Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Spacer [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Hans K
Ołówek


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:45, 20 Cze 2009    Temat postu: Spacer [M]

Miła, pamiętasz ten nasz spacer ulicami miasta? Tylko uścisk rąk i ciepło, miła,
pamiętasz? Nie szkodzi, przypomnę ci. Na początku był mur. Nie, nie między nami. Po twojej
prawej ręce - tak, po lewej byłem ja. Ciągnął się obok nas przez jakiś czas, zasłaniając
pobliskie domy. Spróbuj sobie przypomnieć, szłaś sunąc ręką po jego chropowatej
powierzchni. O, to właśnie to uczucie. Stary, carski mur, mówiłaś, że pamiętasz go z
dzieciństwa. Tak, tak, właśnie. Potem była brama. Ciężka, metalowa, zielona. Powiedziałaś
wtedy, że zupełnie ci się nie podoba. Nic nie szkodzi, może zaraz zobaczysz ją oczyma
wyobraźni. Zamknięta była na ciężką, mosiężną kłódkę. Tak, przeszliśmy górą - czyli jednak
pamiętasz! Najpierw pomogłem ci się wdrapać na górę, zrobiłaś to trochę niezdarnie... Oj,
żartowałem tylko. Byłaś wtedy pełna gracji i... No dobrze, dobrze, opowiadam dalej. Potem
przeszedłem ja, omal nie spadłem - o, i widzisz, kto tu jest niezdarą! Po drugiej stronie była
jakaś zaniedbana działka. Tak, i ten zrujnowany domek, jakby zupełnie wyrwany z kontekstu.
Nieswojo się poczułaś, przeszliśmy przez to piekło opuszczenia i znów byliśmy na ulicy.
Ślicznej, wiosennej ulicy, pamiętasz? Drzewa były zielone na ten niepowtarzalny
wczesnowiosenny sposób. Ruszyliśmy ślepo, przed siebie. Tak, ten dziadek, cośmy go mijali
uśmiechnął się do nas, dobrze mówisz. Roześmiałaś się, gdy usłyszałaś sikorkę - a ja, nie
mogąc dojść przyczyny twojej radości, śmiałem się z tobą. A potem było wzgórze i nasza
mozolna wspinaczka. Nie, wcale nie narzekałaś, to ja ledwie dawałem rady. Ty biegłaś jak
łania. Przestań, przestań, opowiadam, jak było, mówiłaś, że nie pamiętasz. Nieważne.
Na końcu tej mordęgi czekała nas nagroda. Jaka? Ha, widok! Nieziemski widok na całe nasze
miasto. Ja podziwiałem stare budowle skąpane w słońcu, a ty jak zwykle zapatrzyłaś się w
odległą linię lasów. Niepoprawna romantyczka, tylko lasy, łąki i kwiatki jej w głowie. Ależ
bardzo mi się to podoba, miła. Za to cię kocham. No oczywiście, że nie tylko za to. Za
wszystko. Ale już ci mówię, co było dalej. Zeszliśmy niżej, na cmentarz. Czemu się dziwisz,
to nie był taki ot zwykły cmentarz. Stary i urokliwy. Nie taki, który budzi w ludziach grozę, o
nie. Ten raczej skłaniał ku cichej refleksji. I my milczeliśmy, idąc wśród omszałych
nagrobków. Pamiętasz ten napis? Tak, ten o naturze. Chciałbym mieć taki wyryty na grobie.
Oj, nie gadam głupot, kiedyś muszę umrzeć. Co było potem? Przez furtkę weszliśmy na aleję
biegnącą w dół wzgórza, przez park. Powiedziałaś, że jesteś zmęczona, więc usiedliśmy na
ławeczce. Tak, takiej zielonej, tam są same zielone ławeczki. Zleciały się gołębie, nie
wiedzieć czemu, nie mieliśmy przecież ziarna. Tak, był wśród nich zupełnie biały i
powiedziałaś, że to jak Duch Święty. A ja odrzekłem, że Duch nie brudziłby się naszym
ziemskim padołem i nie latałby ot, tak ze zwykłymi gołębiami. Tak, tak, wiem, Syn Boży
nawet umarł wśród łotrów. Ale jeden był dobrym łotrem, nie zapominaj. Dobrze, nie mówmy
o tym, zostawmy takie kwestie doktorom Kościoła. Bo nie dowiesz się, co było dalej. Ha,
więc już mówię: zeszliśmy niżej, na stary plac zabaw. Taki kolorowy, z huśtawkami,
zjeżdżalnią i piaskownicą. Rozhuśtałem cię tak, że zaczęłaś krzyczeć. Tak, wiem, że
naprawdę się bałaś i że nie powinienem był tego robić. Ale potem sama się z tego śmiałaś.
Nie wierzysz? A przypomnij sobie dobrze. O, widzisz. Koniec? Tak, to był już prawie koniec
tego pięknego dnia, ale, jak mówią, koniec wieńczy dzieło. I co z tego, że nikt już tak nie
mówi, psujesz efekt. Koniec ten był więc zwieńczeniem najpiękniejszym, jaki można sobie
wyobrazić. Siedliśmy na trawie i obejrzeliśmy najcudowniejszy na świecie zachód słońca nad
miastem. Och, od razu kiczowate. Wtedy na pewno tak nie myślałaś.
No tak, ale teraz muszę już iść. Naprawdę, muszę. Przyjdę za tydzień, obiecuję. Nie
chcesz świeczek? No tak, są takie... Właśnie, zimne. A kwiaty? Czczenie umarłych umarłymi,
powiadasz? Masz chyba rację. A mogę coś jeszcze dla ciebie zrobić? Obciąć tę tuję, dobrze,
faktycznie tu nie pasuje. Tak, ucałuję Zosię. I powiem jej, że mama uśmiecha się do niej z
nieba. Na pewno, obiecuję. Więc do zobaczenia, miła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hans K dnia Pon 14:40, 22 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Agatelle
Stalówka


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:36, 20 Cze 2009    Temat postu:

Rozmowa mężczyzny ze zmarłą ukochaną, która tak naprawdę jest monologiem. Pomysł dobry, ale przyzwyczaiłam się, że każde opowiadanie powinno zawierać chociaż śladowe ilości opisu miejsca. W sumie wystarczyłoby jedno zdanie na końcu, które wyraziściej spuentowałoby całość. Poza tym zastanawiam się, czy czasem na początku nie powinno być wyraźnego ozaczenia, że jest to wypowiedź bohatera.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agatelle dnia Sob 20:40, 20 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hans K
Ołówek


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:01, 20 Cze 2009    Temat postu:

A po co? To zabiłoby naturalność.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Agatelle
Stalówka


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:18, 20 Cze 2009    Temat postu:

To jest tylko moje zdanie. Po przeczytaniu twojej miniaturki czułam niedosyt. Nie chcesz to nic nie zmieniaj. Przecież nie zmuszam.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agatelle dnia Sob 21:20, 20 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cypisek
Orle Pióro


Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:21, 20 Cze 2009    Temat postu:

A ja, jak zwykle, mam parę zastrzeżeń. Tak, tak, wiem, że mi nic nie pasuje.
Zacznę od pomysłu. Dobry nie jest. Wiele razy wałkowany, pisany już na milion sposobów, zarówno przez początkujących pisarzy (zazwyczaj), do tych już co nieco obeznanych. Nie jest też jakoś specjalnie oryginalny, czy w jakiś wyjątkowy sposób napisany. No i tym sposobem przechodzimy do stylu.
Cytat:
Tak, ucałuję Zofsię.

Zapewne zastanawiałeś się nad Zosią, a Zofią. Osobiście radziłabym wykorzystać pierwszą wersję. Taka cieplejsza i pasująca.
Ogólnie, to nie chciało mi tego tekstu przeczytać (na początku) ze względu na estetykę, czy jak to tam się nazywa. Chodzi mi o to, jak ten tekst wygląda. Zero akapitów, jakichś wcięć, a to wkurza. Przywodzi na myśl takie 'bla bla bla bla' pisane na całej kartce.
Co do Twojego stylu, Hansie K, jest średni. Potencjał widzę i dobrze byłoby, gdybyś się rozwijał i więcej pisał. Tak, bo musisz jeszcze trochę popracować. Ciężko popracować.
Idziemy dalej.
Jestem zwolenniczką niedopowiedzeń i zdecydowanie nie lubię bezpośredniości. Mogłeś (łaś?) subtelniej pokazać to, że ukochana nie żyje, jest w niebie, a podmiot bardzo za nią tęskni.

Jak na razie mam uczucia mieszane, ale bardziej skłaniam się ku nie.
Dopracuj ten tekst, a może wyjdzie lepiej?

Pozdrawiam,
wiecznie czepiający się Cypisek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hans K
Ołówek


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:12, 20 Cze 2009    Temat postu:

Cypisek napisał:

Co do Twojego stylu, Hansie K, jest średni. Potencjał widzę i dobrze byłoby, gdybyś się rozwijał i więcej pisał. Tak, bo musisz jeszcze trochę popracować. Ciężko popracować.
.

Ależ konkrety, konkrety proszę, bo nie po to liczę na radę i krytykę, by mi mówiono ogólnikami ;] Co mam zmienić dokładniej - to chcę wiedzieć, bo że ogólnie trzeba pracować, to rzecz oczywista jak wschody i zachody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cypisek
Orle Pióro


Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:07, 21 Cze 2009    Temat postu:

Oczywiście, ale nie denerwuj się tak, bo, jak wiadomo, złość piękności szkodzi.
Przede wszystkim to zbyt dużo patosu i zbyt mało prawdziwych emocji, uczuć. Piszesz o śmierci ukochanej i rozmowie mężczyzny z jej grobem. Tu emocje powinny być duże i może nie wymagam od Ciebie, żeby mną targały, ale chociaż trochę mnie trąciły. Mało subtelne przeskakiwanie z tematu na temat i mało subtelny sposób przekazu. Bądź co bądź śmierć ukochanej to delikatna sprawa.
No i wrócę jeszcze na chwilę do pomysłu. Podmiot wyobraża sobie, że ukochana mu odpowiada, że on z nią rozmawia tak, jakby wszystko było w porządku. Jeżeli chcesz zostawić to tak, jak jest, czyli niech dalej sobie wyobraża to wszystko, to może pokazałbyś jego szaleństwo? Pokazał to, że tęskni aż tak, że postradał zmysły? Chociaż, jeżeli to Twój debiut i jeżeli nie czujesz się na siłach - nie rób tego. Bo wtedy nic Ci nie pomoże.
Jeżeli Ty chciałeś ukazać tu szaleństwo, to tego nie widać. I dobrze, bo ocena tego utworu byłaby zdecydowanie gorsza. Dla Ciebie, oczywiście.
Jeżeli On szaleńcem nie jest i wszystko z nim w porządku, to bezsensu wydają mi się fragmenty, które wskazują na to, że komuś odpowiada.
No. I to już chyba wszystko. Nic więcej nie mogę powiedzieć. Popracuj nad tekstem, no. Włóż do szuflady, wyjmij na tydzień, a pacniesz się w czoło i stwierdził, że nie masz pojęcia, dlaczego to wkleiłeś.
To wszystko, co mam do powiedzenia.
Dobranoc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hans K
Ołówek


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:09, 21 Cze 2009    Temat postu:

Zgadzam się częściowo, ale źle zinterpretowałaś tekst ;]
To ani szaleniec, ani ktoś, kim szargają silne emocje. To ktoś, kto jest już parę lat po śmierci żony, z jej odejściem się pogodził, ale ma odchył do wspomnień. W sumie to taki trochę mój autoportret Razz No ale co do formy się zgadzam, choć też nie do końca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cypisek
Orle Pióro


Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:49, 21 Cze 2009    Temat postu:

Może była to nadinterpretacja, ale ja już tak mam.
Jakoś nie wyobrażam sobie normalnego człowieka, któremu wydaje się, że rozmawia z żoną, która już nie żyje. Że opowiada jej co się wydarzyło, trochę wspomina, trochę tęskni, to tak. Ale nie ciągle wspomina, skoro już kilka lat nie żyje.
A co do formy - każdy ma inne wymagania. Ja mam dosyć spore i po prostu lubuję się w innym stylu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:53, 21 Cze 2009    Temat postu:

Hm, przepraszam, czy to jest Pan Tadeusz? Dlaczego te entery tam stoją? Jak to ma być epos, to chyba w poezji być winien, nie tu. Mniejsza. Nie mam ochoty czytać coś tak zapisanego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Mer
Kapłanka Momenta


Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:06, 21 Cze 2009    Temat postu:

Encyklopedia Wiem napisał:
Epos - dłuższy utwór, zwykle wierszowany, przedstawiający dzieje bohaterów na tle ważnych wydarzeń historycznych. Najstarszy gatunek epiki, znany już na starożytnym Wschodzie.


Mnie uczono, że to gatunek z pogranicza liryki i epiki. Powyższe sądzi inaczej, w każdym razie osąd, Mal, troszkę chybiony. Jakkolwiek by na to spojrzeć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cypisek
Orle Pióro


Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:21, 21 Cze 2009    Temat postu:

Co nie zmienia faktu, że zapis tego utworu jest co najmniej odpychający.
Mówiłam Ci, Hansie! Ale kto by się tam takiego Cypiska słuchał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Mer
Kapłanka Momenta


Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:19, 22 Cze 2009    Temat postu:

Coś w tym jest, zgadzam się. Mnie również zapis bynajmniej nie zachęca do czytania, choć chyba nawet nie z tego powodu nie przeczytałam powyższego w całości. (Mogę wiedzieć, po co owe entery?)
Oszem - urywki, jak to mam w zwyczaju przy wstępnej ocenie dzieła (a że "Spacer" jest krótki - uzbierałam całość). Nic mnie jednak nie porwało.

Hans K napisał:
Tak, ten dziadek, cośmy go mijali
uśmiechnął się do nas, dobrze mówisz.


Na zasadzie zdania wtrąconego - przecinek po "mijali".
Popraw od razu też "Zofsię".

Rozmowa na cmentarzu? To w jakiś sposób jest urokliwe. I, spójrzcie tylko, dosyć powszechne. Ileż godzin spędzają starsze kobiety na specjalnych ławkach przy grobach swoich mężów. Modlą się? Na pewno. Ale przecież nie cały czas. Dlatego zdziwiło mnie podejście Cypiska. Czy okrzykniesz kogoś szaleńcem, jeśli opowiedzenie zmarłemu o tym, co się wydarzyło, pomaga mu przetrwać rozłąkę?
Bohaterowi "Spaceru" wyraźnie brakuje rozmów z żoną, a wspomnienia dodają mu siły, by żyć. Ma przecież dla kogo się starać - jest Zosia.

Tylko to zakończenie... Byłoby chyba smaczniej, gdyby ostatnie zdanie zostało wykasowane.

Hans K napisał:
Na pewno, obiecuję.


Jak dla mnie - byłoby lepiej.

Styl? Jak napisałam wcześniej - nie porywa, ale też nie drażni. Nie posiada wyjątkowych cech, więc nie mogłabym krzyknąć, czytając jakieś inne dzieło, że tak, na pewno jest Twoje, ale jest całkiem poprawny.

Pisz więcej.
Trenuj i tak dalej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mer dnia Pon 10:19, 22 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cypisek
Orle Pióro


Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:46, 22 Cze 2009    Temat postu:

Nie, nie. Źle mnie zrozumiałaś, Mer.
Chodziło mi o to, że skoro On wyobraża sobie, że żona mu odpowiada (chociażby to 'masz racje, miła', 'tak ucałuję Zosię'), to albo po prostu ma taką ochotę i może tak zostać, albo po prostu podciągnąć to do pewnego rodzaju szaleństwa. Że tak tęskni za żoną, że wyobraża sobie, ze z nią rozmawia, a to, co mówi, to nie monolog.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin