Lill
Autokrata Pomniejszy
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: moja jedyna i ukochana Wieś Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:00, 23 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Krytyki pani zachciała? No to będzie krytyka, albowiem mam chęć coś skomentować, a gorzej z czasem na uczynienie owego komentarza.
Przede wszystkim - wybrałaś wyjątkowo podły temat jak na osobę średnio zapoznaną z pisaniem. Żeby realistycznie opisać scenę rozstrzelania, wystrzegając się zarówno groteski, jak i zbytniego patosu, potrzeba sporych umiejętności. Tobie ich zabrakło. Może w innej tematyce sprawdziłabyś się lepiej - jednak oceniam to, co widzę. A widzę, proszę ja Ciebie, tragedyję.
Pierwsze linijki kojarzą się boleśnie z wypracowaniem ucznia podstawówki. Wszystko takie słoneczne, kolorowe i banalne do bólu. Dobrze, rozumiem zamierzenie - miał być kontrast pomiędzy pięknem przyrody a okrucieństwem przedstawionej sceny. A dlaczego kontrastu nie było? Przede wszystkim, opis króciuchny, lakoniczny, zupełnie nie dajesz czytelnikowi poczuć atmosfery. Ponadto, masz przykrą manierę "budowania napięcia" poprzez robienie jednolinijkowych akapitów. O ile taki zabieg raz na jakiś czas faktycznie spełnia swoją rolę, o tyle nagromadzenie podobnych sztuczek jest zwyczajnie kiczowate.
Przyczepiłabym się także do nazywania bohaterów wielką literą - Oprawca, Starzec etc. - ale to już wytykano Ci wcześniej.
Co dalej? Styl. Styl kuleje makabrycznie. Proste zdania przeplecione konstrukcjami, które miały być chyba popisem Twoich umiejętności ("Gdy przyszło siedmiolatkowi stanąć przed murem " na ten przykład), a pasują do całości jak kwiatek do kożucha. Niepoprawny zapis dialogów, niepoprawna interpunkcja, ubogie słownictwo - wybacz szczerość, ale w tym tekście nie ma nic, co zatrzymałoby przy nim takiego czytelnika jak ja. Może do kogoś innego to przemówi.
Ale trenuj dalej, ćwiczenie czyni mistrza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|