Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
[M] Nostalgia w Bordeaux


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

adino8
Ołówek


Dołączył: 05 Lut 2013
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:48, 07 Lut 2013    Temat postu: [M] Nostalgia w Bordeaux

Nostalgia, 28. listopada 1984 r. – środa

W tym roku zima przyszła tak jak zawsze – już w listopadzie. Wąskie, kręte uliczki Bordeaux pokryte zostały kilkucentymetrową warstwą białego puchu. Temperatura powietrza spadła poniżej zera, dlatego śnieg zalegał przed starymi kamienicami.

Jak w każdą środę przyszedłem do Nostalgii, aby uciec od codziennej nudy – życia normalnego człowieka. Bez niespodzianek, bez spontaniczności, bez miłości… Wszystko było porażająco normalne. Pierwszy, mroźny podmuch zimy już w listopadzie, niebieskie okiennice starej kawiarenki, zawsze niezadowolony Louis podający moje ulubione wino. Czerwone, półwytrawne, z nutką cytryny. Czułem, że to nie te samo butelkowane w Hiszpanii Queple, które pierwszy raz piłem dziewiętnaście lat temu. Wiedziałem, że winiarnia upadła przeszło rok temu, ale Louis co tydzień trudził się i butelkę od Queple napełniał innym trunkiem – nie chciałem robić mu przykrości. Po wejściu spostrzegłem, że moje miejsce – te, w którym spędziłem najpiękniejsze chwile mojego życia, jest zajęte przez parę turystów ze wschodniej Europy. Być może byli z Polski. Wydawało mi się, że słyszałem coś w ojczystym języku, ale to normalne. Przynajmniej dwa razy w tygodniu słyszę jakby ktoś mówił po polsku - to moja wyobraźnia. W Bordeaux mieszka dwóch Polaków - ja i stary mechanik Grudziński. Zająłem miejsce przy oknie – po przeciwnej stronie drzwi. Nie mogłem powstrzymać swoich oczu od lawirujących na wietrze płatków śniegu oświetlonych blaskiem starych, ulicznych latarni. Co chwilę sięgałem po butelkę z winem, aby przelać krwistoczerwony trunek do imitacji kryształowego kielicha. Mimo panującego na zewnątrz chłodu, odczuwałem niesamowite ciepło od różanych świec ustawionych tuż przy Queple. Chodnikiem, po drugiej stronie ulicy spacerowała para młodych ludzi. Wyglądali na szczęśliwych, bo trzymali się za ręce, ale po rumianym policzku dziewczyny spływał wodospad łez. Może się pokłócili? Nie odrywając wzroku od jej twarzy podniosłem kielich i zbliżyłem do starych ust, okazało się, że jest pusty. Odwróciłem głowę w stronę drzwi i spostrzegłem, że ktoś ciągnie za klamkę. Uwielbiałem takie chwile. Zawsze rozmyślałem, kto wejdzie do środka – staruszka z chustą w kwieciste wzory na głowie, gruby waćpan ze skórzaną aktówką pod pachą, okularnica z bordowymi ustami? Ku mojemu zdziwieniu do Nostalgii weszła brunetka o ciemnych oczach. Była chyba w moim wieku, może dwa lata młodsza, ale wyprostowane włosy ze śmiesznie opadającą grzywką odejmowały jej przynajmniej cztery. Usiadła przy stoliku obok mojego. Był tak blisko, że czułem zapach jej perfum. Owocowe, a może i nie… Chyba bardziej przypominały jakieś wiosenne kwiatki. Najpierw zdjęła cienki, brązowy płaszcz i zaczęła szperać w torebce. Czegoś szukała, ale jej mina wskazywała na to, że owego przedmiotu nie ma tam, gdzie spodziewała się go znaleźć. Przy nieporadności i zrezygnowaniu, które malowały się na jej twarzy, pozostawała niesamowicie pogodna i uśmiechnięta. Miała najpiękniejszy uśmiech, jaki w życiu widziałem, a widziałem ich naprawdę dużo, przecież jestem fotografem. Nagle zaczęła rozglądać się po kawiarni i spojrzała na mnie. Najwyraźniej myślała, że jej nie widzę, bo mrugnęła lewym okiem. Uśmiechnąłem się, ale nie zauważyła tego, bo odwróciła głowę tak gwałtownie, jakby chciała dać mi do zrozumienia, że ją zawstydziłem. Ostatnie krople Queple przelałem do kielicha i podszedłem z nim do jej stolika. Nie wiedziałem czy jest stąd, bo nigdy wcześniej nie widziałem jej w Nostalgii, dlatego najpierw dowiedziałem się czy mówi po francusku. Otrzymałem odpowiedź twierdzącą, jednak w jej akcencie dało się wyczuć, że tak jak ja nie jest rodowitą mieszkanką ojczyzny sera. Niestety drewniany zegar z kukułką, który wisiał przy oknie wybiegającym na Place du Parlement wybił godzinę 20:00. Musiałem już iść. Za kwadrans rozpoczynał się mój ulubiony film – amerykański melodramat „Love story”. Dowiedziałem się jedynie jak kobieta z najpiękniejszym uśmiechem ma na imię – Wiktoria. Zwycięstwo. Na pożegnanie rzuciłem grzecznościowe „było mi bardzo miło Cię poznać” i wyszedłem z lokalu.

Droga do domu minęła pod znakiem rozmyślania o Niej. Wydawała się zwyczajnie niezwyczajna. Przy dębowych drzwiach do mieszkania poraziła mnie myśl – co będzie, gdy jej więcej nie spotkam? Przecież nie znajdę jej jedynie po imieniu. Nie dam ogłoszenia do lokalnej gazety, że szukam kobiety mego życia, bo tak nie można… Bez wahania odwróciłem się na pięcie i zacząłem biec ile tchu w płucach. W głowie przewijały się dziesiątki myśli. Czułem się jak maratończyk. Wiedziałem, że biegnę po coś najważniejszego w moim życiu. Przed wejściem do Nostalgii przystanąłem na moment, aby odpocząć. Przecież, jeśli jest w środku, to nie ucieknie mi tylnym wyjściem. Wszedłem. Stolik, przy którym siedziała był pusty… Nie mogłem uwierzyć w to, co przed chwilą się wydarzyło. Zakochałem się w banalny sposób w kobiecie, której pewnie nigdy więcej nie spotkam. Mówią, że nie ma miłości od pierwszego wejrzenia, ale jeśli to nie było to, to co to było? Miłość od pierwszego mrugnięcia? Może już się kiedyś spotkaliśmy. Może od dłuższego już czasu bawił się nami przypadek? Nie wiem… Wiem tylko, że najpiękniejszym Zwycięstwem człowieka w życiu jest odnalezienie miłości.


Moja pierwsza miniatura, którą napisałem. Wiem, że nie jest doskonała ani nawet dobra, ale mam do niej sentyment, bo historia z Wiktorią przytrafiła mi się naprawdę, ale w odróżnieniu do bohatera odnalazłem ją po samym imieniu, mimo że była obywatelką Litwy (zresztą tam widzieliśmy się po raz pierwszy i ostatni). Wszelka krytyka mile widziana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hermi
Pawie Pióro


Dołączył: 27 Lis 2012
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Między Niebem a Piekłem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 6:56, 10 Lut 2013    Temat postu: Re: [M] Nostalgia w Bordeaux

adino8 napisał:
Wiem, że nie jest doskonała ani nawet dobra, ale mam do niej sentyment, bo historia z Wiktorią przytrafiła mi się naprawdę, ale w odróżnieniu do bohatera odnalazłem ją po samym imieniu, mimo że była obywatelką Litwy (zresztą tam widzieliśmy się po raz pierwszy i ostatni).



Pierwsza uwaga: self insert. Jeśli już decydujesz się na jego pisanie to spróbuj go zamaskować i nie przyznawaj się do niego. Self insert jest zły, bo nie wiadomo co o czymś takim powiedzieć. Jak można oceniać wydarzenia z cudzego życia? Co innego literaturę.

Druga uwaga: zaimki piszemy małą literą. Wyjątkiem jest korespondencja i sytuacja, gdy bohater opowiadania zwraca się do Boga lub kogoś o statusie boskim. Jeśli w tym opowiadaniu nie chciałeś podkreślić, że Wiktoria była już dla bohatera niczym bogini, zaimki nie powinny być pisane dużą literą. Rzuciło mi się też w oczy „Zwycięstwo”. Nie wiem czy to celowy zabieg czy chochlik edytorski.

Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, dlatego ta scenka do mnie w najmniejszym stopniu nie przemawia. Zawsze dziwiłam się ludziom, którzy w gazetach dają ogłoszenia w rodzaju „zaczytana blondynka w tramwaju...”. Właściwie niewiele wiadomo o bohaterze: lubi codzienne rytuały (ten sam stolik, to samo wino, oglądanie ulubionego filmu) i jest w podeszłym wieku. Ktoś taki nie pasuje mi jako osoba, która zakochałaby się od pierwszego wejrzenia.

Mam nadzieję, że kolejne Twoje teksty są lepsze, ale jak na pierwszą napisaną miniaturę nie jest źle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:47, 21 Lut 2013    Temat postu:

Proste zdania, które nie przechodzą płynnie jedno w drugie, do tego chaos w akapitach. Brakuje klimatu, który by jakoś wciągnął. Do tego dziwne, nielogiczne ciągi treściowe - jakaś żałosna parka wyglądała na szczęśliwą, mimo że dziewczyna ryczała. Uhum. Jasne. Zaś nieciekawe opisy wszystkiego wokół są niemal dłuższe od faktycznego tematu opowiadania... zaraz, ono nie ma tematu. To nic nie wnosząca, nieciekawa scenka, jakich setki, jakie opisano już ze wszystkich stron.
Zresztą... jak ocenić coś, co określono jako "autobiograficzne"...? Toż tego nie można jak literatury czytać, tylko zaciskać zęby, bo życie pisze czasami najgorszą sztampę, ale skoro życie napisało, to skrytykować nie ma jak. Bo co? Faktów się nie ocenia. Tylko nie wiadomo, po co o takich samych sytuacjach, które tylko doświadczającemu wydają się wyjątkowe, pisać w kółko i to samo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

roślinawędrowna
Wieczne Pióro


Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:10, 22 Lut 2013    Temat postu:

To nie jest fachowy komentarz:
Z kolei pochwalę, że nie miałam ochoty czytac ani czasu na to, jednak to zrobiłam. Przyjemnie się czytało. Wciągało. I tyle, temat wiadomo, że ograny, ale każda wprawka w pisaniu jest dobra, przechodź do coraz bardziej złożonych planów, dłuższych tekstów i życzę wydania czegoś, bo liczy się by powieśc przykuwała uwagę, a chyba dasz radę. Pisz dalej, robisz to zrozumiale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin