym powodem do takiej kary, nie znalazłam niczego, co by zmusiło pielęgniarzy do tych kroków. Miałam jeszcze koncepcję, że podczas przebywania z lisem, robi coś strasznego w świecie realnym, o czym nie ma pojęcia. Poza tym wręcz jej dają zastrzyki na uspokojenie, według mnie całkiem niepotrzebnie i bez uzasadnienia. Można po przeczytaniu uznać, że w szpitalu pacjenci nie mają swoich praw i wszystko zależy od woli personelu, tak jak w "Locie nad kukułczym gniazdem". Zawsze jednak pracownicy takich miejsc znają granice. Takie miałam zastrzeżenie, co do reguł.
Właściwie baśń została skonfrontowana z rzeczywistością. Jednocześnie wystąpiły dwa światy, nawzajem się wykluczające, a bohaterka wybrała jeden z nich. Aha, jeszcze mnie zdziwiło, jak wtrąciła, że mieszkała wcześniej w buszu. Naprawdę bardzo marginalnie w swojej relacji potraktowała, kim była wcześniej. Może liczy się baśń, ale sama poczułam się zainteresowana tymi rzeczami, które wybiły mnie nagle z równowagi.
Pierwsze dwa akapity są dobre, doskonale spełniają swoje zadanie, aby przykuć uwagę. Dzięki nim z wielką chęcią popłynęłam dalej, a było lekko, bez zgrzytów. Po przeczytaniu jednak miałam mieszane uczucia, bo to tak jakbym zapoznała się z czymś, co ma być piękne, a w co jednocześnie uderza zbyt ponura prawda, słodko i gorzko, ciężko mieć zbalansowane zdanie o opowiadaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:49, 25 Sie 2010    Temat postu:

Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy - literówka w sygnaturze XD
No ale dobrze, teraz zabieram się za tekst. Dawno się nic nie komentowało, to się z wprawy mogło wyjść, mam nadzieję, że nie jakoś dramatycznie.

Cedalia napisał:
Ciało mam zlepione potem
Zlepione z czym?

Cedalia napisał:
Gdy usłyszałam jego ciepła barwę głosu
ą

Cedalia napisał:
Zaraz wyjdziesz i zostawisz mnie, opiszesz książkę i zapomnisz.
Książka była gruba, ale z miękką, lakierowaną okładką, jej zawartość była cokolwiek nudna - to jest opisanie książki.

Cedalia napisał:
- Ta historia jest prawdziwa! Napisz, proszę, tak w swojej książce – Krzyczę, ale on milczy, po prostu idzie stanowczo i zamyka za sobą drzwi<kropka>
A poza tym kłania się zapis dialogów. Odsyłam do subforum Na tablicy ogłoszeń.

Czytałam chyba już coś twojego, Cedalio, ale to dawno było i nie pamiętam. Ale chyba jest lepiej, historia - chociaż może niezbyt porywająca - płynie w miarę sensownie, nie ma stylistycznych zgrzytów czy burzenia klimatu. Wszystko dopasowane. Niemniej jednak wydaje mi się, że opowieść ukazana jest od tej mniej atrakcyjnej strony (a zrobienie od tej strony czegoś ciekawego to prawdziwa gimnastyka pisarska) - za mało Floriana, za mało jego opowieści, za mało daje się odczuć szaleństwo (a może i to nie szaleństwo) głównej bohaterki. Zbyt skrótowo, ubrałabym historię z Florianem w coś bardziej fabularnego, nie ujmując na refleksjach. Brakuje temu jakiejś magii, która wprawdzie przebija tu i ówdzie, ale słabiutko. Floriana mało, właściwie nie wiadomo, po co on i jaką ma rolę - a to ciekawa rzecz. Ciekawsza od psioczenia na pisarzyka.
I zgadzam się z Rośliną - zachowanie pielęgniarzy mocno naciągane.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hien dnia Śro 19:51, 25 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cedalia
Pawie Pióro


Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:27, 26 Sie 2010    Temat postu:

Jej miałam się jakoś ograniczyć w wypowiadaniu się pod swoimi tekstami ^^
Ale zauważyłyście obie i jak ktoś jeszcze być może przeczyta to pewnie dojdzie do tego samego wniosku co i wy Wink A mianowicie zachowanie pielęgniarzy. Pamiętajmy, że narrator nie jest tu pośredni. Ona opisuje wszystko swoimi oczami myśli, że nie robi nic złego. Nie uwzględniałam tego tak bardzo, no ale skoro jest mowa, że jest chora psychicznie, to właśnie kiedy jest z Florianem, to w realnym świecie jest groźna. No w sumie nie można mieć zbytniego żalu do personelu, gdyż dbają o bezpieczeństwo swoje i innych. Nawet dziewczyna uwzględniała, że aż za bardzo, jednak ona nie potrafi tego zrozumieć, bo nie jest świadoma tego jaka potrafi być w realnym świecie. No i właśnie nie chciałam ani z niej robić potwora, ani z pielęgniarzy. No bo choroba psychiczna jest o wiele cięższa od fizycznej, a my najczęściej izolujemy się od tych osób. No albo co gorsza niektórzy nawet potrafią wyśmiewać się z takich osób.
No, a jeżeli chodzi o to jak krzyczała w szpitalu, bo była przypięta pasami, to dlatego, że robiła coś i nie miała tego świadomości. No i tak jakby no są jej uczucia nie rozumie co się dzieje, świat realny jest straszny, ale pielęgniarka to tylko człowiek, rzadko kiedy ryzykuje i dla bezpieczeństwa musi robić to co do niej należy.
A dodam tylko, że pisarz tez był postacią urojoną ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cedalia dnia Czw 8:28, 26 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

roślinawędrowna
Wieczne Pióro


Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:38, 26 Sie 2010    Temat postu:

Opowiadanie na dedukcję, bo faktycznie dlaczego pisarz by miał od razu chęć napisać o niej książkę, przecież skąd by się dowiedział o jej tajemnicy, a co by zdradziła, to zawsze tajemnica lekarska, hyhy. A dlaczego lis zniknął? Zrobił miejsce dla innych? To też mnie zastanawia, bo jeszcze to się nie wyjaśniło. : ) Chociaż przy halucynacjach nigdy nic nie wiadomo i nie wiem, czy jest sens zadawać to pytanie. : P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cedalia
Pawie Pióro


Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:47, 26 Sie 2010    Temat postu:

Dlaczego lis zniknął? Także wyszedł i opuścił ją pisarz, czyli jakoś te halucynacje zaczęły ją opuszczać. Czuła łzy Floriana we własnym gardle, czyli jakby sobie coś powoli uświadamiała, ale jednak i tak nie wiedziała do końca o co chodzi.
A wielkim żalem dla niej było, że lis zniknął, wolałaby żyć w urojeniach, bo one były lepsze.

Edit: Malaria ma rację znów mam problem z przekazaniem tego o co mi chodzi xD
No w każdym razie dziękuję za komentarze i zabieram się za poprawianie błędów wychaczonych. Następnym razem postaram się lepiej! =)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cedalia dnia Czw 9:04, 26 Sie 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:50, 26 Sie 2010    Temat postu:

Cedalio, to powinno wynikać z treści w jakiś sposób. Tłumaczenie tego pod tekstem tylko pokazuje, czego brakuje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Nettie
Stalówka


Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mała mieścina w okolicach Lublina
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:06, 26 Sie 2010    Temat postu:

Powiem szczerze, że nie wiem, jak podejść do tego tekstu. Powiedzenie, że, pomimo wielu niewyjaśnionych sytuacji, podobał mi się, chyba nie wystarczy, prawda? Jasne, że nie.
Cedalio, podziwiam, że podjęłaś się napisania tekstu o bohaterce chorej psychicznie, a już to, że zdecydowałaś się pisać z jej perspektywy całkowicie mnie w tym podziwie utwierdziło. Mamy bohaterkę (dalej zwaną Bohaterką, gdyż, o ile dobrze pamiętam, nie było tam wymienionego jej imienia. Nawiasem w nawiasie, dodało to takiego smaczku tekstowi, nie wiem, czy zamierzonego, czy nie. Odniosłam bowiem wrażenie, że Bohaterka sama nie bardzo wie, kim jest i kim chce być, dlatego nie ma tam jej imienia.), mamy lisa Floriana i mamy pisarza. Wokół tej trójki właściwie obraca się cała akcja. Chociaż akcja, to może właściwie za dużo powiedziane, bo miałam wrażenie, że w tekście nic się nie dzieje. Bohaterka opowiada Pisarzowi o swojej chorobie, której ona nie uznaje za chorobę, Pisarz słucha i na końcu odchodzi. Tylko, że... Ja w tej pozornej bezczynności widzę plus tekstu. Niby nic się nie dzieje, niby nie powinno mnie wciągnąć... A wciągnęło. Już od pierwszych, pisanych kursywą zdań. I tu jest plus numer jeden.
Plusem numer dwa jest styl. Nie zauważyłam błędów, choć może dlatego, że ich nie szukałam. Przez tekst dosłownie się płynęło, końcówka zaś pozostawiła taki niedosyt, że przez chwilę moją jedyną myślą było "Więcej!". Tu również jestem na plus.
Żeby tak nie słodzić (bo co to by był za komentarz xD) powiem tylko, że zgadzam się z Malarią - tekst powinien bronić się sam, powinien zostawiać nutkę tajemnicy, ale nie w sposób, by czytelnik zastanawiał się "O co tu chodziło?!" tylko "Co mogłoby się wydarzyć, gdyby było inaczej". Przynajmniej takie jest moje zdanie. Powiem szczerze, że po przeczytaniu tekstu nie pojmowałam wszystkiego, dopiero gdy przeanalizowałam Twoje wyjaśnienia i przeczytałam tekst jeszcze raz, potrafiłam zrozumieć całą jego istotę. Ale i tak jestem zauroczona i troszeczkę Ci zazdroszczę.
Czekam na kolejny Twój tekst!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:37, 01 Maj 2011    Temat postu:

Cytat:
Czytają, wzruszają się, a potem zapominają.


Ten fragment wzmaga dopracowania, bo nieco banalizuje poprzednią myśl. Może i nie "nieco", ale, po namyśle, robi to w stopniu znacznym. To, co uderze to brak wprowadzeń, mamy na tacy dialog, od razu, bez zbędnych ceregieli, co nie zawsze jest zdrowe.
Dalej, wyznanie pacjentki: tak bardzo niewiarygodne, że chciałoby się porzucić tę część dialogu i przejść do następnej. Nie mówię o przewidywalności, ale o stylu, który odzwierciedla się wątpliwym popisem stylistycznym, który się tak bardzo już przejadł, który ma rację bytu wyłącznie w opisach, a nie w wypowiedzi.
Cytat:
Milczeli, po prostu patrzyli sobie w oczy ni z namiętnością, ni z obrzydzeniem.


Jak to kiedyś mówiłem: staruszkowie się nie zakochują, oni tylko trzęsą się zmarszczeni. Co do lisa, to każda wzmianka tego zwierzęcia na piśmie nieodzownie kojarzy mi się z "Powieścią o lisie", średniowiecznym skarbem francuskim. To jest ten bezwiedny wpływ wielkiej literatury na nas.
En outre, zaprzestaję komentowania dalszej części, nie widząc żadnych większych usterek na stylu czy doborze wyrazów. Przez niektóre imiona w powieści (mój podpis nie jest zmyślony), a także dwa inne - sam poczułem się niebezpiecznie, jakbym był w psychiatryku. To uwaga osobista, jednak tekst ma coś niepokojącego w sobie. I chociaż byłyby to bajki, w które dorośli ludzie uwierzyć nie chcą, albo niewiarygodna i zakazana historia, tekst może przerażać (mimo owego wyglądu baśniowego).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin