Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Perspektywa [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

mad_hatter
Kałamarz


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: królicza nora
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:27, 15 Sie 2008    Temat postu: Perspektywa [M]

Skoro to forum literackie, czemu by nie...? Potworek popełniony w przypływie dobrego nastroju...

*

„Szklanka może być do połowy pusta, lub pełna. Wszystko zależy od tego, kto na nią patrzy.”

Świat ludzi, wieczór…

Rodzice wychodząc, zamknęli za sobą drzwi do pokoju córeczki. Plama złocistego światła wpadająca z hallu do sypialni zwężała się miarowo, aż w końcu zupełnie zniknęła.
Kiedy zapadły całkowite ciemności, a niebieski mrok na dobre rozpanoszył się w pomieszczeniu, siedmiolatka przestała udawać, że śpi, zerwała się z łóżka gwałtownie, odrzucając kołdrę na bok.
Drobna różowa rączka szarpnęła za sznurek od lampki nocnej.
Ciche pstryknięcie.
Płynne złoto rozlewające się po pokoju i zaganiające wszystkie powykrzywiane cienie do kątów.
Westchnienie ulgi.
Niechętnie dziewczynka zeskoczyła z łóżka, po długim czasie dodawania sobie otuchy. Przecież w chwili, w której jej drobne stópki dotkną ziemi, za kostki mogą ją złapać czyjeś chude i zimne palce.
Wzdrygnęła się na samą myśl. Przykucnęła na pluszowym, miękkim, różowym dywanie i, z pełnym obawy zaniepokojeniem, sięgnęła do zwieszającej się z łóżka kapy, unosząc jej poły lekko.
Policzyła do dwunastu, bo tylko dotąd potrafiła liczyć bez pomyłki i zagryzając różane usteczka, odgarnęła na bok płachtę luźnego materiału. Przepełniona elektryzującym napięciem, zajrzała w mroki zalegające pod łóżkiem.
Oprócz cieni nic tam nie było, a nawet cienie uciekły, wypędzone przez blask lampki.
Znów odetchnęła z ulgą, wczołgała się na posłanie i zasnęła, nie gasząc światła.
Żadnych potworów nie było pod łóżkiem.

*

Świat koszmarów, poranek…

Wychodząc i życząc popielatych snów, rodzice zamknęli za sobą drzwi. Smuga szaro-czarnego cienia wkradająca się z hallu do sypialni, zaczęła panicznie uciekać, aby nie zostać przyciętą przez zamykające się wejście.
Kiedy wszystkie ciemności zniknęły, a oślepiające światło dnia rozgościło się w pomieszczeniu jakby było pożądanym gościem, mały potworek przestał udawać że śpi, zerwał się z łóżka, gwałtownie odrzucając na bok szmaty, w które był zawinięty.
Krzywa, wychudzona, szarawa rączka szarpnęła za sznurek od lampki dziennej.
Ciche pstryknięcie.
Płynny niebieski mrok, skondensowana energia nocy, rozlał się po pokoju, przyćmiewając blask słońca wpadający tu przez brudne, niemyte okna.
Chrapliwe westchnienie pełne ulgi.
Bez specjalnej ochoty, przełamując swoje opory przed opuszczeniem bezpiecznego łóżka i nakłaniając się do niezwykłego czynu bohaterstwa, młody koszmar ześlizgnął się z wygodnego barłogu i stanął na brudnej, pokrytej kurzem posadzce.
Wzdrygnął się na samą myśl, że czyjeś ciepłe, pulsujące życiem palce mogą go ująć za kostki u stóp. Nic takiego się nie stało, jednak nieprzyjemne napięcie nie zniknęło.
Z oporem, zmuszając się do niezwykłego wysiłku, przyklęknął w brudzie i odgarnął na bok luźno zwieszającą się ze skrzypiącego łóżka, wystrzępioną na końcówkach szmatę. Wciągnął powietrze ze świstem, spodziewając się najgorszego.
Jednak mimo tego okropnego, jaskrawego światła siłą wdzierającego się pod łóżko, nie było tu nic niepokojącego. Kilka znajomych karaluchów, zaczynających wesoło biegać w kółko na jego widok – to wszystko.
Kolejne odetchnięcie ulgi i mały potworek wyprostował się, wczołgał na posłanie i nie gasząc lampki dziennej, zasnął.
Na szczęście żadnych ludzi nie było pod łóżkiem…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:34, 15 Sie 2008    Temat postu:

mad_hatter napisał:
Plama złocistego światła wpadająca z hallu do sypialni zwężała się miarowo

holu. Ten wyraz został już spolszczony.
mad_hatter napisał:
Niechętnie dziewczynka zeskoczyła z łóżka

Dziewczynka niechętnie... brzmiałoby lepiej.
mad_hatter napisał:
i zagryzając różane usteczka

Jakoś mi to nie pasuje. Tym bardziej że nienawidzę zdrabniania, a szczególnie tego słowa.
Aczkolwiek poza tym opowiadanie mi się podoba, jest ciekawe i dość pocieczne. W miarę plastycznie, względnie sugestywnie, ale nie wzbudziło we mnie większych emocji (ale można to kwestia słuchania piosenki pt. Beelz. Szkoda tylko, że tak słabo opisany jest ów biedny potworek. Pomysł przedstawienia sprawy z obu stron jest ciekawy, a ja mam wrażenie lustrzanego świata - a jak wiadomo, luster się boję, ale nie mogę zaprzeczyć iż są fascynujące.
Jest nieźle. Może nawet dobrze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hien dnia Pią 21:35, 15 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

caislohen
Orle Pióro


Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:32, 16 Sie 2008    Temat postu:

Miniatura Świat ludzi, wieczór… przemknęła przed oczyma niezauważenie. Wydaje się być wszystko w porządku, tylko nie smakuje mi ta poetycka sytilizacja. Przynajmniej w Twoim wykonaniu.
[quote=Malaria Deicide]holu. Ten wyraz został już spolszczony.[/quote]
Ale to nie błąd pisać "hallu, hall". Obydwie formy są jak najbardziej poprawne i nie ma obowiązku pisać spolszczonej formy.
Świat koszmarów, poranek… Tak samo jak wyżej.

Obie miniaturki nie wyglądają źle, można przeczytać. A przestawienie tej samej sytuacji w sposób binarnych jest dobry. To tyle, zachęcam jednak do napisania czegoś dłuższego i ambitniejszego.

PS Nie rozumiem Cię Malario, jeśli chodzi o zdrobnienia. Twierdzisz, że Ci się nie podobają, a sama używasz "potworka". A i w tekście pojawiło się jeszcze jedno, lub dwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:22, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Potworek jest, bo jakoś trzeba nazwać dziecko potworów. Natomiast nie widzę potrzeby zdrabniania akurat "ust", którego to wyrazu nie lubię nawet bez zdrabniania. Jeśli ktoś pisze lub mówi takimi zdrobnieniami, zawsze mam wrażenie, że jest to lekceważące. Dla mnie takie zdrabnianie burzy zawsze cały nastrój. Ale to jest moje osobiste odczucie. Każdy ma jakieś swoje upodobania językowe i może z jakichś powodów nie znosić jakichś słów. Owszem, rączka ostatecznie może być. Ale te "różane usteczka" brzmią dla mnie koszmarnie i raczej śmiesznie. Zwłaszcza w tym kontekście. "Drobną rączkę" jeszcze mogę zrozumieć, ale od "usteczek" niezmiennie dostaję reakcji wymiotnej. Zdrabnianie też powinno mieć granice.
Moje osobiste odczucie, moja osobista alergia na zdrobnienia, dzieci i wszelkie przejawy sympatii do nich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin