Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Sto lat [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Aszka
Stalówka


Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:26, 06 Sty 2011    Temat postu: Sto lat [M]

Popchnięta do pisania przez stopkę KrulKota i datę w rogu ekranu.

---

Cytat:
Rezygnuję ze swojego człowieczeństwa, nawet jeśli na drabinie, po której zamierzam się wspinać, będę sam, samiuteńki. A zresztą, czyż nie jestem absolutnie sam w tym świecie, od którego nie oczekuję już nic?
- Emil Cioran



Zimno, pomyślała, siedząc na ławce i nerwowo podrygując nogą. Sekunda za sekundą, Świat na siłę chciał przybliżyć ją do utraty resztek wiary. Bezskutecznie szukała jakiegoś punktu zaczepienia, czegoś, co pozwoliłoby jej zostać w tym miejscu, gdy ten obserwował ją uważnie. Niczym natrętna zmora, lodowatym oddechem chciał zwrócić na siebie uwagę. Głupi Świat.
Tak przecież było co roku.
Zawsze tego dnia myślała sobie, że to przecież nic nie znaczy, powtarzając jak mantrę, że nie wyrośnie z marzenia. Dziś zastanawiała się, co to znaczy – marzyć. Czy to mieć jakieś plany na przyszłość, czy na siebie? Na siebie.
Jakby nie mogła urodzić się na wiosnę. Wszystko byłoby prostsze. Byle do wiosny, mówiła sobie zawsze. I tak żyła. Od maja do maja. Od snu do snu. Od dna do dna.
Świat nie ruszał się z miejsca. Przysiądź się, chciała powiedzieć, ale nawet nie otworzyła ust.
Coraz bardziej przekonana była co do tego, że Świat na moment zatrzyma czas, gdy zegarek pokaże dwunastą. Że coś, cokolwiek się stanie. Kolejny zakręt, nowy rozdział, pusta kartka. Nikt nie lubi zabazgranych, zmiętych kartek. Tak właśnie się czuła. Zabazgrana i zmięta.
Zamiast zakwitać, więdnę, myślała.
Świat stał i patrzył. Obserwował młodą, bezbarwną twarz. Puste oczy, zaciśnięte usta. Smutne.

Najdłuższa wskazówka zegara obojętnie minęła dumną dwunastkę. Świat wzruszył ramionami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cedalia
Pawie Pióro


Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:41, 06 Sty 2011    Temat postu:

Oj Aszka, Aszka, nie wiem czy wiesz, ale ja Cię na prawdę miłościuję za "Martynkę" natomiast ten tekst jest według mnie gorszy i to sporo.
Jest melancholia, choć klimatu tak właściwie nie czuję. Brakuje mi tu czegoś, może jakbyś jeszcze to trochę rozbudowała?
Bohaterka, to dziewczyna jakaś taka opuszczona, zrezygnowana, odczuwam, że to młoda chyba osoba, a taka wyczerpana życiem. Zdania, są takie za proste i nie czarują już.
Jakiegoś wykwitnego pomysłu w tym opowiadaniu to za bardzo nie ma.
Widzę nieco podobieństwo bohaterki ze mną, pod względem tego kurczowego trzymania się jakiegoś punktu by mieć nadzieje. Też tak mam często, ale ja też z reguły nieco przesądna jestem więc...
Ach i ta dwunasta godzina, dlaczego kurna wszędzie dwunasta?
Ogółem to mnie opowiadanie nie ruszyło, nie podoba mi się, ale wiem, że stać Cię na duuużo więcej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cedalia dnia Czw 0:43, 06 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Aszka
Stalówka


Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:48, 06 Sty 2011    Temat postu:

Trochę się zgadzam, że to się bardziej chyba nadaje na wrzucenie na jakiegoś bloga czy coś podobnego, bo aż wstyd gdy takie coś widnieje wśród innych, poważnie literackich tekstów. Pomyślałam, że dawno nic nie wrzucałam, stąd to. Może jeszcze w tym roku stworzę coś normalnego ^.^ I dziękuję bardzo Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

KrulKot
Stalówka


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Madagaskaru

PostWysłany: Czw 1:34, 06 Sty 2011    Temat postu:

Widzę,że K ot jest pośrednią inspiracją;p . Na poważnie styl faktycznie nie jest szczególnie ciekawy , urzekający itp ,ale też nie razi. Bohaterka wydaje się raczej pasywna, zobojętniała niż opuszczona. Ma niekonkretne plany,ale pozostaną one w sferze teoretycznych rozważań. Północ pewnie dlatego, że to najciemniejsza godzina w ciągu doby, słońce jest wtedy najbliżej punktu naprzeciw zenitu;) Jako opozycja do poludnia została uznana za godzine duchów, chaosu, strzyg. Także godzina przelomu - początek nowego dnia, nowego roku itp

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

An-Nah
Czarodziejskie Pióro


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: własna Dziedzina Paradoksu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:27, 07 Sty 2011    Temat postu:

Kurcze, nie wiem... przeczytałam i... Interpretować? Widzę bohaterkę, która czuje rezygnacje w dzień swoich urodzin i gdyba sobie, co by było, gdyby wypadały w maju - choć pewnie nie byłoby różnicy, bo na to, jak się z mijającym czasem czujemy nie wpływa to, kiedy się urodziliśmy. Melancholia, bierność, czekanie, delikatne pretensje do świata, że świat nic nie robi, opór wobec samego siebie, losu i czasu i...
...bohaterka to czuje, ja nie. Najwyżej zażenowanie i chęć wymierzenia zrezygnowanej pannie kopa, lub posłanie jej do psychiatry po diagnozę depresji. To znaczy, tak bym zrobiła, jakbym taką osobę znała. Ale jej nie znam. Czuję się, jakbym dostała kawałek myśli obcej osoby, bez kontekstu, bez niczego. Kartka wyrwana z pamiętnika - może i cały byłby ciekawy, ale ta kartka wywołuje przede wszystkim obojętność.

Kolejny okruch, który przeczytałam, skomentowałam i zapomnę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:50, 21 Sty 2011    Temat postu:

W sumie niezła miniaturka, taka do zapomnienia, ale nie cierpiałam, czytając ją. Ot, scenka ze zrezygnowaną, zmęczoną życiem i samą sobą, własną słabością. Dobrze właściwie, że to tylko miniaturka - taka bierność byłaby niemożliwie nudna w dłuższym tworze. No i panna zrzuca winę na porę roku, jakby to przyroda zawiniła. Rażący przykład projekcji, nawet ktoś niezbyt ogarnięty w psychologii zauważy, że coś z jej myśleniem jest nie w porządku.
Melancholii w tym nie ma, jak już zauważyła Cedalia. Ale nie sądzę, by była potrzebna - jak dla mnie pasuje tu nastrój apatii. Chyba że miał być ten smutek, depresja, etc - jeśli tak, to ja tego nie czuję. Ni w ząb. Styl nie razi, ale też nie zachwyca. Idzie sobie, w miarę płynnie i bez zgrzytów, ale nie jest to nic wyjątkowego. Apatyczny jak temat opowiastki.
No i te ostatnie przebłyski nadziei, że może jednak coś się stanie. Tak jak Cedalia, mam wrażenie, iż bohaterka jest młoda - inaczej nie łudziłaby się, że urodziny coś zmienią, same z siebie zresztą. Aczkolwiek tego jest za mało, by dobrze scharakteryzować postać i pokazać od innej niż wybitnie drażniącej biernością strony. Gdyby było wspomniane cokolwiek, że jednak próbowała schwycić życie za łeb i nadać mu odpowiedni tor, ale idzie jak po grudzie i jest tym zmęczona i zrezygnowana - miałoby jakiś sens. A tak mamy wycinek smętnych myśli panny, która sama się prosi, by życie jej dokopało.

Zaś pozytywniej ukazuje się Świat, dodaje odrobinę fantazji do tego szarego w sumie opowiadania. Niespecjalnie wyrafinowany zabieg, już żeśmy podobne widzieli, ale całkiem przyjemny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

roślinawędrowna
Wieczne Pióro


Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:46, 28 Sty 2011    Temat postu:

Tyczy się to każdego z nas, że nagle coś w środku gaśnie, że, o ile dawniej karmiliśmy się marzeniami, teraz wydają się delikatnie, lecz jednak ranić. W sumie, jak kiedyś mówiłaś, ile dla Ciebie one znaczą, ze zdumieniem odkrywałam, że nie jestem do nich zdolna. A może tak po prostu się zdarza?
Miniaturę przeczytałam dawno, wtedy wydała mi się bardziej ponura, teraz jestem innego zdania. Pokazuje wypisz wymaluj pewien stan, który w gruncie rzeczy jest jakimś etapem w życiu, gdy człowiek zaczyna akceptować ból, który go spotyka, choć go to dziwi, i już nie musi bronić się przed nim za pomocą marzeń, jest gotów wziąć go na bary.
Może do takich wniosków doszłam przez własne wrażenia, ale nagłe przerzucenie na realizm życia jest jednak narodzinami dzielności, siły, że teraz już liczy się tylko działanie i trzeba pojąć, że powinno nas zadowalać, że nie wszystko może się spełnić, więc lepiej oszczędzić sobie rozczarowań.
Tekst, który musi dojrzeć w świadomości, a zbagatelizowany wyda się abstrakcyjnym marudzeniem. Znalazłam w nim sporo poetyzowania, to dobra cecha, podobała mi się. Świetnie ujęty opis wrażeń, gdy odkrywa się, że niespodziewania zaszła w nas zmiana i nie wiemy jeszcze jak ją rozumieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin