Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Asystent świętego Mikołaja [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

An-Nah
Czarodziejskie Pióro


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: własna Dziedzina Paradoksu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:11, 17 Gru 2009    Temat postu: Asystent świętego Mikołaja [M]

Miałam ochotę napisać coś optymistycznego i świątecznego Smile
Jedna uwaga na początek: w Krakowie uważa się, że święty Mikołaj przynosi prezenty szóstego grudnia - pod choinkę prezenty przynosi aniołek.



ASYSTENT ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA


Siedzę kolejną godzinę. Ludzie mijają mnie, w pośpiechu zlewając się barwne plamy. Całe to miejsce jest barwną plamą – przepełnione światłem, kolorem, muzyką... Co prawda „Last Christmas” po raz kolejny dobiegające z głośników może zirytować, ale uodporniłem się już chyba. Uśmiecham się do przechodniów. Macham ręką. Biorę dzieci na kolana. Błyska flesz. Dzieciak szepce mi do ucha:
- Mikołaju, chcę klocki Lego.
- Mikołaju, chcę wielkiego dinozaura. I żeby się ruszał.
- Mikołaju, chcę pieska.
- Mikołaju, chcę, żeby rodzice się nie kłócili.
Zapamiętuję każde słowo.
- Mamo, znowu sztuczny święty Mikołaj! – woła jakieś dziecko.
Patrzę. Dziewczynka stoi naprzeciw mnie, nieco starsza, niż dzieci, które się ze mną fotografowały. W tym wieku pewnie zdążono ją uświadomić, że święty Mikołaj nie istnieje, a moja obecność w galerii handlowej to chwyt marketingowy.
Uśmiecham się do dziewczynki. Ta robi naburmuszoną minę. Mała księżniczka, śliczna i pewna siebie. Podchodzi bliżej, opiera dłonie na biodrach, unosi zadarty nosek.
- Masz sztuczną brodę – oznajmia. – I wcale nie jesteś stary.
- Chodź sprawdź – mówię, uśmiechając się do dziecka.
- Nie wejdę ci na kolana, pewnie jesteś pedofilem!
- Nie musisz – oznajmiam. Chcę się śmiać. To dziecko bawi mnie – jego uroda, pewność siebie i inteligencja, widoczna w brązowych oczach zachwycają.
- Natalko, to niegrzeczne – odzywa się jej matka – a może starsza siostra? Nie wiem. Jest młoda i równie śliczna, jak dziewczynka. Przyjemnie jest patrzeć na nie, obie jasnowłose, z okrągłymi twarzami aniołów.
- Sama mówiłaś, że to nie jest prawdziwy święty Mikołaj – burzy się Natalka. – Przecież widzisz. On jest przebrany. Święty Mikołaj jest w niebie, jak mówi babcia. A w telewizji mówią, że jest na biegunie północnym. Babcia mówi, że pomagają mu anioły. W telewizji mówią, że elfy. I w ogóle, co święty Mikołaj miałby robić w galerii? I już jest po szóstym grudnia!
- Chodź do mnie, Natalio – wołam ją. – Chodź, usiądź – Pokazuję skraj podestu, na którym ustawiono moje krzesło. – Wyjaśnię ci to.
Dziecko patrzy pytająco na siostrę lub matkę. Ta kiwa głową. Mała podchodzi, siada. Przygląda mi się podejrzliwie.
Nachylam się nad nią, a wtedy dziewczynka chwyta za brodę i ściąga ją. Śmieje się triumfalnie, widząc młodą twarz.
- Miałam rację.
- Miałaś – mówię. – Nie jestem świętym Mikołajem.
- Święty Mikołaj nie istnieje.
- Nie – mówię. – Nieprawda. Istnieje. Ale jak myślisz, czy byłby w stanie odwiedzić wszystkie dzieci w jedną noc?
- Jeśli jest święty – tak.
- I owszem, to robi.
- Więc czemu się nie pokazuje? Gdyby się pokazał, wszyscy by w niego wierzyli, a nie w tego z telewizji albo w ciebie.
- Widzisz, Natalio, to nie tak. Czy wierzysz w śnieg?
- Śnieg jest.
- Właśnie. O śniegu wiesz, że jest. Nie musisz w niego wierzyć. Ale nie wiesz, czy istnieje święty Mikołaj. Albo aniołowie. Albo Bóg. Więc musisz wierzyć.
- Ale po co?
- Bo gdybyś wiedziała, nie miałabyś innego wyjścia, jak tylko być grzeczną. Musiałabyś być grzeczna.
- Ale Bóg chce, żebym była grzeczna.
- Bóg chce, żebyś chciała być grzeczna. To różnica.
Młoda kobieta, matka lub siostra Natalii, przygląda mi się z zainteresowaniem.
- Pan jest filozofem? – pyta.
- Nie – odpowiadam. – Jestem pomocnikiem świętego Mikołaja.
Kobieta śmieje się perliście. Rozumie więcej, niż dziewczynka – lecz przecież dziewczynka marszczy brwi, próbując zrozumieć.
- Wierzysz w Boga, Natalio? – pytam.
- Chyba tak.
- A w świętego Mikołaja?
- Jesteś jego pomocnikiem?
- Owszem – mówię.
- I spotkałeś go?
Kiwam głową poważnie.
- Naprawdę?
- Widzisz, żebym kłamał?
- Jesteś aniołem?
- Tak – potwierdzam.
- Więc gdzie masz skrzydła?
- Pod ubraniem. Wiesz, jak trudno było je tam wsadzić?
- Jeśli jesteś aniołem, co robisz w galerii?
- Szukam tych, którzy wierzą, Natalio – mówię spokojnie, uśmiechając się. – Takich, jak ty. Chcesz, przyjdę do ciebie osobiście w Wigilię?
Dziewczynka kiwa głową. Nie jest pewna, czy mi wierzyć, czy nie.
Ale będzie wierzyć. Wiara nie potrzebuje dowodów. Specjalna kartka, którą zostawię przy jej prezentach pod choinką też nie będzie dobrym dowodem – Natalia nie raz będzie się zastanawiać, czy nie napisali jej rodzice. Ale w głębi duszy będzie pragnęła, żeby była prawdziwa – a z pragnienia zrodzi się wiara i miłość do świąt. Po to właśnie tu jestem – siedząc w środku galerii handlowej, przebrany w kuriozalny czerwony kostium, daję prezenty, których nikt z obdarowanych się nie spodziewa – pragnienie wiary i cud Bożego Narodzenia.

Kraków, 17 grudnia 2009


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez An-Nah dnia Czw 11:12, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

kamil2109
Stalówka


Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:09, 17 Gru 2009    Temat postu:

- Natalko, to niegrzeczne – odzywa się jej matka – a może starsza siostra? Nie wiem. Jest młoda i równie śliczna, jak dziewczynka.
Dla czego wstawiłaś tutaj pauzę?? chyba że chciałaś oddzielić wypowiedź narratora, czyli tego Mikołaja z hipermarketu ale według mnie wystarczyła by tylko kropka albo przecinek jakoś na początku, jak przeczytałem to zdanie pierwszy raz to wydawało mi się że - a może starsza siostra mówi ktoś całkiem inny z boku dopiero jak drugi raz zerkłem na to zdanie zrozumiałem że to wypowiedź jednej i tej samej osoby.... to nie jest w sumie jakiś tam błąd bo w ten sposób, dałaś do zrozumienia że zaraz ta osoba coś dopowiada do tego co powiedziała wcześniej ale jako czytelnik za pierwszym razem w ten sposób to odebrałem....
poza tym tutaj chyba małe przeoczenie:
-Chcesz, przyjdę do ciebie osobiście w Wigilię?
a to zdanie powinno chyba wyglądać według mnie raczej tak:
- Chcesz? Przyjdę do ciebie w Wigilię.
Jakoś mi nie pasuje ten znak zapytania który na końcu tego zdania postawiłaś.....
tekst mi się bardzo podoba.... pozdrawiam Wink

Opinia winna tyczyć się nie tylko kwestii technicznych, lecz również - przede wszystkim - merytorycznych. Słowa "tekst mi się bardzo podoba" to trochę za mało, nie uważasz?
Mod Zły - Lill


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kamil2109 dnia Czw 17:22, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Mała_mi
Gęsie Pióro


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:21, 17 Gru 2009    Temat postu:

Zlewając się W barwne plamy. Chyba zjadłaś literę.

Tak generalnie, uważam że opowiadanie jest bardzo ciekawe- bardzo pozytywne, ciepłe i momentami zabawne.

Jest jednak kilka rzeczy które kłują mnie w oczy ( choć możliwe, że wcale nie powinny)
Na przykład w tym fragmencie :


- Mamo, znowu sztuczny święty Mikołaj! – woła jakieś dziecko.
Patrzę. Dziewczynka stoi naprzeciw mnie

Jakoś nie pasuje mi tutaj słowo „patrzę”. Zastąpiłabym to czymś w rodzaju: Patrzę w stronę z którego dobiegł głos.


- Nie musisz – oznajmiam. Chcę się śmiać. To dziecko bawi mnie

I tutaj moim zdaniem lepiej brzmiałoby ' Mam ochotę się zaśmiać.' a nie 'chcę się śmiać.'

- Święty Mikołaj nie istnieje.
- Nie – mówię. – Nieprawda. Istnieje.

Hmm wydaje mi się, że to 'nie' jest trochę mylące. W pierwszym momencie nasuwa na myśl, że mężczyzna potwierdza to, że mikołaj rzeczywiście nie istnieje.


Opcji cytowania to nie ma? Albo chociaż kursywą albo w cudzysłów wziąć to się nie da? Komentarz od razu byłby bardziej czytelny.
Mal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:24, 08 Paź 2012    Temat postu:

Mistrzyni i wielbicielka długich form sprawdziła się w formie za krótkiej. Czemu ja wcześniej tego dialogu nie zauważyłem? Nie wiem. Ale jest genialny. Prosty, uniwersalny i z udziałem dzieci, co osobiście poczytuję na plus, choć scena mieszania dziecku w głowie trochę brutalna. Ale na tym ma polegać opowiadanie, ma szokować czytelnika, ma się podobać, ma niepokoić. Tu mamy wkradanie się niepokoju do małej główki i do głowy czytelnika. Miło się też dowiaduje o regionalnych zwyczajach. Gdy odejdziesz stąd na zawsze, zgłoszę Cię do naszej srebrnej gwiazdy, czyli Galerii Sław Smile Ale nie odchodź i pisz więcej takich króciuteństw-okrucieństw.

Cytat:
Błyska flesz

Usłyszałem głos Dariusza Szpakowskiego, gdy wykonywany jest rzut wolny w ważnym meczu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pierre de Ronsard dnia Pon 21:44, 08 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

An-Nah
Czarodziejskie Pióro


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: własna Dziedzina Paradoksu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:44, 12 Paź 2012    Temat postu:

Okrutne? O wow. Nic okrutnego nie planowałam, ot, miał być ciepły tekst o wierze w cuda XD
Widać żyje własnym życiem XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:37, 13 Paź 2012    Temat postu:

Jest ciepły i świąteczny.
Cytat:
Dziewczynka kiwa głową. Nie jest pewna, czy mi wierzyć, czy nie.
Ale będzie wierzyć. Wiara nie potrzebuje dowodów. Specjalna kartka, którą zostawię przy jej prezentach pod choinką też nie będzie dobrym dowodem – Natalia nie raz będzie się zastanawiać, czy nie napisali jej rodzice. Ale w głębi duszy będzie pragnęła, żeby była prawdziwa

Nie muszę chyba tłumaczyć, jak krucha jest psychika dziecka Smile Nawet jeśli wypowiada się mądrze w obecności przebierańca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin