Krytyka i ocenianie opowiadań

Lill

Ja tam nie lubię podpadać, to już raczej mi się zazwyczaj podpada (w skrajnych przypadkach, ale ten fakt pomińmy) ^^

Kyouri

Hmmm... A wiecie, że właśnie zauważyłam literówkę w tytule tego tematu? Razz

Mam do Was jeszcze jedno pytanie: co ile powinny sie pojawiać notki na blogach, byście je oceniali? Ja po sobie wiem, że raz na dwa, trzy tygodnie jest realne, częściej nie nadążam z pisaniem (przy dwóch opowiadaniach, ocenach oraz życiu prywatnym to dość uzasadnione). A jak Wy sądzicie?

Lill

Staram się pisać co tydzień, najrzadziej co dwa, wychodzi różnie... Na OD jest, że tak powiem, limit dwutygodniowy, ale i tak mało kto zwraca na to uwagę ^^

Mad Len

Hm. Można powiedzieć, że ja czasem przymknę oko na termin, jeśli opowiadanei jest dobre. JEśli natomiast to coś, czego nie mam ochoty czytać... to pilnuję. Tak, wiem, że to nie uczciwe.

U mnie bardzo różnie. Kiedyś umiałam dać co dwa, trzy dni, ale teraz jak jestem w Słowackim to bywa, że i miesiąc schodzi pomiędzy kolejnymi częściami. Ale w sumie: trzy opowiadania na blogach, naka, życie prywatne, ocenianie, całemnóstwo opowiadań własnych (oczywiście nigdy ich nie kończe, bo dochodzę do wninosku, że są totalnie beznadziejne i nie warte czasuXD)

Lill

Jak zacznę pisać dwa kolejne opowiadania na blogach, to pewnie też będzie miesiąc schodził, a w sezonie to i dłużej...
A na terminy przymykam oko, chyba że ktoś je znacznie przekroczy, a opowiadanie nie jest dobre xD

Kyouri

Właśnie dostałam pierwszą rzetelną ocenę opowieści o Kasai. Moją ulubioną "drugą od góry" kategorię (która zawsze oznacza, że należy dążyć ku doskonałości). Szkoda jedynie, że mam wrażenie, jakby przydział do niej zależał wyłącznie od tytułu i treści. Ale staram się nie narzekać. Resztę rzeczy pani oceniająca wychwalała, więc tak naprawdę pochlebiła mi i jej odpuszczę Wink

Chciałam się jeszcze zapytać o długość oceny. Jak sądzicie, czy krótkie, kilkuzdaniowe oceny oznaczają brak profesjonalizmu?

An-Nah

Cóż, pani z [link widoczny dla zalogowanych] pisze oceny krutkie - ale bardzo trafne. Więc się da.

Starałam się wrzucac co dwa tygodnie. Nie funkcjonuje to dobrze przy studiach, kursie i innych dziełach, ale jakoś idzie... A teraz zakładac będę bloga... potterowskiego. Z czystej dzikiej ciekawości, jak niektórzy zareagują na Klarysę XD

Kyouri

Chyba się do niej ustawię w kolejce... w swoim czasie.
A co do blogów potterowskich i nie tylko - gdyby nie to, że nie znam całego HP ( a już na pamięć to na pewno nie), to może i bym popisała. Kiedyś byłam całkiem dobra w fanfickach z Sailor Moon...

Ja jak zwykle mam kolejny problem. Bardziej od strony osoby ocenianej. Jak reagować na ocenę, z którą się kompletnie nie zgadzacie? Uczę się pokory (kiedyś byłam bliska rzucania nożami), ale zastanawia mnie, czy warto zawsze udowadniać swoją rację.

Lill

Nie warto. Zwłaszcza, kiedy widać, że oceniający i tak by nie zrozumiał pretensji.

An-Nah

Ja się do niektórych zgłaszam wyłącznie z czystej ciekawości. Kiedyś miałam ochotę zgłosić się do Andae na Lidze Ochrony Psychiki dlatego, ze Andae nie lubi wampirów i już dwa niezłe opowiadania (Mors Malum i Dancing with Death) wrzuciła do najniższej kategorii za samą tematyke właściwie - ale ostatecznie stwierdziłam, ze nie należy się zgłaszać do kogoś tylko po to, żeby potem wytknąc mu błędy w rozumowaniu - jest to wybitnie nieetyczne i nie na poziomie. Co nie znacyz, że nie polemizuje, jeśli się z czyms nie zgadzam - ale staram się być kulturalna. Na pewno cieszy mnie, jesli oceniający ma jakąs własną teorie i podejście - nawet, jesli się nie zgadza to z moja wizją. Wole krytyka, który mysli, niż kogoś, kto da mi najwyższą kategorię dla zasady. No i naczytałam się swego czasu sporo o teorii krytyki i nie uznaję już interpretacji na zasadzie "co autor miał na myśli" - wazniejsze jest dla mnie to co ja jako czytelnik/krytyk w tym dziele widzę...
Co do wskazówek co do poprawiania... Cóż, owszem, wskazówki są ważne, niekiedy doradzono mi lub zasugerowano rzeczy bardzo cenne, ale gdybym miała się nimi wszystkimi kierować, "Zmierzch" przestałby wyglądać tak, jak ja chcę żeyb wyglądał. Dośc powiedzieć, że jedna oceniająca zasugerowała mi żebym "dodała bohaterom jakieś wady" - z całym szacunkiem, dodawanie wad na siłę nie jest niczym dobrym.
Poza tym, nie mam ambicji napisania czegoś, co będzie się podobac wszystkim. Nie chcę stworzyć "idealnego opowiadania blogowego". Takie opowiadanie już istnieje, a ja się przez nie przebić nie mogę.

Kyouri

Ja też do niektórych zgłaszam się bardziej z ciekawości i... chęci oceny oceniających? Ale wszelkie konkluzje zachowuję dla siebie.
Odnośnie wytykania błędów... Właśnie napisałam monolog, długi jak [link widoczny dla zalogowanych] i dochodzę do wniosku, że muszę przestać się zgłaszać. Przynajmniej na razie. Żebym dawała wykład oceniającemu na temat interpunkcji...
Porażka.
Dobrze, że choć podobała mi się jego ocena ^^'

Ps. A "Zmierzch" lubię bardzo za to, jaki jest. I cały ewentualny marysueizm wcale mnie w nim nie gryzie. W sumie też uważam, że każda postać powinna mieć wady, ale jeśli mam być szczera, to jakoś nie zauważyłam u Ciebie postaci całkowicie bez wad. Tylko są one różne i różnego kalibru.

An-Nah

Cztyałam tę ocene, czytałam... Ja bym mogła z kolei wypisać Elerianowi (aka "Kabanos") dłuuuga liste błedów językowych, ale mi sie nie chce... Po tym, jak się kłucili o skalę ocen i punktację - nie mam zamiaru ich zniechęcać...

Uh, niestye, ocenianie i bycie ocenianym uzależnia... mnie uzależniło na pewno.

Kyouri

Ja z początku myślałam, że to dziewczyna. ^^' Ale sza ;P
I dziękuję Ci za Twoje słowa pod tą oceną :* To było baaardzo miłe, co napisałaś o "YM"

A z tym uzależnianiem masz chyba jednak sporo racji. To tak, jak z komentarzami pod kolejnymi fragmentami opowiadań. Jak narkotyk. Zastanawiające... <zaczyna się zastanawiać, gdzie zgłosić się teraz>

Btw. czy ktoś kiedyś rozmyślał, jaki jest średnia długość życia ocenialni? Podobno bloga to 9 miesięcy. Ale gdy widzę niektóre osoby, które rezygnują po jednej czy dwóch ocenach, to zastanawiam się, czy nie zaniżają tej średniej.

Kyouri

Ja przepraszam, że tak dwa pod rząd, ale po prostu nie mogłam...
Oceniani jednak też powinni mieć jakąś klasę. Mam na to niezły przykład.

Osóbka pisze coś, co można nazwać opowiadaniem. Jak sie ktoś uprze. Oceniałam to - całe cztery strony w WORDzie. Przeczytałam raz. Drugi i trzeci, by coś zrozumieć z tego. Przy ocenianiu niemal wyciągałam jej punkty w górę, bo nie zasługiwała na najgorszą kategorię. Starałam się być uczciwa, szczera i dać kilka rad.
Oto jej komentarz:

"nic dodać, nic ująć. jesteś żałosna i nigdy nie czytałaś moich opowiadań. żegnam i więcej się nie polecam. - powiedziała ze spokojem Lady, która nigdy przed nikim nie ucieka i się nie kryje. bo przed wampami nie musi. są dla niej zbyt słabe. nic jej nie zrobią swoim jadem, który jest aż lepki od nienawiści do wszystkiego, co choć odrobinę różni się od Tolkiena, Sapkowskiego lub innego uznanego Mistrza. odrzuciła włosy i ze wzgardą odeszła."

Widać przy okazji jej interpunkcję oraz konstrukcję dialogów. Jak to przeczytałam, spadłam ze śmiechu z krzesła. Pierwszy raz miałam tak rozczulający komentarz pod notką Razz

Lill

Widziałam to. Dramat po prostu.

Ja dostałam pod ostatnią oceną coś lepszego - ciekawe, czy to jakaś koleżanka autorki, czy też może sama autorka?

"a Tobie się coś dziewczyno nie pomyliło? chciałabym zobaczyć jak Ty piszesz, jeśli piszesz... wiesz o tym, że jeśli ktoś bierze się za ocenę innych sam musi czuć się w tym idealny? po mojemu to albo poprostu znasz tą dziewczynę i na siłe chciałaś jej dopiec albo poprostu jesteś tak beszczelna, że nie mam pytań. Nie nadajesz się, a Twój blog powienen wylądować w śmieciach...swoją drogą brak mi słow dla tak prymitywnych ludzi, chcących pokazać kim to nie są... powodzenia dziecko, powodzenia..."

Szczerze się roześmiałam. Lubię takich ludzi, naprawdę lubię, wprowadzają nieco koloru w moje szare życie xD